BMW C Evolution: Przejechałem 100 km za 2 zł. Na najszybszej “125” na prawo jazdy B.

Wiem, wiem, wiem. Zaraz pojawią się dziesiątki głosów, że silniki elektryczne zabijają motoryzację i radość z jazdy. Gdzie ten zapach spalin, strzelanie z wydechu i aromat benzyny. Szczerze? Też tak myślałem. Do ubiegłego czwartku.

Tego pięknego słonecznego dnia dostałem nowe BMW C Evolution. To elektryczny skuter o mocy 11 kW czyli 15 KM oraz 72 Nm i spełnia wymogi na prawo jazdy B. Na pokładzie jest też standardowa bateria, która ma wystarczyć na przejechanie setki. Za dodatkowe 6 tysięcy można zwiększyć moc do 26 koni i wydłużyć zasięg do 160 km.

To moja pierwsza przygoda na elektryku. Słyszałem tylko, że dostępność pełnego momentu obrotowego od zera wbija w podparcie lędźwiowe. Krzywa dla tej jednostki napędowej może wydawać się skomplikowana i wygląda dokładnie tak.

To oznacza, że podczas mojego pierwszego sprintu spod świateł trzymałem się paznokciami kierownicy. Wrażenia są abstrakcyjne. Myślę, że na pierwszych metrach z tą maszyną nie ma szans absolutnie nic spalinowego. Nim naciśniesz sprzęgło ja mam na liczniku już pięćdziesiątkę.

Wlatując w obwodnicę przełączam się w tryb Dynamic i natrafiam w pierwszy winkiel. Tutaj drugie zdziwienie – ten sprzęt po prostu sam się składa. Mam wrażenie, że cała masa skutera znajduje się centymetr nad asfaltem. Uwierzcie mi, że chyba jeszcze nigdy nie miałem do czynienia z takim zachowaniem się skutera w złożeniu. Tym bardziej, że ten bydlak waży 275 kg.

Mijam koniec terenu zabudowanego i przekręcam manetkę do oporu. Reakcja jest natychmiastowa i nie trwała nawet ułamka sekundy. Prędkość maksymalna do jakiej udało mi się dobić wynosi 127 km/h. Potem do głosu dochodzi kaganiec. Po chwili wpadam w kolejny winkiel na którym mam uśmiech powodujący wręcz zajady. Naprawdę umówcie się na jazdę testową, bo ciężko mi te wrażenia tak po prostu opisać. Niemcy mówią, że to jest kwestia tego, że baterie i silnik znajdują się pod podłogą, a tak naprawdę są wbudowane w ramę. Stąd jest idealne, centralne i bardzo niskie zawieszenie masy.

Wlatujemy do centrum. Jazda w korku może być przyjemna przez takie przyśpieszanie. 5% obrotu manetki i wciągam kilka samochodów na raz. Nie mam też problemu z hamowaniem. Po pierwsze przez 3 tarcze w standardzie, a po drugie jest tutaj jeszcze układ rekuperacji. Dlatego rzadko dotykam klamki. Skuter sam hamuje silnikiem odzyskując energię. W zależności od wybranego trybu efekt ten może być silniejszy lub lżejszy. W ustawieniu Dynamic i Eco Pro siła odzysku jest tak duża, że aż samodzielnie uruchamiają się światła stopu. Dlatego trzeba na nowo nauczyć się operowania gazem i mocno się trzymać.

Jesteśmy już w redakcyjnym garażu. W ustawieniu Dynamic wydrenowałem nieco baterię, bo kompletnie nie zwracałem uwagi na ekonomię, koncentrowałem się jedynie na osiągach. Wyciągam ładowarkę, wpinam się w najzwyklejsze gniazdko i czekam na uzupełnienie brakujących 61%. Zajmie to 2 godziny z kawałkiem

Mając pełne baterie podejmę pewne ryzyko. BMW mówi, że na tym podstawowym zestawie akumulatorów mogę zrobić do 100 km. Dlatego jedziemy nad jezioro. Zasada jest następująca – operuję manetką w normalny sposób i włączam maksymalną rekuperację w trybie Eco Pro. To oznacza, że będę hamować wyłącznie silnikiem i dbać o płynność jazdy. Jednak nie będę jechać przesadnie wolno. Po prostu mniej więcej tyle na ile pozwalają przepisy, plus minus 9 km/h.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Do pierwszego punktu mamy dokładnie 30 kilometrów na północ i nieco korków po drodze, które są dla zasięgu dodatkowym wyzwaniem. Z kolei wyzwaniem dla mnie jest przyzwyczajenie się do manetki w eco pro. Na przykład przed takim winklem. Zapomniałem, że nie powinienem odpuszczać całkowicie gazu, bo zacznę po prostu hamować. Trening, trening i jeszcze raz trening.

Dobrą wiadomością natomiast jest fakt, że udaje mi się nie zużywać więcej jak 1% baterii na jeden kilometr normalnej jazdy. To głównie zasługa płynności. Na przykład dojeżdżam do Modlińskiej, widzę z daleka czerwone, stopniowo odejmuję gaz i jednocześnie ładuję akumulator. Klamek w ogóle nie muszę dotykać. Tak samo tutaj. Popatrzcie na prędkościomierz… Myślę, że jakbym pojeździł nim tydzień to udałoby mi się idealnie wyczuć cały ten układ i doprowadzić do stanu w którym tarcze hamulcowe przerdzewiałyby z bezczynności.

Wylatuję z Legionowa i mamy 25 kilometrów za sobą oraz 75% baterii. Naprawdę nieźle. Przestałem się już bać o to czy damy rady wrócić. Przekraczając rogatki miejscowości docelowej mam 70 kilometrów zasięgu, ale wiem, że za chwilę ten wynik zostanie mocno zaniżony. Dlaczego? Przez to, że muszę nakręcić dla Was kilka dynamiczniejszych przejazdów oraz demonstrację działania układu ESP, który nawet na piachu radzi sobie całkiem nieźle…

Dobra, jesteśmy już na miejscu. Tutaj dopiero zauważyłem przycisk z literą R. O kurcze, to jest bieg wsteczny! Przez zabawę jazdą skuterem w tył straciłem kilka kilometrów zasięgu, ale w trasie powrotnej odrobimy te straty.

Wcześniej delektujcie się widokami. Elektryczne BMW C Evolution nie różni się zbytnio od innych przedstawicieli tej serii. Jego znaki szczególne to zielone malowanie i brak wydechu. Tyle. A no i jeszcze te skrzela pod którymi jest ukryte chłodzenie przetwornicy.

Po za tym maszyna wygląda groźnie i masywnie. Przypomnę, że ten sprzęt można prowadzić na prawo jazdy B. Sylwetka jest spójna i dynamiczna, nawet na postoju ten skuter sprawia wrażenie jakby był w ruchu. Żadnych zastrzeżeń nie można mieć też do użytych materiałów czy jakości montażu. To samo tyczy się wirtualnych zegarów, które są jakby żywcem wyciągnięte z BMW i3. Wyświetlacz jest spolaryzowany, czytelność na dobrym poziomie nawet w słoneczne dni, rozdzielczość wysoka, a grafika typowa dla marki. Tutaj znajdziecie także multum opcji komputera pokładowego i duży nacisk położony na opcje związane z zarządzaniem trybami jazdy. Obsługa jest prosta, ale proponuje zarwać nockę i wczytać się tę encyklopedię.

To co mnie jednak interesowało najbardziej w tej maszynie to brzmienie. Tyle słychać na postoju. W trakcie jazdy prócz wiatru do waszych uszu nie dociera kompletnie nic. A otoczenie słyszy tylko tyle.

Dobra, teraz śmiało możemy przejść do innych detali, bo nie wspomniałem Wam choćby o zawieszeniu, które tutaj jest zestrojone dość twardo. W sumie to dobrze. Maszyna jest do bólu przewidywalna nie tylko w winklach, ale także podczas sprintów i ostrego hamowania. Sztuką jest stworzyć takie zawieszenie, które w połączeniu z tą masą nie nurkuje.

Wspomnieć muszę też o oświetleniu. Z tyłu full led, te także są w kierunkowskazach oraz przednim świetle dziennym, niestety mijania i drogowe są obsługiwane przez zwykłe żarówki. To powiedziałbym mnie trochę zaskoczyło w elektrycznym skuterze.

Ciekawe jest też rozwiązanie hamulca postojowego. Ten uruchamia się automatycznie po otwarciu podpory. Tę jednak pora zwolnić, słońce chyli się ku zachodowi, a przede mną jeszcze 40 kilometrów drogi powrotnej do centrum Warszawy w godzinach szczytu.

Nim znów przekroczyłem granice Legionowa udało mi się poprawić to co zepsułem nad Zegrzem. Znów zasięg zrównał się z procentami w “baku”. Przejechane 44, pozostało 56 km i 56% baterii.

Dalej jechałem przez większą część trasy w trybie Eco Pro, czasami tylko ponosiły mnie emocje i odkręcałem mocniej gaz, aby poczuć motyle w brzuchu i zawstydzić innych riderów. Jednak chwilę później miałem wyrzuty sumienia, wtedy zwalniałem i składałem lusterka celem obniżenia oporów powietrza. Ten dzisiejszy wypad to dla mnie po prostu taki eco rajd. Prawdę mówiąc nawet jakbym przez całą tę drogę jechał w trybie Dynamic to i tak dałbym radę spokojnie dotrzeć na miejsce, a przed nami jeszcze 25 kilometrów frajdy z jazdy. Cieszę się nie tylko z osiągów, oszczędności kasy, ale przede wszystkim z jazdy po winklach. Wiem, powtarzam to już trzeci raz. Jednak nie mogę wyjść z podziwu.

Docieram do Mordoru. Przejechałem 81 kilometrów i nadal mam 21% baterii. BMW nie kłamało. Bez trudu podstawowa bateria jest w stanie osiągać 100 km zasięgu. Owszem nie szalałem zbytnio, ale z drugiej strony nie byłem zawalidrogą i nie musiałem sobie odmawiać przyjemności korzystania z osiągów. Wystarczyła płynna jazda i normalna prędkość przelotowa. Rachunek? Około 2 złote.

Bez wątpienia BMW C Evolution to jest sprzęt, którego nie chce się oddawać. Ten skuter zrujnował mój światopogląd. Wiem, że o elektrykach mówi się często tylko źle. Moim zdaniem, aby wyrobić sobie opinie musisz po prostu umówić się na jazdę testową i wtedy posiąść własne zdanie.

A wiecie jakie jest moje? W tym roku jechałem na 47 różnych maszynach. Żadna nie dała mi tyle radości, co to BMW.

  • Rodzaj silnika Układ napędowy zintegrowany w wahaczu z alternatorem chłodzonym cieczą; silnik z trwałym wzbudzeniem z magnesami powierzchniowymi, wirnik wewnętrzny
  • Moc znamionowa 19 kW (26 KM)
  • Moc maksymalna 35 kW (48 KM) przy 4650 obr./min.
  • Maksymalny moment obrotowy 72 Nm w zakresie od 0 do 4650 obr./min.
  • Osiągi / zużycie paliwa
  • Prędkość maksymalna 129 km/h (ograniczona elektronicznie)
  • Przyspieszenie 0-50 km/h ok. 2,8 sekundy
  • Przyspieszenie 0-100 km/h ok. 6,8 sekundy
  • Zasięg 160 km
  • Odzysk energii automatyczne odzyskiwanie energii podczas toczenia się bez napędu i hamowania
  • Instalacja elektryczna
  • Akumulator Chłodzony powietrzem akumulator litowo-jonowy wysokiego napięcia
  • Napięcie akumulatora 133 V (znamionowe)
  • Moc przy ładowaniu 3 kW, wbudowana ładowarka z wentylatorem wspomagającym
  • Ładowanie Pokładowa ładowarka z gniazdem typu 1, przewód ładowania wyposażony we wtyczkę krajową
  • Czas ładowania napięciem 220 V / 12 A (standard) ok. 4 godz. 30 min. do 100%, naładowanie w 80% w ciągu 3 godz. 50 min.
  • Czas ładowania napięciem 220 V / 16 A (przewód Typ 3) ok. 4 godz. 10 min. do 100%, naładowanie w 80% w ciągu 3 godz. 30 min.
  • Akumulator pomocniczy 12 V / 8 Ah, bezobsługowy
  • Alternator Przetwornica DC/DC wbudowana w ładowarkę akumulatora, moc znamionowa 475 W
  • Przeniesienie napędu
  • Napęd Układ napędowy wbudowany w wahacz, przeniesienie na tylną oś paskiem zębatym z pierścieniowym kołem zębatym
  • Rama / hamulce
  • Rama Hybrydowa konstrukcja z odlewaną z aluminium obudową akumulatorów stanowiącą element nośny, przykręcaną przednią częścią z rur stalowych oraz ramą tylną
  • Mocowanie / zawieszenie przedniego koła Widelec upside-down z goleniami Ø40 mm
  • Mocowanie / zawieszenie tylnego koła wahacz jednostronny z bezpośrednio zamocowanym amortyzatorem sprężynowym, ręczna regulacja naprężenia wstępnego z 7 ustawieniami
  • Skok przedniego/tylnego koła 120 mm / 115 mm
  • Rozstaw osi 1610 mm
  • Wyprzedzenie przedniego koła 95 mm
  • Kąt główki ramy 65,9°
  • Koła Odlewane aluminiowe koła
  • Obręcz przedniego koła 3,50 x 15"
  • Obręcz tylnego koła 4,50 x 15"
  • Opona przednia 120/70 R 15
  • Opona tylna 160/60 R 15
  • Hamulec przedni Tarczowy z dwoma tarczami, średnica 270 mm, zacisk pływający dwutłoczkowy
  • Hamulec tylny Tarczowy z jedną tarczą, średnica 270 mm, zacisk pływający dwutłoczkowy
  • Układ ABS BMW Motorrad ABS
  • Wymiary / masy
  • Długość 2190 mm
  • Szerokość (z lusterkami) 947 mm
  • Wysokość (bez lusterek) 1255 mm
  • Wysokość siedzenia, motocykl nieobciążony 765 mm (opcjonalne siedzenie komfortowe - 785 mm)
  • Długość wewnętrznego łuku nóg, motocykl nieobciążony 1745 mm (opcjonalne siedzenie komfortowe - 1770 mm)
  • Masa motocykla w stanie gotowym do jazdy z pełnym zbiornikiem paliwa 1) 275 kg
  • Dopuszczalna masa całkowita 445 kg
  • Ładowność (z wyposażeniem standardowym) 170 kg

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

4 opinii

  1. Wszystko fajne tylko cena trochę zabija… Mógłbym dać maks 30 tys. zł za tego elektrycznego cudaka (tego BMW), który z trudem wystarczyłby mi na dojazdy do pracy. I jeszcze musiałbym jakoś wykombinować gniazdko na parkingu strzeżonym… Bo nie każdy ma garaż.

  2. Ma wszystkie typowe wady elektryka. Przy takiej cenie to tylko bardzo droga zabaweczka dla ludzi posiadających garaż z gniazdkiem i planujących poruszać się po najbliższej okolicy w promieniu 50-60km. Weekendowy wypad lub dalsza wycieczka odpada z racji na dostępność miejsc z odp. zasilaniem i czas ładowania.

  3. Honda cb 125 f pali mi paliwa za10 zł,na 100 km.Zapłaciłem za nią 9,900 zł i przejade na zbiorniku 600 km.Motocyklem jezdze głownie w trasy,wiec nie jest to sprzet dla mnie.Cena dość luksusowego 2-3 letniego samochodu.Nastepne pytanie. Po ilu latach baterie stracą swoją pojemność i po ilu latach trzeba je wymienić. O cenie nowych nawet nie wspomne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button