Kawasaki ZX-7R 750 Ninja – zielona legenda. Sportowy motocykl do 10 tysięcy

To niesamowite, że są motocykle, które kojarzą nam się z kolorem. Nie bezpośrednio z osiągami, możliwościami czy adrenaliną tylko z kolorem. W tym przypadku z jaskrawą zielenią – przecież to jedyny, słuszny kolor motocykla Kawasaki ZX-7R.

Oczywiście to tylko żart, ale przyznacie, że Kawasaki i kolor zielony są ze sobą nierozerwalnie związane. Co prawda model ZX-7R pojawiał się również w innych (nie gorszych) kolorach, ale to właśnie kolor Green Lime był najczęściej wybierany przez klientów japońskiego producenta.

Kawasaki ZX-7R swoją premierę miało 1983 i z wieloma zmianami było produkowane aż d0 2003 roku. Dzisiaj skupimy się na najbardziej popularnej wersji tego modelu, a więc modelu o oznaczeniach N/P (ZX-7RR i ZX-7R), którego produkcję rozpoczęto w roku 1996. Jednoślad ten posiadał doskonałą bazę marketingową w postaci licznych sukcesów poprzednich modeli. Kawasaki było gotowe odtrąbić kolejny sukces sprzedażowy i tak w rzeczy samej się stało. Nie przeszkodziła temu ogromna masa ZX-7R (model ten zatankowany pod korek ważył 240 kilogramów!). Poza tym zieloni stworzyli motocykl, który nie był najłatwiejszy w prowadzeniu warunkach torowych. Bardzo sztywno zestrojony przedni widelec wpływał na zwrotność, aby zniwelować ten problem należało zmienić ustawienia tylnego zawieszenia, to z kolei sprzyjało powstawaniu shimmy. W rękach amatora sportowej jazdy mogło być to zwyczajnie niebezpieczne. Z drugiej zaś strony ZX-7R był niesłychanie stabilny i doskonale radził sobie na polskich, nierównych i pełnych kolein drogach

To wcale nie są wady!

Osoby mocno wkręcone w sport narzekały również na szeroką owiewkę, która wpływała negatywnie na prędkość maksymalną motocykla. Te wady w zasadzie mają się nijak do rzeczywistości ponieważ wyniki sportowe świadczą same za siebie. Zieloni po raz kolejny zbudowali maszynę gotową wjeżdżać na najwyższej stopnia podium. Poza tym sportowcy doceniali odporność silnika na zużycie – nawet po ostrych przeróbkach.

Bądź zawsze na bieżąco dzięki Jednoślad.pl News

W normalnym użytkowaniu ZX-7R pozwalał zamaskować swoje niedoskonałości. Wysoka masa za sprawą niskiego środka ciężkości była odczuwalna minimalnie, problemy z aerodynamiką dla amatora są mniej istotne, a trzepotanie kierownicą mogliśmy zminimalizować za pomocą odpowiednich ustawień tylnego zawieszenia – według znawców tematu było naprawdę łatwe do opanowania i to bez amortyzatora skrętu. Z kolei z wysoką masą motocykla wiąże się przede wszystkim przewymiarowanie (w odniesieniu do dzisiejszych czasów) wielu elementów, co z kolei przekłada się na trwałość jednostki napędowej, zawieszenia, ramy itd. Niech przykładem przewymiarowania będą dwa elementy: wydech – dzięki temu możemy pod nim ustawić podnośnik bez obawy o pęknięcia czy skrzywienia i sprzęgło – legendarnie odporne na zapędy kierowców.

Kawasaki ZX-7R 750 Ninja. Garść techniki

W ramie Kawasaki ZX-7R 750 Ninja wylądował rzędowy, 4-cylindrowy silnik chłodzony cieczą o pojemności 750 ccm. Jednostka generowała 122 KM przy 11 800 obr./min. i dysponowała momentem obrotowym na poziomie 78 Nm przy 9300 obr./min. Silnik zasilany był czterema gaźnikami Keihin FVK-D41, do których spływała benzyna z 18 litrowego zbiornika. Za przekazanie momentu odpowiadała 6-biegowa skrzynia biegów, a napęd przekazywany był za pomocą łańcucha.
Do wad modelowych motocykli z pierwszych lat produkcji należy pękająca obejma wydechu oraz wycieki spod korka chłodnicy – inżynierowie z Akashi szybko jednak usunęli te problemy i motocykl dał się zapamiętać jako niesłychanie odporny i wdzięczny sprzęt.

KAWASAKI NINJA 250R. DLACZEGO TEN NIEWIELKI MOTOCYKL ZAWOJOWAŁ ŚWIAT?

Dzisiaj zakup używanej jednostki nie powinien nadszarpnąć naszego budżetu. Jeśli chcesz upolować ładną sztukę, to zdecydowanie 10 tys. złotych powinno Ci wystarczyć. Dużo gorzej sprawa ma się z dostępnością tych motocykli. W momencie pisania tego tekstu, na jednym z najbardziej znanych portali aukcyjnych w Polsce, znajdowało się zaledwie 12 motocykli z czego część była już motocyklami przerobionymi do zastosowań torowych oraz stuntowych. Warto jednak wytrwale szukać i zakupić model oryginalny i niezniszczony. Rynek nowych części zamiennych jest bogaty, a części używane dorwiemy w sieci bez zbędnego tracenia czasu na skomplikowane poszukiwania. Nasz werdykt? Zdecydowanie warto!
[trending]

 

Czytaj dalej

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button