Yamaha T-Max 560 z trzema kołami? Czy wyciek wniosku patentowego odsłania przyszłość japońskich maxi-skuterów?

Pojazdy LMW (Leaning Multi-Wheel) Yamahy w mniejszym lub większym stopniu zadomowiły się na światowych rynkach motocyklowych. Pochylające się trójkołowce z Japonii to pojazdy którym nie można odmówić mechanicznej poprawności, czy zalet w postaci większej stabilności podczas jazdy. Dzięki dwóm kołom przy przedniej osi można naprawdę poczuć się pewniej i korzystać z dobrodziejstw tego rozwiązania nie tylko wtedy gdy jest się początkującym za sterami “jednośladów”. Jaką przyszłość rysują Japończycy dla trójkołowców Yamahy?

Yamaha, prezentując nie mający odpowiednika wśród konkurencji model Niken, zapowiadała, że jest to dopiero przyczółek do stworzenia całej gamy trójkołowych modeli. Obecnie w ofercie japońskiego producenta możemy wybierać pomiędzy trzema trójkołowcami. Oprócz oferowanego w dwóch wersjach wyposażenia Nikena, mamy jeszcze dwa skutery Tricity o pojemnościach 125 oraz 300 cm³. O tym, że słowa konstruktorów nie pozostaną bez pokrycia może świadczyć fakt, że do urzędów patentowych zaczęły wpływać wnioski dotyczące konstrukcji trójkołowca ewidentnie opartej na obecnym królu maxi-skuterów, czyli Yamasze T-Max 560. Rozwiązanie to może mieć jak najbardziej sens, bo trójkołowy T-Max mógłby świetnie wypełnić lukę pomiędzy stricte miejskimi (nawet z nazwy) skuterami Tricity, a dla niektórych zbyt potężną i budzącą respekt konstrukcją bardziej motocyklowego Nikena.

To, że wśród trójkołowych maxi-skuterów jest o co powalczyć najlepiej pokazuje stale rosnąca popularność takich pojazdów jak Piaggio MP3 czy Peugeot Metropolis. Yamaha ze swoim mocno dopracowanym układem LMW w połączeniu z potencjałem, z którego znany jest model T-Max, może stworzyć niemającą konkurencji konstrukcję łączącą oba światy. Sukces takiego rozwiązania wydaje się być zatem jedynie kwestią ceny. T-Max nigdy nie należał do tanich pojazdów, a w połączeniu z dużo bardziej skomplikowanym i wymagającym większych nakładów produkcyjnych układem LMW z pewnością poszybuje w cennikach jeszcze wyżej.

 

Jednak sądząc po dostępnych rysunkach technicznych, Yamaha w trójkołowym T-Maxie chce skorzystać z nieco innej wersji przedniego zawieszenia niż ma to miejsce w Nikenie. Znając Japończyków rozwiązanie to będzie tak samo dopracowane mechanicznie, ale może zostać doposażone także w nieistniejącą w zawieszeniu Nikena elektronikę. Czy nowy trójkołowy T-Max zastąpi obecnego T-Maxa 560? A może będzie występować w ofercie równolegle, jako dostępna dla kierowców z prawem jazdy kat. B alternatywa? Na odpowiedź na te pytania przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Nie wiadomo też kiedy miałby się pojawić trójkołowy T-Max w ofercie producenta. Być może dowiemy się tego jesienią tego roku, bo konceptu należy wypatrywać podczas listopadowych targów EICMA w Mediolanie.
Wiemy za to przynajmniej jak przyszłość trójkołowców Yamahy widziana jest oczami konstruktorów. Do pojazdów stricte motocyklowych czy skuterowych, mają dołączyć także konstrukcje, którym zdecydowanie bliżej do wąskich i zwinnych samochodów – jak np. prezentowany poniżej koncept MW-Vision. Zapowiada się więc ciekawy rozdział w historii motocyklizmu i motoryzacji.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo
[trending]

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

  1. Jaka “luka”? Niken to motocykl niedostępny dla puszkarzy, ten nowy T-max będzie po prostu kolejnym miejskim jeździdełkiem dostępnym dla puszkarzy.
    Niken nie jest zbyt potężny, tylko po prostu jest to motocykl. Gdyby był na kat. B to nikt z puszkarzy nawet nie myślał by o zakupie wózków miejskich typu MP3 lub TriCity.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button