BMW R 12 oraz R 12 nineT – dekada klasyki zwieńczona nowościami

Czyżby James Bond znów miał skakać z okna na niemieckim cruiserze?

W skrócie
  • BMW prezentuje nowe motocykle ze swojej cieszącej się sporą popularnością serii Heritage
  • Pierwszy z nich to nowa odsłona modelu nineT - od którego 10 lat temu wszystko się zaczęło
  • Drugi z kolei to po prostu R 12, czyli cruiser, mający za zadanie wkraść się w łaski osób szukających umiarkowanego pod względem gabartyów i potencjału cruisera z cylindrami w jedynym słusznym dla fanów klasycznych BMW układzie

Czas leci nieubłaganie. Mogłoby się wydawać, że było to przed chwilą, a od wprowadzenia nowej dla BMW retro linii motocykli odważnie sięgających do bogatej historii marki minęło już 10 lat. Mowa oczywiście o serii nineT, która okazała się strzałem w dziesiątkę i pozwoliła marce zyskać, a nierzadko przyciągnąć na nowo fanów bawarskich klasycznych bokserów. Teraz, z okazji 10-lecia noszącego wszelkie znamiona sukcesu projektu, przyszedł czas na kolejny krok. Tak powstało BMW R 12, które przy okazji wprowadza zupełnie nowy model motocykla na rynek. 

Pierwszym z motocykli uzupełniających klasyczna linię jest BMW R 12 nineT. Choć na pierwszy rzut oka ten sprzęt wygląda bardzo podobnie do bazowej wersji nineT, to mamy tu bardzo długa listę różnic. R 12 ma teraz zupełnie nową ramę, zaawansowaną elektronikę oraz wysokiej jakości komponenty podwozia. A to dopiero początek.

Drugim z motocykli i w dodatku takim, który wypełni lukę pomiędzy klasykami, a ogromnym R 18, jest R 12, czyli coś dla fanów długich i niskich maszyn rodem z amerykańskich autostrad. Czyżby kultowy motocykl Jamesa Bonda powrócił? Nie do końca, bo R 1200 C był od strony stylistyki znacznie bardziej krzykliwym sprzętem. Ale zapewne pojawi się jeszcze wersja Custom.

BMW, tworząc dwa nowe modele, zastosowało prosty i sprawdzony patent. Odgrzebało silnik służący do napędu ostatniej wersji modelu R 1200 GS – tego bez zmiennych faz rozrządu, o pojemności 1170 cm³ i nieco przy nim dłubnęło, by dostosować go od razu do norm Euro 5+, które już majaczą na szybko zbliżającym się horyzoncie.

BMW R 1200 GS powraca? Tak jakby.

Oba modele są napędzane tym samym silnikiem o pojemności 1170 cm3, wyposażonym w zmodyfikowany i znajdujący się pod siedzeniem airbox. Zmienione pokrywy głowic cylindrów sprawiają, że całość wydaje się być zupełnie inną jednostką. Kolejny sprytny zabieg – tym razem stylistyczny. Szczerze mówiąc ten element, choć odróżnia wersję silnika, wygląda nieco zbyt futurystycznie w stosunku do reprezentowanej serii i wyglądu reszty elementów pojazdów.  Obydwa silniki posiadają także pokaźny tłumik wstępny w postaci opasłej bańki pod skrzynia biegów, który zakończono pojedynczym, choć w zasadzie podwójnym wydechem. Pojedynczym, bo poprowadzonym po jednej, lewej stronie motocykla.

Co ciekawe, tylko cruiser R 12 ma być dostępny w wersji dopasowanej do wymogów prawa jazdy kategorii A2. Za to Roadster R 12 NineT jest inaczej zestrojony i generuje około 13,5 KM więcej niż otwarta wersja tej samej jednostki, ale znajdującej się w ramie cruisera. Znając BMW, nie obędzie się bez kolejnych wariantów, a R 12 nineT oraz R 12 należy traktować jako bazowe wersje. Coś w rodzaju BMW R 18 First Edition. Czy zatem w odsłonie R 12 pojawią się wariacje Racer, Scrambler i Urban G/S. Jest to więcej niż możliwe.

Chociaż moc maksymalna i stylizacja odróżniają od siebie dwa nowe warianty klasycznych motocykli po bawarsku, obydwie konstrukcje korzystają z nowej dwuczęściowej stalowej ramy przestrzennej, wyposażonej w przykręcaną ramę pomocniczą z tyłu. W starej serii nineT zastosowano przednią i tylną ramę główną. Nowy koncept ma być lżejszy i dawać przy okazji bardziej czystą linię pod względem prezencji. Względem zawieszenia obydwa motocykle będą postawione na w pełni regulowanych widelcach typu upside-down o średnicy rur 45 mm i otrzymają czterotłoczkowe zaciski hamulcowe typu monoblok markowane przez Brembo. I dobrze, że nie przycięto na przednim hamulcu w przypadku cruisera, jak to się często zdarza w takich projektach, gdy księgowy wsadzi łeb za głęboko w poczynania inżynierów.

Przeczytaj też:

BMW R 12 nineT: retro roadster na 100-lecie marki BMW Motorrad

Technicznie niuanse

Przedni widelec w przypadku cruisera R12 ma 90 mm skoku, z kolei nowy R 12 nineT – 120 mm. Inny jest też kąt główki ramy, co nie dziwi patrząc przez pryzmat reprezentowanych segmentów. Wyprzedzenie to 60,7 stopnia w porównaniu do 62,3 stopnia roadstera. To przekłada się na różnice w rozstawie osi. Ten jest o 9 mm większy w R12 i wynosi 1520 mm, przy 19-calowym przednim kole i 16-calowym tylnym. Aby zapewnić większą zwinność w pokonywaniu zakrętów niż ta jakiej oczekuje się od cruisera, R12 nineT postawiono na parze 17-calowych felg. NineT jest też o siedem kilogramów lżejszy. Deklarowana masa motocykla gotowego do jazdy to 220 kg.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Z tyłu oba modele wykorzystują aluminiowy wahacz typu paralever z pojedynczą tarczą i dwutłoczkowym zaciskiem hamulca o średnicy 265 mm. To rozwiązanie jest dobrze znane niemal wszystkim fanom motocykli BMW. Ciekawostką jest, że cruiser otrzymał  14-litrowy zbiornik paliwa, podczas gdy w modelu nineT znalazło sie miejsce na 4 dodatkowe litry. Sam zbiornik w R 12 nineT jest o 30 mm węższy i krótszy niż poprzedniej generacji klasycznej beemki.

Co chyba nie będzie dziwić nikogo nawet w klasycznych motocyklach BMW, obydwa modele R 12 będą wyposażone w wiele technicznych dodatków, w tym cornering ABS z 6-osiowym IMU w standardzie. Nie zabraknie oczywiście trybów jazdy i kontroli trakcji. W przypadku nineT kierowcy mają w standardzie opcje „Rain”, „Road” i „Dynamic”, a R12 cruiser zaoferuje klasycznie opcje „Rock” i „Roll”. Obydwa motocykle można również wyposażyć w quickshifter (QS w cruiserze!). Można będzie również dorzucić z katalogu dodatkowych funkcji asystenta ruszania pod górę, LED-owe światła doświetlające zakręty oraz 3,5-calowy wyświetlacz TFT zastępujący standardowe zegary analogowe.

Wprowadzenie w 2020 r. ogromnego cruisera R 18 znacznie wzmocniło klasyczną część oferty BMW. Jednaka poza dużym i ciężkim bokserem, nie można było wybrać czegoś bardziej umiarkowanego. Teraz, za sprawą modelu R 12, ma się to zmienić. BMW w pewien sposób zatacza tym samym koło, oferując bardziej przystępny motocykl w klasycznym stylu. I bardzo dobrze.

 

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button