UM Motorcycles Renegade Freedom 300: Amerykański chopper wagi lekkiej

Oto nowa era amerykańskiego choppera. A może cruisera?

W skrócie
  • UM Motorcycles to świeży wziąż na naszym rynku producent motocykli rodem z Ameryki
  • Bogata oferta klasycznych motocykli może spodobać się nie tylko osobom nie posiadającym motocyklowego prawa jazdy
  • Jedną z ciekawszych propozycji w ofercie jest Renegade Freedom 300 - dostępny także w wersji 125

Motocykle typu chopper i cruiser to jedne z najbardziej charakterystycznych jednośladów na świecie. Ich historia sięga lat 40. XX wieku, a niepowtarzalny styl wywodzącej się z USA szkoły budowania motocykli sprawił, że właściwie wszyscy europejscy i dalekowschodni producenci motocykli próbowali swoich sił w tworzeniu wariacji na temat klasycznych maszyn rodem z Ameryki. Historia lubi zataczać koło i podobnie stało się w przypadku założonej w 2000 roku marki UM Motorcycles, która powstała z resztą w Miami na Florydzie.

Zacznijmy może od tego co to w ogóle jest chopper? To po prostu i w mocno telegraficznym skrócie, motocykl z przerobionym zawieszeniem i nadwoziem, często z wydłużonym widelcem i zminimalizowanym tylnym zawieszeniem. Te zmiany mają na celu poprawić styl i wygląd, jak również nadanie motocyklowi bardziej osobistego charakteru. Początkowo chodziło także o poprawę osiągów, bo słowo chopper wzięło się od angielskiego “to chop” czyli ciąć, odcinać. Z motocykla usuwano wszytsko co zbędne by był jak najlżejszy, a przez to zwyczajnie szybszy.

Początki motocykli chopper

Choppery powstały w czasie powojennej rewolucji motocyklowej w Stanach Zjednoczonych. W latach 40. i 50. XX wieku amerykańscy żołnierze wracający z Europy przywozili ze sobą zdemilitaryzowane motocykle Harley-Davidson, które wkrótce stały się symbolem wolności i niezależności. W latach 60. wiele osób zaczęło modyfikować swoje maszyny, usuwając z nich, ale też dodając elementy, takie jak ręcznie klepane zbiorniki, siedzenia, czy modyfikowane widelce.

Przeczytaj też:

Motocykl chopper. Wszystko o chopperach: historia motocykli, które najbardziej kojarzą się z wolnością

Pierwsze choppery były nieoficjalnie tworzone przez domorosłych mechaników i rzemieślników, którzy przerabiali swoje motocykle według własnego gustu. Te wcześniejsze modele charakteryzowały się praktycznymi zmianami, takimi jak przesunięcie kierownicy, zmiana siedzenia, czy montowanie większych kół. W późniejszym czasie pojawiło się coraz więcej elementów ozdobnych i dodających stylistycznego charakteru. W 1969 roku wypuszczono film “Easy Rider”, który ukazywał motocykle chopper w całej ich okazałości i zapoczątkował ogromne zainteresowanie nimi. I tak po krótce zaczęło się to całe chopperowe szaleństwo oraz moda na amerykańską idylliczną motocyklową wolność.

UM Renegade Freedom 300

Złoty okres motocykli chopper

Choppery szybko stały się symbolem kultury motocyklowej i były często kojarzone z grupami motocyklowymi, takimi jak Hells Angels czy Outlaws. W tym okresie motocykle chopper stały się coraz bardziej wyszukane, a wiele z nich zostało wyposażonych w specjalne oświetlenie, ozdobne grafiki i chromowane metalowe dodatki. UM Renegade Freedom 300

W latach 80. i 90. motocykle chopper zaczęły tracić na popularności, a wiele firm zaczęło produkować bardziej standardowe modele motocykli. Jednak w latach 90. i 2000. choppery znowu zyskały na popularności dzięki filmom, takim jak “Prawdziwy romans” i “Sin City”. W Polsce prawie każdy, kto swoje dzieciństwo przeżywał w latach 90. kojarzy serial “Renegat”, w którym Lorenzo Lamas grał rolę motocyklowego bohatera, walczącego z nieprawością tego świata. Kto nie chciał wtedy jeździć tak jak jego bohater na Harleyu ze zbiornikiem pomalowanym w płomienie i z kocem biwakowym zawiniętym przy kierownicy? W latach 80. i 90. rozkręcił się również ruch chopperów wykonywanych ręcznie w garażach i warsztatach customowych. Niektóre z nich to prawdziwe dzieła sztuki. I choć okres największej popularności chopperów i cruiserów obecnie przeminął, to mają stale grono zagorzałych zwolenników. Na bazie amerykańskiej szkoły budowania motocykli powstało wiele wariacji oferowanych przez przeróżnych producentów. Tym samym tropem poszła ekipa z UM Motorcycles, która połączyła wybitnie amerykański styl z produkcją w Kraju Środka, oferując krążowniki w znacznie bardziej dostępnych dla szerokiej rzeszy wersjach z silnikami o niewielkich pojemnościach. Jednym z ciekawszych przykładów z bogatej oferty tego producenta jest UM Renegate Freedom 300.

UM Renegate Freedom 300 – to brzmi dumnie

Zacznijmy od samej marki i jej oferty. Przyznaję, że zaskoczyła mnie mnogość modeli motocykli UM dostępnych na stronie promotocykle.pl. Oczywiście są to maszyny zbudowane właściwie na trzech bazach, ale nie zmienia to faktu, ze jest naprawdę bogato – niemal jak w katalogu znanej marki amerykańskich motocykli z Milwaukee. Do wyboru mamy maszyny klasy 300 oraz 125, czyli właściwie przedstawicieli dobrze znanych i lubianych w Polsce segmentów. O ile popularność motocykli klasy 125 jest w dużej mierze podyktowana możliwością jazdy na motocyklu bez posiadania motocyklowego prawa jazdy, o tyle fakt, że motocykle z silnikami o pojemności 300 cm³ i podobnymi bardzo szybko zyskują sobie rynek, jest dla mnie znamienny. Polacy dorośli do jeżdżenia motocyklami. Dojrzeli i przestają kupować maszyny, które będą służyć niemal wyłącznie do łechtania własnego ego i męczenia się z nimi. Nie ma oczywiście nic złego w dużych i ciężkich maszynach, ale czy naprawdę każdy potrzebuje 350 kg potwora, by czerpać przyjemność z jazdy? Jestem przekonany, że tak nie jest, bo nawet jeśli zwyczajnie podobają Ci się motocykle budowane według tzw. amerykańskiej szkoły, to nie oznacza, że musisz walczyć z żelastwem, gdy nie pozwalają na to umiejętności, warunki fizyczne, czy także finansowe. I właśnie tutaj widzę największy potencjał tego typu motocykli. Masz maszynę, która naprawdę wygląda konkretnie i może wzbudzać szacunek a nawet podziw, a z drugiej strony nie przerasta Cię potencjałem i poziomem umiejętności potrzebnych do sprawnej jazdy i manewrowania dwukołowym kolosem. UM Renegade Freedom 300

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Wróćmy jednak do meritum, UM Motorcycles Renegate Freedom 300, pomimo długiej jak makaron do spaghetti nazwy, może się podobać. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje i pewnie niektóre z elementów nadwozia oraz wyposażenia mogą zostać uznane za groteskowe, to w moje poczucie estetyki wpisuje się całkiem nieźle. Zrezygnowałbym z wkomponowanej w przednią i tylną lampę litery “R”, bo jakoś kłóci mi się wizualnie z motocyklem o wybitnie klasycznej przecież linii, ale sam fakt, że mamy do dyspozycji oświetlenie w technologii full-LED jest już jak najbardziej na plus. Maszyna sprawia wrażenie bardzo okazałej. Jeśli nie jesteś wkręcony mocniej w motocykle, to nie dasz wiary, że to sprzęt o pojemności 300 cm³. Idę nawet o zakład, że 90 procent przechodniów powie, że to Harley, gdy zobaczy Freedom 300 postawionego gdzieś pod knajpą. Aby osiągnąć taki efekt, zastosowano parę zmyślnych zabiegów, jak na przykład stylowa nakładka na przednią nomen omen całkiem sporą lampę, poszerzana kierownica typu T-bar, pękaty zbiornik paliwa oraz szerokie siedzenie kierowcy, którego nie powstydziłby się nawet większy pojemnościowo sprzęt. Fajnie, że konkretne w rozmiarze błotniki są metalowe, a końcówka wydechu jest naprawdę duża. Do tego przednie zawieszenie z rurami rozstawionymi szeroko na półkach i o średnicy 41 mm oraz ładnie prezentujące się koła odlewane z lekkiego stopu, które pasują wizualnie do tej maszyny. Całości dopełnia wysoka konsola na zbiorniku paliwa, w którą wkomponowano ciekłokrystaliczny wyświetlacz w klasycznej, okrągłej formie.

Harley wagi lekkiej?

Będące pierwowzorami chopperów i cruiserów amerykańskie motocykle nigdy nie były małe. Kawał żelastwa na kołach zawsze prezentował się dumnie. W przypadku UM 300, pomimo sporej różnicy w pojemności, na całe szczęście nie jest inaczej. I nawet wyższe osoby poczują się w siodle Freedom 300 całkiem swobodnie. Miejsca za sterami jest sporo dzięki szerokiej i lekko wygiętej kierownicy oraz podnóżkom umiejscowionym w rozsądnej odległości od siodła. Ręce uniesione przed siebie dodają +10 punktów do “Sons of Anarchy stajl”. Siedzenie pasażera można odkręcić, tworząc z tej maszyny coś na kształt jednoosobowego bobbera. Ma ono także dodatkowy pasek służący w zamyśle jako uchwyt dla pasażera, ale ten raczej z niego nie skorzysta, bo jest to bardziej element ozdobny. Dziwnym nieco dla oka i pod względem ergonomii rozwiązaniem są dwa owalne uchwyty mocowane w miejscu przekręcenia tylnych amortyzatorów. Nie dość, że wyglądają tak sobie, to jeszcze nie wyglądają na wygodne. Ułatwią jednak na pewno mocowanie bagażu za plecami kierowcy. Jeśli nie będziesz z nich korzystać, to z łatwością je po prostu odkręcisz. Rasowe lusterka na końcach kierownicy dają dobry wgląd w sytuację za plecami, niestety poszerzają maszynę, więc w korkach mogą utrudniać życie. Można je zmienić na zwykłe lustra mocowanie standardowo, więc to kwestia gustu.

Przeczytaj także:

Motocykle Cruiser: Wszystko co trzeba o nich wiedzieć i co wspólnego z motocyklowymi krążownikami ma Honda CB 750 Four

To co ważne, to fakt, że UM Renegade Freedom 300 z powodzeniem sprawdzi się również w rękach osób niższych, a także bardziej filigranowych pań, którym znacznie łatwiej będzie jeździć takim chopperem niż ogromną kolubryną. Tutaj więc nasuwa się prosty sposób na wspólna jazdę, gdzie para zakręcona na punkcie motocykli chce zacząć jeździć razem, ale każde na swoim sprzęcie. Jeśli druga połówka nie ma motocyklowego prawka – wybiera wersję 125 i w drogę. Jeśli takowe posiada to trzysetka zaprasza do zabawy. Widzę ten motocykl także jako dużo bardziej rozsądną opcję dla osób, które po latach pragną wrócić do dwóch kółek, ale też dla motocyklowych weteranów. Zwłaszcza, że zarówno pojemność silnika, jak i potencjał tego motocykla wydają się być złotym środkiem w takim wypadku. UM Renegade Freedom 300

Podoba mi się, że postawiono w przypadku Renegade Freedom na ciemne wykończenie maszyny. Jest ciemno, nawet trochę mrocznie, a ciemno-złote akcenty w postaci kół, znaczka z czaszką i skrzydłami na bocznych panelach, napisu 3D “Renegade” na zbiorniku oraz złotego szparunku na tymże, dodają elegancji i uroku. Motocykl w generalnym odbiorze wykonany jest całkiem nieźle, jedynie co w mojej opinii nieco trąci myszką to boczne, żebrowane panele z tworzywa oraz zestawy przełączników na kierownicy. Paneli jest tak jakby za dużo, a przełączniki wyglądają na średnio dopracowane elementy. Działają bez zastrzeżeń.

Lubię takie rozczarowania

To co najbardziej zaskakuje w tym motocyklu, to jednak nie wygląd dużo większego pojazdu niż w rzeczywistości, a wrażenia z jazdy. Siadając na choppero-cruisera klasy 300, siła rzeczy nie oczekiwałem wiele. Oczekiwałem wręcz, że będzie słabo i nudno. I przyznam, że tym bardziej doznałem pozytywnego rozczarowania. Silnik generujący ok 28 KM okazuje się nie pozbawiony ikry. Ma sporo chęci do życia i całkiem mocny środek. Maszyna na szczęście, pomimo konkretnej aparycji, nie cierpi na nadwagę. Freedom 300 waży 172 kg i jego napęd dobrze radzi sobie z tym wynikiem. Skrzynie biegów pracuje bez zastrzeżeń, dobrze współpracując z korbą, ale także z dobrze zestopniowanym przeniesieniem napędu. Piec Renegada 300 to nowoczesna jednostka z czterema zaworami w głowicy, chłodzeniem cieczą i oczywiście układem wtrysku paliwa i jest to na pewno mocna strona tego motocykla. Zawieszenie także robi co do niego należy. Co zwłaszcza w tego typu motocyklach nie zawsze jest oczywistością. Renegade prowadzi się poprawnie, długi rozstaw osi wpływa na dobra stabilność, ale maszyna bardzo chętnie przekłada się z zakrętu w zakręt i robi to całkiem neutralnie. Hamulce są niczym wybitnym, ale właściwie robią wszystko czego bym od nich oczekiwał. ABS działa także jak należy. Końcówka wydechu nie brzmi może zbyt imponująco na postoju, ale podczas jazdy gang silnika daje radę. Z kolei 21-litrowy zbiornik paliwa w połączeniu z apetytem na poziomie trzech litrów z hakiem, pozwoli nakręcać iście krążownicze przebiegi pomiędzy tankowaniami. Efekt końcowy jest tak, że zsiadasz z tej maszyny i z lekkim niedowierzaniem mówisz sam do siebie, że tym się zadziwiająco fajnie jeździ. Trzeba tylko hamować sporotwe zapędy, bo podnośki ograniczają kąt złożenia w zakręcie. Ale pod tym względem i tak jest dużo lepiej niż w przypadku wersji Commando, wyposażonej w cruiserowe obszerne podesty. UM Renegade Freedom 300

Renegade Freedom 300 kosztuje 28 900 zł. Nie jest to może mało za maszynę z tego segmentu, bo “trzysetkę” da się kupić taniej, ale jeśli szukasz motocykla, który wygląda naprawdę rasowo i ma to być maszyna pokroju cruisera/choppera, to szybko się okaże, że konkurencji jest jak na lekarstwo. Za te pieniądze otrzymujesz nowy i przyzwoicie wykonany sprzęt, który może się podobać, a do tego ma mocne atuty w postaci fajnych wrażeń z jazdy jakich potrafi dostarczać. Widać tu i ówdzie, że jest to motocykl produkowany w Chinach, ale ogólny odbiór jest pozytywny. Podsumowując, jeśli marzysz o Harleyu, ale jest za drogi i za ciężki, to rzuć okiem na motocykle UM w jednym z salonów Promotocykle, lub zajrzyj na ich stronę internetową. Oprócz Freedoma czeka tam sporo stylistycznych wariacji na temat klasycznych chopperowo-cruiserowych motocykli dostępnych nie tylko na prawo jazdy kategorii A2, ale także na samochodowe lejce. Kawał motocykla o znacznie większej przystępności niż prawdziwy wielki krążownik. UM Renegade Freedom 300

UM Renegade Freedom 300; dane techniczne:

Wymiary [mm] 2270 x 1125 x 840
Rozstaw Osi [mm] 1530
Waga [kg] 172
Silnik Czterosuwowy jednocylindrowy silnik, DOHC
Średnica x skok 78.0 × 61.2
Pojemność [ccm] 300
Chłodzenie cieczą
Moc 20.5 kW [28 KM]/ 8500 RPM
Moment obrotowy 25 N.m / 7000 RPM
Rozruch elektryczny
Zapłon ECU
Przeniesienie napędu Łańcuch 520
Skrzynia biegów 6 stopniowa, przekładniowa z kołami w stałym zazębieniu
Opony przód i tył 110/80-17 i 140/80-15
Zawieszenie przód Klasyczne, hydrauliczne Ø 41mm
Zawieszenie tył Podwójny amortyzator ze zbiornikiem gazu
Pojemność zbiornika [L] 21
Hamulec przód / tył Pojedyncza tarcza + zacisk dwutłokowy
System hamulcowy ABS
Emisja spalin EURO EURO 5

 

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button