Yamaha Tmax Tech Max 2022: co oferuje sułtan skuterów w wersji jeszcze bardziej premium?

20 lat maksiskuterowej legendy

W skrócie
  • Yamaha Tmax Tech Max 2022: król maksiskuterów w wersji jeszcze bardziej premium
  • W tym roku mija 20 lat od rynkowego debiutu pierwszej Yamahy XP500 Tmax
  • Jak Tmax zmienił się przez lata i czy nadal tak udanie łączy świat skuterów z motocyklowym?

Z Yamahą Tmax jest jak z winem. Tyle, że na odwrót. Z wersji na wersję staje się coraz lepsza. Tak przynajmniej twierdzi producent, a ja nie omieszkałem tego sprawdzić. Sprawa była potrójnie kusząca, bo na sezon 2022 Yamaha wypuściła mocno zmienioną najnowszą wersję flagowego skutera, dodatkowo jako pojazd testowy występuje w wersji Tech Max, a po trzecie właśnie rozpoczęła się jesień. I co z tego?

Maksiskutery to pojazdy, które rządzą się swoimi prawami. Te jednoślady to często odrębna liga – zwłaszcza jeśli weźmiemy pod lupę trochę samozwańczego, ale jednak króla maksiskuterów, czyli Yamahę Tmax. W Polsce zarówno duże skutery, jak i sama Yamaha Tmax nie są może aż tak bardzo popularne, ale na zachodzie Europy – zwłaszcza w dużych miastach, to właśnie tego typu pojazdy zdają się zdecydowanie przeważać wśród jednośladów na ulicach. Dlaczego? Przemawia za tym przede wszystkim prostota użytkowania, minimalne czynności eksploatacyjne, bardzo wysoka skuteczność transportu oraz ciężka do pobicia funkcjonalność. Właściwie to jest tak, że nikt jeszcze nie wymyślił pojazdu, który zaoferuje więcej w przestrzeni miejskiej i okołomiejskiej. W końcu te pojazdy wyewoluowały z małych skuterów, dając znacznie więcej dynamiki, pojemności bagażowej, ochrony przed warunkami atmosferycznymi i komfortu. Nie wcisną się co prawda w każdą niemal dziurę, jak mogą to zrobić małe skuterki, ale pod względem skuteczności przedzierania się przez korki, okazują się równie skuteczne, dając przy tym więcej zwinności. Yamaha Tmax Tech Max 2022

Maksiskuterom bliżej także do motocykli, w których stronę ewoluowały przez lata. Wszystko po to, by funkcjonalność łączyć z możliwie jak najlepszymi właściwościami jezdnymi. Do mocniejszych silników potrzebna jest przecież większa precyzja i pewność prowadzenia. I tutaj wjeżdża Yamaha Tmax – cała na biało (właściwie to na żółto, bo takie charakterystyczne po dziś dzień barwy przybrała pierwsza Yamaha Tmax). Ten maksiskuter już 20 lat temu, czyli w dniu swojej premiery, był pojazdem łączącym w niepowtarzalny sposób dwa światy – skuterów i motocykli. Solidna rama z silnikiem zamontowanym na sztywno, duża pojemność silnika, dwa cylindry i mocne jak na tamte czasy podwozie, pozwoliły na dzień dobry ustawić bardzo wysoko poprzeczkę. Co prawda wtedy jeszcze rama był wykonana ze stalowych rur i profili, silnik był zasilany przez gaźniki, przedni zawias klasyczny, a przy przednim kole pracowała tylko jedna tarcza, ale ogólna rewolucyjna konstrukcja pozwoliła otworzyć przed fanami maksiskuterów zupełnie nowy akwen doznań i możliwości.

Yamaha Tmax 560 Tech Max 2022: najważniejsze informacje

  • Podgrzewane siedzenie z ulepszoną regulacją temperatury
  • Podgrzewane manetki
  • Elektrycznie regulowana szyba
  • Tempomat
  • Podświetlane funkcje na kierownicy z przyciskiem centralnym
  • Regulowane tylne zawieszenie

20 lat na liście przebojów

Jeśli komuś jazda na skuterze kojarzyła się z poranną toaletą, ale szukał większej niż oferowana przez miejskie motocykle funkcjonalność, to Tmax okazał się spełnieniem jego marzeń. I tak jest do dzisiaj, bo najnowsze wcielenie flagowego sportowego skutera Yamahy nie straciło swych atutów, pozwalających od ponad 20 lat królować niemal niepodzielnie w segmencie. Po drodze, wśród konkurencyjnej oferty, przewinęły się i mocniejsze i większe pojazdy należące do tej rodziny, ale to Tmax jako jedyny z dużych skuterów przetrwał do dzisiaj i wciąż cieszy się niesłabnącą popularnością. Coś w tym jest, prawda?

Choć przez te 20 lat Yamaha Tmax zmieniła się nie do poznania, to zachowała swój unikalny, sportowo-użytkowy charakter. Unikalna, odlewana w dwóch skręcanych ze sobą aluminiowych połówkach rama skrywa obecnie nadal niecodzienny silnik z leżącymi cylindrami o pojemności 560 cm³. Moc, w stosunku do Tmaxa 500 z 2002 roku wzrosła aż o 8 KM. Z kolei masa pojazdu, wyposażonego o cała galaktykę lepiej wynosi obecnie 220 kg, co jest wartością większą o 23 kilogramy. Efektem nie jest spektakularna poprawa dynamiki, ale raczej jej utrzymanie na stale wysokim poziomie. Warto dodać, że Tmax to skuter, który potrafi przysporzyć kompleksów niejednej maszynie, bo dynamiczny start spod świateł to jedno, ale precyzyjna jazda w sportowym stylu to drugie. Tutaj Tmax zbiera poważne punkty. Wszystko dzięki wspomnianej sztywnej ramie, którą uzupełnia montowany na sztywno silnik. W parzę z konstrukcją nośną idzie także podwozie. 15-calowe koła z oponami o szerokości 120 mm z przodu oraz 160 mm z tyłu, pozwalają znaleźć złoty środek pomiędzy poręcznością, przyczepnością i stabilnością jazdy. Do tego hamulce z mocowanymi radialnie i wyrwanymi ze sportowych motocykli czterotłoczkowymi zaciskami wgryzającymi się w tarcze o średnicy 267 mm z przodu. W skuterze mamy nieco inny rozkład masy niż w motocyklu z kategorii naked lub sport, dlatego warto wspomnieć także o tylnym hamulcu, opartym o dużą tarczę o średnicy 282 mm. Efektem są pierwszoligowe heble w kategorii sportowych skuterów. yamaha tmax tech max 2022

Tmaxem jeździ się na tyle pewnie i dynamicznie, że w pewnym momencie łapiesz się na tym, że kładąc się w zakręt, chcesz w sportowym stylu oprzeć zewnętrzne kolano o zbiornik paliwa. Przekrok jest dość wysoki, ale nie na tyle. To w końcu nadal skuter. Sportowy, ale skuter. Do pełni szczęścia brakuje chyba tylko bardziej zadziornego brzmienia wydechu. Kto słyszał Tmaxa na akcesoryjnym Akrapovic‏u, ten wie. Ta przyjemność kosztuje jednak ponad 9 tysięcy dodatkowych złotówek.

Dlaczego to właśnie wersja Tech Max potrafi tak uprzyjemnić nie tylko jesienną jazdę? Tech Max jest po prostu bardziej dopasioną wariacją na temat Tmaxa 560. Tutaj w standardzie otrzymujemy podgrzewane manetki, podgrzewaną kanapę, regulowaną elektrycznie wysoką szybę, która można ustawiać w wybranej pozycji oraz przydający się poza miastem tempomat. Gdy robi się chłodniej, wystarczy wklikać się w intuicyjne menu i włączyć grzanie, którego intensywność jest z resztą regulowana. To co jest świetną opcją to fakt, że można tak ustawić podgrzewanie, że będzie się włączać domyślnie, zaraz po odpaleniu skutera. Dzięki temu nie będziesz musieć codziennie przez całą jesień, zimę i wczesną wiosnę włączać grzania siedzenia i manetek. Świetnie, że ktoś o tym pomyślał.

Przeczytaj też:

Yamaha MT-07 2023 oraz MT-125 2023: w końcu w kolorach (ale nie tylko). Wiemy już co się zmieni

Warto w tym momencie wspomnieć o bardzo skutecznej regulowanej elektrycznie szybie, która w najwyższym położeniu pozwala bezproblemowo jeździć z otwartą szyba kasku nawet w niskich temperaturach. Z kolei jej opuszczenie włącza chłodzenie gdy zrobi się ciepło. Zakres regulacji to całe 11 cm wysokości. Jeśli komuś to nie wystarczy, to można dorzucić jeszcze akcesoryjny deflektor. Bardzo dobrze, że menu obsługiwane jest precyzyjnym dżojstikiem, który okazuje się o niebo lepszym rozwiązaniem niż stosowane w motocyklach Yamahy pokrętło z przyciskiem.

Bogactwo multimedialne

Samo menu dużego kolorowego wyświetlacza jest bardzo bogate. Mamy tu w zasadzie wszystko czego można oczekiwać od nowoczesnego multimedialnego pojazdu. Jest bezprzewodowa łączność, nawigacja, zmienne schematy wyświetlania. Nawet jest taki bajer jak ciągnące się kolorowe nitki za wskazówką obrotomierza. Ciężko to opisać, dlatego koniecznie zerknij na wideo z testu. Tmax 560 dysponuje także dwoma trybami jazdy oraz systemem kontroli trakcji.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Bogate wyposażenie sprawia, że na pokładzie Tmaxa czujesz się naprawdę luksusowo. Jadąc na tym niemałym skuterze prezentujesz się dostojnie. Elegancja, sport i nowoczesność. Jest tu w zasadzie wszystko, czego można oczekiwać od pojazdu z segmentu premium. Podpórka lędźwi jest regulowana więc osoby o mniejszym wzroście też znajdą tu wystarczające wsparcie, a kanapa na wysokości 800 milimetrów powinna pozwolić na swobodne manewrowanie nie tylko dryblasom. Tmax 560 nie waży mało 220 kg masy w stanie gotowym do jazdy powinno budzić respekt. Trzeba jednak od razu dodać, że środek ciężkości umiejscowiony jest bardzo nisko i tej wagi w ogóle nie czuć. Przy moim wzroście 186 cm i dość długich nogach wciąż mogę zaliczyć ten skuter do pojazdów wygodnych, ale osobom o wyższym wzroście polecałbym przymiarkę. Powiem może, że jest na styk, ale nie pogardziłbym nieco większą ilością miejsca.

Sport i funkcjonalność

Będąc przy ilości miejsca, warto wspomnieć o pojemności schowka pod kanapą. Tmax, będąc nacechowanym sportowo pojazdem, nigdy nie brylował w kwestii ilości i wielkości schowków. Jednak fakt, że pod kanapą spokojnie zmieścisz duży kask integralny można uznać za dobry wynik. Trzeba tylko pamiętać by włożyć go tam do góry nogami. W schowku pod kierownicą znajdziemy miejsce na drobne gadżety. Znajduje się tam także wysuwana tacka z gumowym uchwytem na smartfon. Nie jest to może najwygodniejsze rozwiązanie do stosowania podczas przemieszczania się z punktu do punktu, ale w trasie na pewno się sprawdzi, bo trzyma telefon pewnie. Nie zabrakło także portu USB do szybkiego ładowania smartfona. A ten, po połączeniu z wyświetlaczem pozwoli na dostęp do ogromu funkcji bezprzewodowych. Kanapę otwiera się elektrycznie, w schowku nie zabrakło podświetlenie, a podpierający siedzenie siłownik hydrauliczny sprawia, że wkładanie bagażu lub zakupów jest bardzo wygodne.

Tmax przyzwyczaił nas przez lata do obcowania z produktem premium. Widać to nie tylko w dopracowanym i dającym dużo możliwości podwoziu, ale także w dbałości o detale i wysublimowanej, dynamicznej  stylistyce. Po 20 latach ewolucji, ciężko doszukiwać się większych wad w tej znajdującej wciąż niesłabnące uznanie konstrukcji. Pozostaje poszukać wad w tzw. pierdołach. W testowej sztuce coś w okolicach mocowania szyby brzęczało po wkręceniu silnika na obroty. Nie zdołałem ustalić który z elementów wydawał ten dźwięk. Jesteśmy w segmencie premium, więc można pomarudzić. Wizyta w serwisie zapewne załatwiłaby sprawę, bo coś trzeba po prostu dokręcić, lub gdzieś podłożyć podkładki antywibracyjne. Same wibracje generowane przez silnik są bardzo umiarkowane i nie powodują żadnego dyskomfortu.

A gdyby tak dorzucić tryb “eco”?

Brakuje mi w tym pojeździe trybu jazdy eco, który pozwalałby na utrzymywanie niższych prędkości obrotowych podczas spokojnej, delikatnej jazdy. Tocząc się ze stałą prędkością 40-60 km/h silnik utrzymuje obroty w okolicach 4-5 tysięcy, będąc gotowym do oddania mocy w każdej chwili. Gdyby udało się np. za pomocą elektronicznego sterowania przekładnią, w takich sytuacjach obniżyć jego prędkość obrotową, to na pewno wpłynęło by to dodatnio na komfort relaksacyjnej jazdy, a także zmniejszenie spalania. To wynosi ok. 5 litrów podczas miejskiej jazdy, więc jak na naprawdę spory pojazd wynik jest całkiem niezły. 15-litrowy zbiornik paliwa pozwala na zasięg ok 300 kilometrów. Jeśli jednak wyskoczymy na autostradę, to zasięg spadnie o około 1/3. Warto o tym pamiętać planując dalsze trasy. A do tych Tmax na pewno także zachęca, bo jest bardzo uniwersalnym pojazdem, który w mojej opinii udanie łączy funkcjonalność ze sportowym charakterem.

Wśród bogatego wyposażenia, oprócz wspominanych dodatków zarezerwowanych w standardzie tylko dla wersji Tech Max, możemy znaleźć po raz pierwszy w pełni elektroniczny kokpit oparty o duży ekran TFT, bezkluczykową obsługę (która, warto dodać, działa bardzo sprawnie), elektrycznie otwieraną kanapę, wlew paliwa, a także elektryczną blokadę kierownicy i (uwaga!) stopki centralnej. Klamki są wyposażone w regulacje, tak samo jak podparcie lędźwi. Oświetlenie jest oczywiście wykonane w technologii Full-LED. Do tego dwa tryby jazdy, kontrola trakcji, podświetlenie schowka głównego, gniazdo szybkiego ładowania i… na pewno o czymś zapomniałem. Słowem jest luksusowo, nowocześnie i na poziomie.

Tmax 750 (skuter legenda)

Swego czasu (a było to już chyba ponad 10 lat temu) krążyła po sieci pogłoska, że powstaje nowa wersja Tmaxa o pojemności silnika wynoszącej 750 cm³. Skończyło się wtedy na rozwierceniu pojemności do 530 cm³. Pamiętam jak dziś, że byłem tą informacją całkiem podekscytowany, bo taki Tmax na sterydach to by było dopiero coś! Wystarczy jednak poszperać w sieci, by znaleźć naprawdę sporo projektów tuningowych tej maszyny. Nie tylko pod względem stylizacji, ale także mechanicznym. To także świadczy o potencjale tej maszyny. Szkoda, że nie powstał Tmax 750, ale w sumie to może i dobrze. Półlitrowa (z małym hakiem) wersja to trochę taki złoty, jeszcze zdroworozsądkowy środek. custom tmax perfect ride scooter

Sam swego czasu popełniłem skuter customowy na bazie pierwszego Tmaxa 530. Dzięki temu miałem okazję dogłębnie poznać tajniki tej niecodziennej konstrukcji i docenić kunszt japońskich inżynierów. Tęgie głowy kminiły ten pojazd, a działania projektowe zakrojone były na naprawdę szeroką skalę. To najlepiej świadczy o tym jak Japończycy poważnie podeszli do stworzenia najlepszego sportowego skutera w świecie.

Premium musi kosztować

Za Tmaxa 560 w wersji Tech Max w roku 2022 trzeba zapłacić 71 tysięcy złotych. Patrząc przez pryzmat zakupu skutera, to z pewnością niemało. Cena ta jednak nie bierze się z kosmosu. Tmax, o ile mi wiadomo, jest jedynym japońskim skuterem produkowanym w samej Japonii. Co więcej, jest maszyną, która śmiało może stanąć w szranki z każdym pojazdem w swojej lidze i prawdopodobnie wyjdzie z tej potyczki zwycięsko. Jest też pojazdem, który cieszy się wciąż ogromną popularnością w krajach zachodniej Europy. A to właśnie z myślą o tych rynkach został przed 20 laty stworzony. Yamaha nie ma więc powodów by próbować konkurować ceną. Zwłaszcza, gdy konkurencja mocno się wykruszyła. Warto dodać, że nowy Tmax w podstawowej wersji jest obecnie wyceniany na 62 500 zł.

Yamaha Tmax Tech Max 2022; dane techniczne:

Typ silnika

Chłodzony cieczą, Dwu-cylindrowy w układzie równoległym, EURO5, 4-suwowy, 4-zaworowy, DOHC

Pojemność

562 cm³

Średnica x skok tłoka

70,0 × 73,0 mm

Stopień sprężania

10.9:1

Moc maksymalna

35,0 kW przy 7500 obr./min

Maksymalny moment obrotowy

55,7 Nm przy 5250 obr./min

Układ smarowania

Sucha miska olejowa

Układ paliwowy

Wtrysk paliwa

Układ zapłonu

TCI

Układ rozrusznika

Elektryczny

Skrzynia biegów

Automatyczna z pasem klinowym

Spalanie

4,8 l/100 km

Emisja CO2

112 g/km

Układ przedniego zawieszenia

Widelec teleskopowy

Skok przedniego zawieszenia

120 mm

Układ tylnego zawieszenia

Wahacz

Skok tylnego zawieszenia

117 mm

Hamulec przedni

Hamulec hydrauliczny dwutarczowy, Ø 267 mm

Hamulec tylny

Hamulec hydrauliczny z pojedynczą tarczą, Ø 282 mm

Opona przednia

120/70R15M/C 56H bezdętkowa

Opona tylna

160/60R15M/C 67H bezdętkowa

Długość całkowita

2.195 mm

Szerokość całkowita

780 mm

Wysokość całkowita

1.415 mm – 1.525 mm (regulowana elektrycznie szyba)

Wysokość siodełka

800 mm

Rozstaw osi

1.575 mm

Minimalny prześwit

135 mm

Waga w stanie gotowym do jazdy

220 kg

Pojemność zbiornika paliwa

15 l

 

 

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button