Yamaha TMAX z napędem hybrydowym? Japończycy patentują nowe technologie

Skuter z napędem hybrydowym na dwa sposoby

W skrócie
  • Yamaha pracuje nad napędem hybrydowym dla swoich maxi-skuterów
  • Do biura patentowego trafiły dwa różne rozwiązania łączące napęd elektryczny ze spalinowym
  • Kiedy możemy spodziewać się hybrydowych skuterów w salonach marki?

Yamaha to kolejny po Kawasaki japoński producent, który na poważnie podchodzi do tematu stworzenia jednośladu z napędem hybrydowym. Co ciekawe, ekipa spod znaku skrzyżowanych kamertonów zgłasza do biura patentowego od razu dwa rozwiązania technologiczne pozwalające na stworzenie dwukołowej hybrydy. Które z nich i kiedy trafi do masowej produkcji?

Ze zgłoszeń patentowych ciężko wywnioskować poważniejsze konkrety. Kto jednak zna trochę konstrukcje japońskich skuterów, ten od razu pozna charakterystyczne elementy budowy największego skutera Yamahy. Mowa oczywiście o flagowym modelu TMAX, który z resztą właśnie miał swoją światową premierę w najnowszej wersji. Z zaprezentowanych rysunków można jednak wywnioskować, że prace nad wdrożeniem tych rozwiązań powinny być już na mocno zaawansowanym poziomie.

Yamaha TMAX z napędem hybrydowym?

Szczerze mówiąc, jeśli miałbym pomyśleć nad jednośladem, który byłby najbardziej sensownym pojazdem do stworzenia na jego bazie hybrydy, to skuter nasuwa się od razu i w naturalny sposób. Jednak zainstalowanie dwóch sprzężonych ze sobą napędów w konstrukcji jednośladu wymaga sporo miejsca. Dlatego nie może tu być mowy o małym skuterku, a o pojeździe gabarytami bardziej zbliżonym do “dorosłych” motocykli. Dodatkowy silnik, bateria i zawiadująca tym wszystkim elektronika z pewnością zabiorą trochę pojemności bagażowej. Obstawiam zatem, że hybrydowy TMAX bez kufra centralnego się nie obejdzie, jeśli miałby odznaczać się większa nić standardowy motocykl funkcjonalnością.

Yamaha TMAX może okazać się bazą dla różnych ciekawych projektów producenta

Jako pojazd okołomiejski – maxiskuter wydaje się idealnym rozwiązaniem dla implementacji napędu hybrydowego. Oczywiście najlepiej w wersji plug-in, by móc poruszać się na co dzień wyłącznie za pomocą napędu elektrycznego, by dopiero wylatując na obwodnicę odpalać jednostkę spalinową. Taki pojazd mógłby być swoistym złotym środkiem łącząc w sobie zalety i łatwość obsługi skuterów, bezemisyjny transport i jednocześnie czerpaną z jazdy radość, do jakiej Yamaha TMAX zdążyła nas już przyzwyczaić.

Hybrydowy skuter na dwa sposoby

Ciekawym jest, że Yamaha równolegle opracowuje dwa sposoby na “wpięcie” silnika elektrycznego w układ napędowy spalinowego skutera. Czy dlatego, ze Japończycy jeszcze nie zdecydowali, w którą stronę skierują swoje finalne kroki przed wprowadzeniem do produkcji? Raczej chodzi tu o opracowanie dwóch alternatywnych rozwiązań, dla odbiorców o różnych potrzebach. Podobnie jest obecnie na rynku samochodów. Hybrydowe rozwiązania także przyjmują różne – wsparcie silników spalinowych przez silniki elektryczne, lub np. konstrukcje pozwalające poruszać się wyłącznie “na prądzie” w określonych warunkach.

Silnik elektryczny sprzężony ze spalinowym

Pierwszy z nich ma być oparty na silniku elektrycznym sprzężonym z wałem karbowym silnika spalinowego. Jak miałoby to działać? Wygląda na to, że byłby to system podobny do tego, który Yamaha stosuje już w oferowanym na azjatyckich rynkach niewielkim skuterze o nazwie Fascino 125 FI-Hybrid.

Skuter napędzany jest niemal klasycznym chłodzonym powietrzem silnikiem jednocylindrowym z wtryskiem paliwa i systemem star-stop, ale nie posiada on klasycznego rozrusznika. Jego funkcję przejął specjalnie zaprojektowany generator prądu, który w tym wypadku służy także do wspomagania silnika spalinowego. Podczas jazd ze stałą prędkością generator służy do ładowania baterii, ale np. w momencie przyspieszania przełącza się automatycznie w tryb silnika elektrycznego, dając podobno aż o 30% więcej mocy, przy jednoczesnym ograniczeniu zużycia paliwa o 16%. Mówiąc w skrócie to taka klasyczna Toyota Prius w skuterowym wydaniu, choć Prius jest w stanie przejechać kawałek na samej baterii. Tutaj napęd elektryczny jedynie wspomaga silnik spalinowy. Podobno efekty są zadowalające – zwłaszcza podczas startu spod świateł.

Co ciekawe, według rysunków patentowych, silnik elektryczny w takim układzie miałby być wpięty w układ chłodzenia silnika spalinowego, co może oznaczać większe zapotrzebowanie na odprowadzanie ciepła, podyktowane większa mocą generowaną przez to rozwiązanie. Całość miałaby bardziej rozbudowaną postać niż w przypadku specjalnie przystosowanego generatora Yamahy Fascino, ale zasada działania powinna być podobna.

Takie rozwiązanie ma wiele zalet, bo pozwala w możliwie niewielki sposób ingerować w konstrukcję pojazdu, co znacząco obniża koszty wytwarzania. Wpięty na stałe silnik elektryczny wspomaga napęd spalinowy wtedy, kiedy jest to najbardziej potrzebne i cały układ zwiększa swoją wydajność, podnosząc dynamikę, ograniczając przy tym zużycie paliwa. Na takim zestawie nie da się jednak wjechać do stref bezemisyjnych w centrach dużych miast, ponieważ tutaj silnik spalinowy może być jedynie wspomagany i nie zostaje zastąpiony w określonych warunkach.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Przeczytaj też:

Kawasaki potwierdza: będzie motocykl hybrydowy!

Dodatkowy napęd elektryczny

Drugą z opcji jakie Yamaha opracowuje jest wpięcie silnika elektrycznego w układ przeniesienia napędu. Takie rozwiązanie pozwoliłoby na zastosowanie układu hybrydowego w systemie plug-in, czyli z dodatkowymi ogniwami, które można ładować podczas postoju i wykorzystywać jako jedyne źródło napędu (w określonych warunkach). Kolejną zaletą tego rozwiązania jest brak ingerencji w sam silnik spalinowy, co zmniejsza ogólne koszty projektu. Trzeba za to gruntownie przebudować przekładnię oraz wykorzystać przestrzeń ładunkową pod siedzeniem na baterie dla napędu elektrycznego.

Przeczytaj również:

Yamaha NMax 125 i 30 kg lżejszy D`elight 125 2021: Masa w skuterach ma duże znaczenie?

Daje to jednak Yamasze szansę na zastosowanie modułowego podejścia do budowy pojazdu i oferowanie go w kilku wersjach napędowych. Zastosowanie własnego systemu hybrydowego może pozwolić także na sprzęganie go z innymi konstrukcjami tego typu. Jest to jednak bardziej złożone rozwiązanie, ale taki system pozwala nie tylko na łączenie dwóch napędów w jeden system, ale także na ich rozdzielanie. Jest to skomplikowane, ale nie niemożliwe.

Wiele wskazuje na to, że rozwiązania te faktycznie trafią do produkcji. Kiedy możemy się spodziewać finalnych ich wersji w skuterach oferowanych w salonach Yamahy? Być może stanie się tak w drugiej połowie, bądź pod koniec 2023 roku. Nowe hybrydowe TMAX-y, lub tez inne modele skuterów Yamahy mogą zagościć w ofercie modelowej na rok 2024.

 

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button