Moto GP o Grand Prix Hiszpanii: Bagnaia zwycięża przed Marquezem i Bezzecchim!

Fani motocyklowych mistrzostw świata MotoGP po raz kolejny nie będą mieli powodów do narzekania, bo weekend wyścigowy w Hiszpanii był wyjątkowo emocjonujący. Pomimo tego, że najwięcej kontrowersji pojawiło się po sobotnim Sprincie, to także podczas głównego wyścigu nie było nudy. Finalnie jako pierwszy linię mety przeciął Bagnaia, a za nim Marquez i Bezzecchi.

Po sobotnim Sprincie nic nie było jasne – wielu zawodników było w fantastycznej formie, ale zaliczyli tajemnicze upadki. Kontrowersje związane z taką dużą liczbą wypadków z pewnością będą jeszcze przez długi czas analizowane, ale my skupmy się na niedzielnym wyścigu. Z pole position ruszał Marc Marquez, który wyjątkowo głodny jest zwycięstwa, a tuż za nim ustawił się Marco Bezzecchi i Jorge Martin. Z drugiego rzędu startował Binder, Di Giannantonio i Alex Marquez. Trzecia linia to Bagnaia, Morbidelli i Bastianini. Zdecydowanie najlepiej wystartował zawodnik z numerem #93, który utrzymał prowadzenie. Za jego plecami sporo się działo i finalnie na drugiej pozycji znalazł się Martin, a zaraz za nim Bezzecchi, Bagnaia i Alex Marquez.

Pierwsze zakręty zdecydowanie należały do Pecco, który fantastycznie jechał i obierając zewnętrzną linię przejazdu wskoczył na drugą pozycję. Natychmiast zabrał się za prowadzącego Marqueza i chociaż za pierwszym razem mu się to nie udało to na wyjściu z ostatniego zakrętu wykorzystał błąd Marca i został nowym liderem. #93 nie zamierzał tak szybko odpuszczać i na hamowaniu do pierwszego zakrętu próbował atakować Bagnaię, jednakże wyniosło go bardzo szeroko, co wykorzystał Martin. Później błąd popełnił Pecco i liderem został Jorge Martin. Debiutujący w tym sezonie Pedro Acosta jechał na 18. pozycji, a Dani Pedrosa na 11.

Najważniejsze informacje:

1. To był absolutnie emocjonujący weekend wyścigowy – historyczny sobotni Sprint i genialne ściganie w niedzielę!
2. Zwycięża Pecco Bagnaia, który skutecznie odpierał ataki Marca Marqueza. Na najniższym stopniu podium dojechał Bezzecchi.
3. Następna runda odbędzie się we Francji na torze Le Mans od 10 do 12 maja.

Przeczytaj również:

Kalendarz MotoGP 2024 – gdzie obejrzeć wyścigi motocyklowe?

Na 4. okrążeniu znacznie spadło tempo Marqueza, który zaczął oddalać się od czołówki i wyprzedzony został również przez Marco Bezzecchiego. Na 6. kółku Bagnaia podjął próbę ataku na Martina, ale ten skutecznie obronił się na końcu długiej prostej. Zmiana lidera nastąpiła dopiero na okrążeniu numer 11, gdy z toru wypadł Jorge Martin, ponieważ przednie koło straciło przyczepność w szóstce. Liderem został Bagnaia, a za jego plecami jechali Bezzecchi i Marquez. Zaledwie 2 okrążenia później błąd popełnił na końcu okrążenia zawodnik z numerem #72 i tym samym znacznie zbliżył się do niego zawodnik z numerem #93. Marquez skutecznie zaatakował na 14. okrążeniu na wejściu do zakrętu numer 6 i ruszył do ucieczki, zmniejszając systematycznie stratę do lidera. W tym samym momencie Acosta uporał się z Millerem i awansował do pierwszej dziesiątki.

Na 17. okrążeniu Marquez tracił już do Bagnai zaledwie 0,6 sekundy i wszystko wskazywało na to, że końcówka wyścigu będzie wyjątkowo emocjonująca. Dodatkowo Marc ustanowił najlepszy czas wyścigu i przewaga lidera zmalała do zaledwie pół sekundy. Zawodnik ekipy Gresini Racing zdecydowanie miał charpkę na zwycięstwo i już na 20. okrążeniu był za plecami Pecco. Na pięć okrążeń przed końcem wyścigu zaatakował Pecco do dziewiątego zakrętu, ale natychmiast Bagnaia skontrował, a między zawodnikami doszło do kontaktu. Na trybunach zrobiło się już wyjątkowo gorąco, bo Marc po raz kolejny atakował w dziewiątym zakręcie, ale wyjechał szeroko i Pecco wrócił na pozycję lidera.

Bagnaia w tamtym momencie wykrzesał ze swojego motocykla wszystkie pokłady mocy i wykręcił najlepszy czas okrążenia w wyścigu – 1’37,449. Pozwoliło to nieco oddalić się od goniącego go Marqueza i utrzymać bezpieczną odległość do końca wyścigu. Zwyciężył Bagnaia przed Marquezem i Bezzecchim. W klasyfikacji generalnej prowadzenie utrzymuje Jorge Martin, a na pozycję wicelidera wskoczył Francesco Bagnaia. Trzeci jest Bastanini.

– Jak wiecie, kiedy ja jestem w czołówce, jest tam też show. Zawsze próbujemy, zawsze, nie ważne skąd pochodzimy, bo za nami gówniane weekendy, ale dzisiaj próbowaliśmy wszystkiego. Prawdą jest, że małym błędem były te pierwsze pięć okrążeń, ale jestem człowiekiem i wczorajszy błąd bardzo mocno na mnie ciążył, byłem bardzo sztywny; widziałem też wiele wywrotek w Moto2, przez to wszystko byłem bardzo ostrożny, i inni mnie wyprzedzili. Dzisiaj nadeszła pora, by stanąć na podium, ale nie by ponownie się przewrócić, bo 3 wywrotki z rzędu to trochę za dużo dla zawodnika. – skomentował Marquez.