Motocykle MZ ETZ 250/251 i nie tylko: W Zschopau produkowali najlepsze motocykle świata!

MZ 250: żelazna kurtyna, wykradanie technologii i wielkie sportowe sukcesy. Historia motocykli ze Zschopau w Saksonii brzmi jak scenariusz na dobry film sensacyjny

W skrócie
  • MZ - o tym motocyklu marzył każdy, kto pamięta czasy PRL-u z lat swojej młodości
  • Historia fabryki MZ: Sukcesy i walka ustrojów
  • Więcej historii motocyklowych, testów i newsów ze świata motocykli znajdziesz na naszej stronie, jednoslad.pl!

MZ to marka kojarzona głównie z motocyklami z epoki PRL-u, które choć lepsze jakościowo od naszych rodzimych produktów, to jednak wciąż okupione myślą socjalistyczną. Mało kto jednak wie, że MZ swego czasu było najbardziej znanym na świecie producentem dwusuwowych motocykli. I to takich, które sięgały po mistrzostwo świata. 

Jeśli ktoś kojarzy motocykle MZ to zazwyczaj te skojarzenia są pozytywne. Mało kto narzekał na te motocykle, bo po prostu były na swój sposób porządnymi maszynami, które, gdy odpowiednio się o nie zadbało, potrafiły się wykazać wzorową wręcz niezawodnością. A skąd w ogóle wzięły się MZ-y i jakie są początki istnienia tej nieszablonowej marki?

Historia Motocykli MZ: Jak to się wszystko zaczęło?

Nie każdy wie, że historia fabryki, w której powstawały motocykle MZ jest prawie tak stara jak ta o Williamie Harleyu i braciach Davidson. Wszystko zaczęło się podobno w 1906 roku, kiedy to pewien duński przedsiębiorca imieniem Jorgen Skafte Rasmussen wyemigrował do Niemiec i kupił w niewielkim miasteczku Zschopau w Saksonii opuszczoną fabrykę tekstyliów. Ów przedsiębiorca rozpoczął tam produkcję niewielkich silników spalinowych montowanych w rowerach oraz  zaworów parowych i osprzętu do maszyn napędzanych parą, które wówczas cieszyły się jeszcze dużym powodzeniem w przemyśle, a zapotrzebowanie rynku na takie komponenty było spore. Jorgen miał umiejętność trzymania ręki na pulsie i obserwowania trendów w przemyśle. Ewidentnie również kręciły go pojazdy napędzane mechanicznie, dlatego już w 1917 roku zaprezentował napędzany kotłem parowym pojazd o nazwie DampKraftWage – stąd też wziął się znany fanom historycznej motoryzacji skrót DKW, a sama marka ponoć dość szybko zdobyła status rozpoznawalnej w świecie. Pojazd co prawda nie przyjął się zbytnio, ale Jorgen nie poddał się i przeniósł swe starania z dużych kotłów na niewielkie dwusuwowe silniki. Pierwszy z nich miał za zadanie napędzać niewielki pojazd-zabawkę dla dzieci, który ochrzczono Das Knaben Wunsch – marzenie chłopca. Później ten sam silnik został zmodyfikowany i trafił właśnie do motocykla – ten z kolei nazwano Das Kleine Wunder, czyli małe cudo. Jak widać pomysłowość Jorgena Rasmussena przejawiała się nie tylko w konstrukcjach, ale także w coraz to nowym rozwijaniu skrótu DKW.

I tak już w 1920 roku DKW – odpowiadając na rosnące zapotrzebowanie na łatwo osiągalne środki transportu rozpoczyna produkcję motocykli. Jest to kolejny dobry ruch w historii fabryki Ze Zschopau. Wystarczy powiedzieć, że po 9 latach produkcji i nieustannego rozwoju, linię montażową opuszcza aż 60 tysięcy motocykli rocznie. To z kolei czyni DKW największym producentem motocykli na świecie. w 1931 roku DKW zaprezentowało swój pierwszy automobil. W tym momencie rozpoczyna się ekspansja produkcji pojazdów wielośladowych pod marką DKW, która w pełnej autonomii odbywała się do 1932 roku. Wtedy to marka, w odpowiedzi na kryzys, łączy siły z innymi niemieckimi producentami pojazdów, tworząc Auto Union, które przetrwało do dziś w logo samochodów Audi oznaczającym unię czterech producentów. Każdy z pierścieni reprezentuje jedną z tych firm.

DKW RT 125 W
DKW RT 125 W/ / Alf van Beem, via. Wikimedia Commons

Dość powiedzieć, że DKW odnosiła sukcesy nie tylko na rynkach konsumenckich, ale także w sporcie, gdzie zdominowała niektóre klasy wyścigowe w okresie międzywojennym. Najbardziej znanym i produkowanym w największych ilościach motocyklem, stanowiącym o statusie marki był zaprezentowany w 1939 roku model RT 125. Jego legendarny już silnik poprzez historyczne zawieruchy i legalne, bądź nielegalne kopiowanie trafił do napędu wielu motocykli – napędzał także nasze rodzime konstrukcje, a nawet motocykle takich marek jak Harley-Davidson, BSA, czy Yamaha.

MZ ETZ 150. Nasze motocykle nie miały z nimi szans. Historia, dane techniczne, opinie

No dobrze, a co to wszystko ma wspólnego z będącą tytułową bohaterką marką MZ? Otóż bardzo dużo, bo po wojnie zakłady w Zschopau trafiają w ręce komunistycznych władz NRD. Nazwa DKW zostaje usunięta z rejestrów, firma zmienia nazwę na IFA (Industrieverband Fahrzeugbau), a Auto Union przenosi się do Ingolstadt. Pod marką IFA powstaje w 1952 roku model motocykla BK350 z dwusuwowym dwucylindrowym silnikiem w układzie bokser. Potem nadchodzi rok zmian, czyli 1956. Wtedy kolejny raz zmienia się nazwa fabryki. Tym razem na Motorradwerk Zschopau. To właśnie od tej nazwy pochodzi wszystkim znany skrót MZ i choć to wtedy powstaje sama marka motocykli, to stoi za nią już ponad 35 lat tradycji i doświadczenia w tworzeniu jednośladów.

Motocykle MZ: Pierwsze rozdanie

MZ
Helmut Schaar via Wikimedia Commons

Pod nową marką MZ powstają w dwa całkowicie nowe modele motocykli o oznaczeniu ES. Podobno modele ES 125 oraz ES 150 były pierwszymi motocyklami z asymetrycznym światłem przednim (ciekawostka!). Lata 60. w historii MZ to czas rozwoju portfolio oferowanych motocykli. Wśród modeli ES można było wybierać pomiędzy pojemnościami od 125 do nawet 300 cm³. W roku 1970 z taśmy produkcyjnej zakładów w Zschopau zjechał milionowy motocykl! Był to model ETS 250 Trophy Sport. Ten egzemplarz wciąż można zobaczyć w muzeum zamku Augustusburg w Saksonii. Pod koniec lat 60. motocykle MZ zaczęły trafiać na rynek brytyjski, gdzie udało im się uzyskać całkiem pokaźną popularność. Lekkie proste i tanie motocykle z Zschopau w powodzeniem konkurowały z bardziej zaawansowanymi brytyjskimi konstrukcjami. Na początku lat 70. pojawiły się pierwsze wersje modelu TS, które zastąpiły ES oraz ETS. Nowe modele zyskały przychylność mediów i samych motocyklistów, co pozwoliło na dalszą ekspansję sieci dealerskich i proponowanie znacznie bardziej konkurencyjnych warunków.

MZ Six Days
Bundesarchiv, via Wikimedia Commons

MZ konstruowały wytrzymałe i godne mistrzostwa pojazdy. Świadczą o tym najlepiej zdobywane historyczne tytuły mistrzowskie najwyższego szczebla. W dużym stopniu za sportowymi sukcesami marki stał szef inżynierów Walter Kaaden, który uważany jest za ojca nowoczesnych silników dwusuwowych. To m.in. jego zespół pracował nad rozrządem suwakowym, komorą rozprężną w układzie wydechowym, a nawet sposobami na doładowanie silników. Wprowadzenie tych rozwiązań w sporcie zrewolucjonizowało oblicze wielu dyscyplin. Do MZ należą tytuły Mistrzostw Świata GP, a także prestiżowe zwycięstwa w International Six Days Enduro. Międzynarodowe imprezy były także oknem na świat dla zawodników i ich ekip. Część wykorzystywała okazję na wydostanie się poza żelazną kurtynę, by nie wrócić do komunistycznych realiów. Podobno z takiej właśnie okazji skorzystał Ernst Degner – zawodnik i wykwalifikowany konstruktor. Wieść niesie, że pomimo iż był u progu zdobycia mistrzostwa świata w klasie 125cc, w 1961 roku nie tylko spylił “na zachód” podczas szwedzkiego GP, ale też zabrał ze sobą technologiczne sekrety konstrukcji Kaadena. Podobno podzielił się nimi z japońskimi konstruktorami, a rok później Suzuki zwyciężyło z nowym silnikiem w GP klasy 50 cm³. Przypadek? Być może, ale warto podkreślić, że poruszające się w realiach głębokiej komuny MZ nigdy nie miało wystarczających środków by należycie rozwinąć pomysły swoich inżynierów. Rzecz wyglądała zgoła inaczej w Kraju Kwitnącej Wiśni, a przykładem na to mogą być późniejsze zwycięstwa Japończyków w klasie GP 125 w kolejnych latach. Oczywiście z silnikami wykorzystującymi rozwinięte wersje rozwiązań ze Zschopau.

Motocykle MZ: Lata świetności i schyłek dwusuwów

To właśnie na czasy produkcji takich modeli MZ jak TS250/1 przypadają lata największej świetności marki. W pewnym momencie marka MZ była uznawana za najbardziej rozpoznawalnego producenta dwusuwowych motocykli na całym świecie. Potem przyszedł rok 1983, czasy dla konstrukcji dwusuwowych były jeszcze nienajgorsze, ale czterosuwowe maszyny zaczynały proponować znacznie więcej, a ich mniej zaawansowane wariacje potrafiły skutecznie konkurować ceną. Wtedy pojawiła się nowa odsłona niemieckiego dwusuwa o doskonale znanej nazwie MZ ETZ 250.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Na ten moment przypadł także fakt wyprodukowanie 2-milionowego motocykla w zakładach w Zschopau. ETZ był nowoczesnym na swoje czasy motocyklem. Tarczowy hamulec, instalacja 12-woltowa, czy automatyczny dozownik oleju w niektórych wersjach świetnie współgrały z nowoczesną sylwetką i dynamicznym napędem. Potem nastąpił wyczekiwany upadek komuny, Mur Berliński zburzono, a NRD i RFN połączyły się w jedno państwo. Dla MZ oznaczało to także zmiany. Zakłady zostały sprywatyzowane w 1990 roku. Pojawiły się odświeżone wersje oferowanych modeli. Między innymi MZ ETZ 125, 150 oraz 251. W ofercie była nawet ETZ 300. Najbardziej znane na w Polsce modele to ETZ 150 oraz ETZ250/251.

MZ ETZ 250 i 251. Socjalistyczny motocykl marzeń: dane techniczne, zdjęcia i opinie

W 1993 roku fabryka przeszła pod zarząd komisaryczny. Technologie związane z motocyklami dwusuwowymi zostały ostatecznie sprzedane tureckiemu przedsiębiorstwu Kanuni. Tak skończyła się długa, bo trwająca łącznie ponad 70. lat przygoda dwusuwowych motocykli ze Zschopau.  Zakłady MZ nadal produkowały motocykle, ale ich konstrukcje próbowano już opierać o nowocześniejsze silniki czterosuwowe austriackiego Rotaxa. Tak powstały maszyny serii 500, a później także 660 – z silnikami Yamahy produkowanymi w zakładach Minarelli. Po drodze powstała także ciekawa 125-ka o oznaczeniu nawiązującym do kultowego motocykla sprzed lat – MZ RT 125, z nowoczesnym czterosuwowym silnikiem. Marka MZ (później także MuZ), ostatecznie wyzionęła ducha w 2009 roku, a ukoronowaniem jej starań o przetrwanie był motocykl MZ 1000 S – napędzany autorskim dwucylindrowym, rzędowym silnikiem o pojemności 1000 cm³.

Dziś motocykle MZ to coraz większa gratka dla kolekcjonerów. Napędzane dwusuwowymi silnikami o oryginalnych kształtach cylindra i dekli karteru. Te motocykle mają swój niepowtarzalny charakter i nawet ich układy wydechowe brzmią charakterystycznie dla motocykli z saksońskiego Zschopau.

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button