Ubezpieczenie OC przypisane do kierowcy, nie pojazdu. Ministerstwo nie przewiduje zmian

Słowa reprezentanta Ministerstwa Finansów są jednoznaczne. Nie przewiduje się zmian regulacji dot. komunikacyjnego ubezpieczenia OC. Taką zmianę sugerowali posłowie Adam Ołdakowski i Jerzy Gosiewski na początku grudnia.

Myślę, że powodem samej dyskusji na temat komunikacyjnego ubezpieczenia OC jest samo postrzeganie sprawiedliwości. Dla jednych oczywistym wydaje się, że to kierowca (a nie pojazd) powoduje szkodę, a więc to kierowca (a nie pojazd) powinien być ubezpieczony i to kierowca (a nie pojazd) za szkodę odpowiada. Dla drugich – czyli wedle obecnej regulacji – ubezpiecza się pojazd, a odpowiada… jego właściciel (nie kierowca).

ZOBACZ TAKŻE: Ubezpieczenie OC przypisane do kierowcy, nie do pojazdu. Jest pomysł posłów PiS

Odpowiedzialność zbiorowa

Czyli, w sytuacji przytaczanej przez posłów Ołdakowskiego i Gosiewskiego, jeśli pożyczymy pojazd szwagrowi lub naszym pojazdem porusza się pracownik naszej firmy, podczas spowodowania kolizji składka wzrośnie nam i to na wszystkich pojazdach jakie posiadamy.

Należałoby w takiej sytuacji zastanowić się komu taki stan rzeczy odpowiada i kto na tym zarabia?

Posłowie Ołdakowski i Gosiewski proponowali zmianę, w której składka wzrastałaby tylko na danym pojeździe, co w mojej opinii dalej nie rozwiązuje sprawy. Bo składka powinna rosnąć kierowcy, który spowodował szkodę. Auta szkód nie powodują, właściciele aut ich nie prowadzących także. Tutaj oczywiście wracamy do zagadnienia rozumienia “sprawiedliwości”.

Dla jasności, jak czytamy na stronach wyszukiwarki ubezpieczeń mfind.pl:

Związek samochodu z OC oznacza po prostu tyle, że w przypadku stłuczki z winy kierującego, odszkodowanie obciąży polisę właściciela samochodu, a nie kierowcy. Najczęściej nie ma z tym problemu, bo właściciel i kierowca to jedna i ta sama osoba. Ale sprawa komplikuje się, gdy znajomy, współpracownik, albo ktoś z rodziny pożycza od Ciebie auto, albo tym autem Cię odwozi i doprowadza do stłuczki. Pożyczasz – ryzykujesz.

Nawet niebudząca żadnych wątpliwości wina nie przekłada się na sprawy ubezpieczeniowe, ponieważ to właściciel auta odpowiada za szkody nim wyrządzone. Pożyczając komuś samochód po prostu ryzykujesz. A ryzykujesz między innymi utratą zniżek. Przy zawieraniu kolejnej umowy możesz zapłacić nawet kilkaset złotych więcej.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Odpowiedź ministerstwa

Piotr Nowak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, ustosunkował się do interpelacji w/w posłów.

Systemy zniżek i zwyżek składki ubezpieczeniowej oparte są o różnego rodzaju czynniki, wśród których jako jeden z ważniejszych można wymienić dotychczasowy przebieg ubezpieczenia (szkodowość). Należy wskazać, iż kwestia ustalania wysokości składek ubezpieczeniowych, w tym również składek z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, jest przedmiotem regulacji ustawowej. Zgodnie z nimi taryfy oraz wysokość składek ubezpieczeniowych ustalają zakłady ubezpieczeń. Przedmiotowe uprawnienie wynika zarówno z unijnych, jak i polskich regulacji – komentował w wypowiedzi dla portalu prawodrogowe.pl.

To wycinek dłuższej wypowiedzi, której treść można skrócić do: “Tak się nie da”. Nie da się wprowadzić sugerowanych przez posłów PiS zmian i może dobrze – bo są nieco nielogiczne i nadal niespecjalnie dużo zmieniają. Czy dałoby się wprowadzić zmiany przypisujące OC do kierowcy, nie pojazdu? Wszystko pewnie zależy od tego, czy ubezpieczyciele mogliby na tym zarobić, ale najwyraźniej nie.

Stąd pozostajemy w systemie, w którym ubezpieczony jest pojazd, szkodę powoduje kierowca, a płaci właściciel.

Źródło: prawodrogowe.pl

Inne publikacje na ten temat:

6 opinii

  1. czyli zostaje nienormalność. Mam rozumieć ,że jak w departamencie w którym pracuje ten madrala z mianowania PiS to nalezy także ukarac cały PiS i nie głosowac na to ugrupowanie w nastepnych wyborach? Logika.

    1. A czym byłaby normalność? Tym, że każdy posiadający prawko musi kupić sobie OC? Zastanów się, inaczej tego by się nie dało załatwić.

  2. Zacznijmy od tego, że OC nie powinno być obowiązkowe, to pierwszy krok do normalności m.in w kwestii cen które są sztucznie zawyżane przez obowiązkowość, a co do ubezpieczenia przypisanego do kierowcy to jestem za, było by to najlepsze rozwiązanie.

    1. Deklarujesz się zapłacić odszkodowanie, gdy ktoś nie kupi OC a nie będzie miał kasy? Czy może powiesz tylko SORRY poszkodowanemu?

  3. takie rozwiązanie choć wydaje się logiczne ma tez pewien ważny mankament działający na niekorzyść szarego człowieka…
    1. Jeżeli ktoś ma prawko a nie ma własnego samochodu i zdarzy mu się pożyczyć od nas samochód ? musiałby mieć wykupione OC mimo, że 99% życia przebył na piechotę.
    2. Jeśli w rodzinie są trzy pełnoletnie osoby z prawem jazdy i tylko jedno auto to zamiast obecnie jednej, trzeba by wykupić trzy polisy OC gdy każdy z domowników ma prawko i jeździ tym samochodem. Biorąc pod uwagę kwestię odpowiedzialności za szkodę stawka polisy OC była by zapewne taka sama jak obecnie… łatwo policzyć ze taka rodzinę ubezpieczenie OC kosztowało by trzy razy tyle co teraz… kogo by było na to stać ??

    Tak więc o ile pomysł wydaje się logiczny co do zasady to już jego realizacja nie była by taka prosta i z pewnością nie wszyscy przyjęli by ją z entuzjazmem… może poza towarzystwami ubezpieczeniowymi bo wzrosły by im przychody a ilość i jakość szkód zapewne by się nie zmieniła znacząco.

  4. OC powinno być przypisane do kierowcy, a nie samochodu, przecież OC chroni kierowcę przed odpowiedzialnością cywilną za spowodowane szkody, według mnie powinno być tak że kierowca który chce prowadzić jakikolwiek samochód musi mieć wykupione OC, ale dla siebie, nie dla samochodu i kara za brak OC powinna być wlepiana tylko podczas kontroli policyjnej, a nie też przez UFG za brak ciągłości OC.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button