4 (za)bliskie spotkania: Rowerzyści vs motocykliści #62 Social Jednoślad.pl
Dwie najbardziej znienawidzone grupy użytkowników dróg na jednym wideo. Zobaczcie, jak kończą się spotkania rowerzystów z motocyklistami.
Kogo bardziej nie lubią: rowerzystów czy motocyklistów? Każda z grup na pewno ma swoje za uszami, choć przy obecnej popularności jednośladów to już raczej stereotypy. Mają się one jednak dość dobrze. W naszej kompilacji kilka bliższych i dalszych spotkań pomiędzy rowerzystami i motocyklistami.
Leszek w publikacji na Rowery Jednoślad.pl napisał:
Ja już się przyzwyczaiłem do tego, że zarówno o motocyklistach, jak i rowerzystach mówi się tylko źle, albo niedobrze. Czy słusznie? Dziś chcę Wam pokazać 4 niecodzienne spotkania jednośladów napędzanych nogami i silnikami.
1. Jedziesz sobie spokojnie na motocyklu, zwiedzasz ładne krajobrazy, aż w pewnym momencie wyprzedza Cię… rowerzysta.Słyszeliście kiedyś o draftingu? To inaczej jazda rowerem w cieniu aerodynamicznym. Sam muszę kiedyś spróbować jazdy za motocyklem. Można rozwinąć tym sposobem naprawdę ogromne prędkości.
2. Drugie spotkanie już jest mniej szczęśliwe. Tak kończy się brak uwagi i rozwagi. Dlatego drodzy rowerzyści – kupujcie polisy OC. Za uszkodzenia motocykla w tym przypadku z własnej kieszeni zapłaci niestety właściciel roweru. Taki oto piękny finał jazdy na czerwonym.
3. Zaskoczyła mnie też ta sytuacja. Tym razem brakiem umiejętności i pewnego organu pochwalił się motocyklista. Rowerzystę od śmierci dzielił milimetr.
4. A teraz coś na deser. Wyobrażacie sobie coś takiego? Przecież na logikę powinno być zupełnie odwrotnie! Szacun dla rowerzysty za taką formę!
A co Wy o tym myślicie?
Z rowerzystami zyje w pelnej zgodzie, jeszcze nigdy mi nie podpadli 🙂 Wrecz przeciwnie kilka razy sobie pomagalismy. Zawsze zrobia miejsce przed swiatlami, czasami sie pogada, zapytaja o mojego bartona b-maxa, ile pali, ile kosztuje, albo ogolnie o pogodzie. Raz jeden chcial, bym go podholowal 😀 Być moze dlatego, ze jest to maxi skuter, a nie typowy motocykl. Mowie tez oczywiscie o tych bardziej “profesjonalnych” rowerzystach na szosowkach. Wiekszy problem jest ze zwyklimi rowerzystami, ktorzy wlasnie czesto potrafia sie zagapic i wjechac na pasy, tu rzeczywiscie bywa groznie.