Ubezpieczenie OC przypisane do kierowcy, nie do pojazdu. Jest pomysł posłów PiS

W interpelacji do ministra finansów posłowie Adam Ołdakowski i Jerzy Gosiewski z Prawa i Sprawiedliwości sugerują zmiany w przepisach dotyczących komunikacyjnego ubezpieczenia OC. Miałoby być ono przypisane do kierowcy, a nie – jak jest obecnie – do pojazdu. 

Powód złożenia interpelacji? To fakt, że w Polsce na jednego kierowcę przypada kilka pojazdów. Według posłów osoby posiadające więcej niż jeden pojazd powinny otrzymywać dodatkowe zniżki, a proces wykupu ubezpieczenia powinien być ułatwiony.

[…] obecnie w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców znajdują się 28 678 674 pojazdy, a posiadaczy polis OC jest 18 606 312. Oznacza to, że jest wielu posiadaczy więcej niż jednego pojazdu, choć z drugiej strony po naszych drogach porusza się też wiele aut bez wykupionego ubezpieczenia. Różnica ta skłoniła jednak posłów do przedstawienia ministrowi finansów nowatorskiego pomysłu – czytamy w publikacji na Onet Moto.

W opinii posłów Ołdakowskiego i Gosiewskiego taka “konsolidacja” składek i przypisanie ich do właściciela / płatnika ograniczyła by sytuację, w którym wszystkie składki rosną np. przez to, że pracownik posiadającego jednoosobową działalność gospodarczą przedsiębiorcy ma stłuczkę w aucie szefa, który ma kilka aut. W takiej sytuacji płatnik OC (czyli nasz hipotetyczny “szef”) zapłaci wyższe składki we wszystkich pojazdach. Posłowie PiS chcą żeby zapłacić tylko wyższą składkę dot. tego pojazdu, w którym osoba trzecia miała stłuczkę.

Co, moim zdaniem, niespecjalnie trzyma się kupy. Różnica w rozumieniu “przypisane do kierowcy” pomiędzy np. mną, a posłami PiS, jest taka, że w wyżej wymienionej sytuacji według mnie osoba, która miała stłuczkę w pożyczonym / udostępnionym pojeździe powinna płacić wyższą składkę, nie właściciel pojazdu.

ZOBACZ TAKŻE: Jedna tablica do wielu pojazdów! Sejm przegłosował, ale nie jest idealnie

Przypisanie OC do kierowcy, tak samo jak pomysł jednej tablicy rejestracyjnej, ma sens, pod warunkiem, że rzeczywiście OC przypisane jest do kierowcy. Tzn. każda osoba poruszająca się po drugach publicznych ma wykupione prywatne ubezpieczenie OC, które chroni go finansowo – jak sama nazwa wskazuje – przed odpowiedzialnością cywilną szkód jakie wykona. Bez względu na to, czy porusza się swoim samochodem, kolegi czy pojazdem z wypożyczalni. Jako tako pojazd sam w sobie do stłuczki nie doprowadzi. Co innego ubezpiecznie AC, które jest bezpośrednio związane z pojazdami.

Oczywiście mój tok rozumowania zakładałby, że dorośli obywatele 40-milionowego państwa muszą brać odpowiedzialność za swoje czyny i nie są traktowani jak dzieci i złodzieje. A z tym ostatnim zwłaszcza, jak powszechnie wiadomo, nie jest łatwo.

Źródło: Onet Moto

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Inne publikacje na ten temat:

6 opinii

  1. Oba rozwiązania mają wady i zalety. Chyba najlepiej byłoby gdyby oba funkcjonowały jednocześnie i to kierowca sam decydowałby czy kupuje ubezpieczenie na pojazd (wtedy właśnie np. ktoś z rodziny może bez problemu jeździć) czy na osobę i wtedy sam bez problemu jeździ czym chce. Oczywiście idealnym rozwiązaniem byłoby sytuacja w której każdy obywatel ma polisę OC, jeździ czym chce i szkoda rzutuje tylko na jego składkę, ale to jeszcze długo nie będzie możliwe bo taka polisa musiałaby być obligatoryjna co przy naszych zarobkach nie jest możliwe.

  2. Jest tylko jeden problem. Zmusisz wszystkich, którzy mają prawo jazdy do wykupienia obowiązkowego ubezpieczenia? Taki nastolatek robi prawko i już musi płacić 1000zł co rok? Taki dziadek, który już nie jeździ nadal ma prawko, mógłby nagle wsiąść i pojechać, też musi co roku płacić za ubezpieczenie? A może mają się zrzekać prawka? Trochę słaby pomysł….
    A ubezpieczalnie traktują firmy i tak ulogowo, gdy ubezpieczają kilka auto, bo stłuczki na większą ilość samochodów są nieuniknione i mają to wliczone w ryzyko. Widzę, że właściciele korpo kombinuje jak tu zmniejszyć swoje koszty kosztem obywateli.

  3. No i jeszcze jedna sytuacja. A co jak Twój dzieciak bez prawka zakosi auto i przywali? Zdarza się… Auto nie ma OC, dzieciak nie ma OC. Lipa, co?

    1. To wtedy jest to problem dzieciaka, za głupotę niech płaci nawet do usranej śmierci. Jak nie ma prawka to przecież OC i tak nie działa, nie wiesz o tym? Przecież to jest chyba największa bolączka w obecnym systemie OC. Taki dzieciak (z prawkiem) zakosi auto lub sam pożyczę bratu/ojcu/wujkowi – będzie szkoda i co? Czemu ja mam płacić za nie swoją szkodę? Przecież to głupota.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button