Yamaha TZR 250 – dwusuw rodem z MotoGP [OPIS, HISTORIA, DANE TECHNICZNE]

Niewielka ćwiartka generowała moc 45 KM!

W skrócie
  • Niewielka ćwiartka z dwusuwowym silnikiem żywcem ściągnięta z toru wyścigowego
  • Yamaha TZR 250 generowała moc 45 KM z dwusuwowej jednostki dwucylindrowej
  • Kiedyś dostępny jedynie dla wybranych, a dziś sytuacja się nie zmieniła - ten youngtimer jest wyjątkowo poszukiwany przez kolekcjonerów

Zanim którykolwiek z polityków wpadł na pomysł wprowadzania norm emisji spalin silniki dwusuwowe wiodły prym szczególnie w segmencie mniejszych motocykli sportowych oraz enduro. Wszystko za sprawą niewiarygodnej charakterystyki silnika, która genialnie wpisywała się w ówczesne ramy. Brak jakichkolwiek ograniczeń sprawiał dodatkowo, że inżynierowie mieli spore pole do popisu, a efektem udowodnienia wiedzy i kunsztu pracowników Yamahy jest model TZR 250.

Śmiem twierdzić, że jeszcze kilka lat i niewielkie jednostki dwusuwowe będą zakazane nawet w przydomowej podkaszarce, ale na przełomie lat 80. i 90. nikt nie mógł narzekać na motocyklowy rynek. Nie tylko z każdym rokiem pojawiały się coraz to bardziej zaawansowane modele, ale klienci mogli wybierać zarówno ogromne jednostki czterosuwowe, jak i również szaleć na krętych drogach sportowym modelem z DNA rodem z MotoGP, którego cechą charakterystyczną był dwusuwowy silnik. Przez kilkanaście dobrych lat rozwój motocykli pędził nieubłaganie, a producentów ograniczała niejako wyobraźnia i trend panujące na rynku. Nikt nie wymagał od nich montażu systemów bezpieczeństwa, nikt nie narzucał tworzenia coraz to większych katalizatorów, a inżynierowie wykorzystali ten okres wyjątkowo dobrze.

Yamaha uczestnicząc w Motocyklowych Mistrzostwach Świata również nie miała zamiaru pozostawić technologie z wyścigów w szufladzie, a sprytnie przenieść je do motocykli produkowanych seryjnie. Zresztą takiego zdania nie tylko była Yamaha, ale również wielka konkurencja, która w tym samym czasie prezentowała niewielkie sportowe dwusuwy.

Najważniejsze informacje:

  1. Z toru wyścigowego prosto na drogi – tak wygląda geneza powstania modelu TZR 250.
  2. W ramie Deltabox znalazła się dwusuwowa jednostka dwucylindrowa o pojemności 249 cm3, która generowała moc 45 KM.
  3. Motocykl ten do granic możliwości nasiąknięty był technologiami z wyścigów motocyklowych, co bezpośrednio przełożyło się na finalną cenę zakupu.
  4. Kiedyś niedostępny dla ludu, a dziś wyjątkowo poszukiwany przez kolekcjonerów z całego świata.
  5. Yamaha TZR 250 to pokaz kunsztu, doświadczenia i wiedzy, którą japoński producent nabył w wyścigach motocyklowych.

Przeczytaj również:

Yamaha TZR 50: najszybszy motorower dla nastolatka. Opinie, dane techniczne i cena

Japoński producent wiedział, że ma genialnych inżynierów, a dodatkowo potężny bagaż doświadczeń z wyścigów motocyklowych, co koniecznie musiał przełożyć na budowę nowego modelu sportowego. W 1986 roku oficjalnie zaprezentowana została Yamaha TZR 250 o oznaczeniu 1KT i w ten oto sposób na rynku zawrzało. Oczywiście nie był to bezpośrednio zupełnie nowy model, gdyż oparty został na wyścigowym TZ 250. Sam opis tego modelu mógł przyprawiać o gęsią skórkę, gdyż lista i rozwiązania w dużym stopniu zerżnięta została z wyścigowej maszyny, która walczyła o najwyższy stopień na podium na topowych torach. Na próżno było szukać jakichkolwiek półśrodków, bo TZR 250 miała być prawdziwym wyścigowym motocyklem, który opakowany został w niezbędne elementy, które konieczne są do otrzymania homologacji.

Dwusuw kręcący się do absurdalnych wartości

W ramie TZR 250 znalazł się dwusuwowy silnik, który początkowo generował moc 45 KM i co bezpośrednio daje moc jednostkową na poziomie 180 KM z litra pojemności. No trzeba przyznać, że są to imponujące wartości, które bezpośrednio wpłynęły na rozsławienie i pomimo tego, że charakterystyka pracy silnika 2T nie wszystkim musi się podobać to po wkręceniu silnika na odpowiednie obroty działo się naprawdę wiele. Dolny zakres był kompletnie bezużyteczny i nawet dynamiczne ruszenie ze świateł było nieco problematyczne, bo absolutnie całkowita większość mocy dostępna była dopiero po przekroczeniu rezonansu. Wtedy już nie było przebacz, a silnik pokazywał swoje wszystkie największe zalety puszczając przy tym biały dymek z dwóch końcówek układu wydechowego. Jechał wyjątkowo agresywnie, a reakcja na ruch manetką gazu była wręcz błyskawiczna. Jazda sportowa była maksymalnie zbliżona do startu w wyścigu MotoGP, ponieważ kręcenie jednostki w stronę czerwonego pola zdawało się nie mieć końca. Manetka była maksymalnie odwinięta przez tak dugi czas, że kierowcy bardzo często musieli zerkać na obrotomierz, aby sprawdzić kiedy w końcu nastąpi dogodny moment na przepięcie biegu.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Sama jednostka napędowa była wzorowana na ówczesnych motocyklach sportowych startujących w klasie 250 cm3. Dwucylindrowy dwusuwowy silnik chłodzony był cieczą, a mieszanka paliwowo-powietrzna stworzona przez gaźniki trafiała nie do cylindra, lecz poprzez specjalne zawory membranowe wprost do skrzyni korbowej, gdzie następuje jej wstępne sprężanie. Co ciekawe po stronie wydechu były walcowe zawory, które biorąc pod uwagę obroty zmieniały przekrój okna wydechowego w cylindrze. Warto wspomnieć, że ta zaawansowana technologia o nazwie YPVS (Yamaha Power Valve System) powstała na potrzeby maszyn wyścigowych i przez dłuższy czas testowana była na torach. Finalnie jednak trafiła również do seryjnie produkowanych motocykli.

Oczywiście wersja produkowana na drogi to jedynie był wstęp do dalszych modyfikacji, a inżynierowie tunerom pozostawili spore pole do popisu. Zresztą konstruktorzy też przewidzieli, że motocykl ten będzie z pewnością użytkowany na torach wyścigowych, dlatego w czeluściach fabryki powstały również nieco bardziej wysilone jednostki, które generowały moc 60 KM. Wszystko oczywiście poprzez modyfikację cylindra i gaźników. Warto dodać, że późniejsze wersje TZR 250 dysponowały mocą 50 KM.

Silnik to nie wszystko

Oczywiście o samej jednostce napędowej moglibyśmy rozmawiać w nieskończoność, jednakże to wbrew pozorom nie do końca grała ona pierwsze skrzypce. TZR 250 posiada aluminiową ramę Deltabox, która była niebywale sztywna i gwarantowała fantastyczne prowadzenie. Szczególnie pewnie motocykl prowadził się podczas jazdy po szybkich zakrętach, gdzie wysoka prędkość bezpośrednio przekładała się na wysoką przyczepność i prowadzenie jak po sznurku. Yamaha TZR 250 była precyzyjna jak skalpel.

Świetna rama została połączona z bardzo wydajnymi hamulcami i nawet pomimo jednej tarczy hamulcowej użytkownicy nie skarżyli się na układ hamulcowy. Działał pewnie i bez problemu radził sobie z zatrzymanie pędzącego motocykla, który gotowy do jazdy ważył 150 kg. Dodatkowo całość zwieńczało zawieszenie, które łączyło wszystkie elementy tej układanki w jedną całość, gwarantując przy tym stabilność przy dużych prędkościach i jednocześnie zwrotność oraz poręczność podczas manewrowania przy niewielkich szybkościach.  Pozycja była oczywiście sportowa i na próżno było w niej szukać jakiegokolwiek komfortu, gdyż TZR 250 wymuszała przyjęcie pochylonej sylwetki z mocno podkurczonymi nogami. Żaden z użytkowników nie powinien być zdziwiony, przecież od momentu premiery model ten reklamowany był jako ultrasportowy motocykl, który ściągnięty został z toru wyścigowego.

Zaawansowana technologia skutkuje wysoką ceną

Wiele informacji szczegółowych na temat tego modelu niestety nie ma, ale zauważyć można, że wyścigowa technologia została opakowana w drogowe ramy niezbędne do uzyskania homologacji drogowej. Zarówno rama, zawieszenie czy jednostka napędowa były niesamowicie zaawansowane w momencie premiery, co bezpośrednio przekładało się na cenę zakupu. Rozwiązania z motorsportu muszą przecież swoje kosztować, dlatego model ten skierowany był typowo do najbogatszych klientów, którzy nie oszczędzali zarówno w momencie zakupu, jak i przy późniejszym serwisie, który był wyjątkowo uciążliwy. Regularne przeglądy i naprawy standardowych silników 2T już generują ogromne koszty, a wyobraźcie sobie, że w tym przypadku była to maksymalnie wykręcona jednostka generująca moc 45 KM z rozwiązaniami zaczerpniętymi z wyścigów. Jakiekolwiek naprawy zatem mogły odbywać się jedynie w autoryzowanych serwisach, co bezpośrednio przekładało się na koszt.

Krótka, ale udana historia

Wysoki koszt zakupu, a także późniejszego serwisowania bezpośrednio przekładał się na stosunkowo niewielkie zainteresowanie. Może źle to ująłem – zainteresowanie było ogromne, jednakże osób, które mogły sobie pozwolić na zakup TZR 250 było po prostu niewiele, co potwierdzały słupki sprzedażowe. W 1986 roku pojawił się model o oznaczeniu 1KT, a jego następcą został w 1988 roku 2XT. Warto wspomnieć, że w latach 1987-1988 produkowano także wersję 2XW w limitowanej edycji Marlboro, która przeznaczona była jedynie na rynek japoński. Jego produkcja zakończyła się w 1991 roku.

  • Modele europejskie – 2MA (1987 r.), 2XW1 (1988 r.), 2XW2 (1989 r.).
  • Modele na rynek kanadyjski – TZR250T 2ME (1987 r.), TZR250U 2XU1 (1988 r.).
  • Modele na rynek Azji i Australii – TZR250T 2MY (1987 r.), TZR250U 2XV1 (1988 r.), TZR250 2XV2 (1989 r.)

Pokaz kunsztu wyjątkowo poszukiwany

Trzeba przyznać, że zarówno TZR 250, jak i konkurencja w postaci Hondy NSR 250, Suzuki RG 250 czy Kawasaki KR-1 to maksymalny pokaz umiejętności, kunsztu i techniki motocykli sportowych z dwusuwowymi silnikami, które debiutowały na rynku pod koniec lat 80. Do granic możliwości napakowane zostały one technologiami z wyścigów motocyklowych, co zdecydowanie mogło podobać się klientom, a dziś wyjątkowo cenią je przede wszystkim kolekcjonerzy, którzy wyjątkowo uparcie szukają tych youngtimerów. Kupno egzemplarza dziś jest wyjątkowo trudne i powiedziałbym, że wręcz niemożliwe. Sztuki, które się ostały skrupulatnie schowane są pod kocami w garażach kolekcjonerów, a w przypadku sprzedaży rozchodzą się w ciszy pomiędzy zbieraczami z całego świata.

Czy był to motocykl dla wszystkich? Już sama cena zakupu wskazuje na to, że nie. Stworzony został dla tych, którzy mieli wówczas wyjątkowo zasobny portfel, ale dodatkowo byli w pełni świadomi charakterystyki silnika dwusuwowego. Nie jest to zdecydowanie jednostka napędowa dla wszystkich, podobnie jak koszty, które generuje serwis. Z perspektywy czasu śmiało możemy jednak przyznać, że brak jakichkolwiek ekologicznych obostrzeń zaowocował niezwykłymi modelami. Wyobraźcie sobie, że w motocyklu ważącym zaledwie 150 kg, który napędzany jest silnikiem 2T o mocy 45 KM nie macie kompletnie żadnych systemów bezpieczeństwa i kagańców. Kiedyś to było…

Yamaha TZR 250 1989 dane techniczne:

SIlnik Dwucylindrowy dwusuwowy chłodzony cieczą
Pojemność 249 cm3
Średnica x skok tłoka 56.4 x 50 mm
Moc maksymalna 45 KM
Maksymalny moment obrotowy 35.5 Nm przy 9750 rpm
Zasilanie 2x gaźnik Mikuni TM28SS
Zapłon CDI
Rozruch Kopka mechniczna
Skrzynia biegów 6 przełożeń
Przeniesienie napędu Łańcuch
Zawieszenie przód Widelec teleskopowy z regulacją napięcia wstępnego sprężyny
Skok przedniego zawieszenia 140 mm
Tylne zawieszenie Amortyzator z możliwością regulacji napięcia wstępnego sprężyny
Skok tylnego zawieszenia 100 mm
Przedni hamulec Pojedyncza tarcza o średnicy 320 mm i dwutłoczkowy zacisk
Tylny hamulec Pojedyncza tarcza o średnicy 210 mm i jednotłoczkowy zacisk
Opona przód 100/80-17
Opona tył 120/80-17
Długość/szerokość 2005/660 mm
Wysokość siedziska 760 mm
Waga na sucho 128 kg
Pojemność zbiornika paliwa 16 l

Wiktor Seredyński

Od małego oglądał się za motocyklami do tego stopnia, że kilkukrotnie nabił sobie guza na głowie na przydrożnej lampie. Fan dalekich podróży, garażowego majsterkowania, ale także wyścigowej jazdy na torze. Wszystkie rzeczy związane z motocyklami odbywają się oczywiście w akompaniamencie Dire Straits. Podróż i jazda jest celem, a motocykle sposobem na spełnione życie.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button