- Brytyjsko-holenderski koncern Shell dokonał zakupu ropy z rekordowym rabatem w stosunku do aktualnej ceny ropy naftowej na światowych rynkach.
- Według specjalistów na tym ruchu firma zaoszczędziła nawet 20 milionów dolarów.
- Shell zapewnia, że zaoszczędzone pieniądze trafią na fundusz pomocowy.
Jeden z największych graczy paliwowych na świecie przyznał się do zakupu rosyjskiej ropy naftowej w cenie dużo niższej niż jej rynkowa wartość. Rosja w wyniku sankcji szuka najróżniejszych form “upłynnienia” paliw kopalnianych i to nie dziwi. Dziwi jednak fakt, że tak duży gracz mimo odwrócenia się praktycznie wszystkich od Federacji Rosyjskiej wyłamał się i przystał na “preferencyjne” warunki sprzedaży.
Koncern Shell potwierdził, dokonanie transakcji i zakup 725 tysięcy baryłek ropy Ural od szwajcarskiego pośrednika, firmy Trafigura z rekordowym upustem ceny w stosunku do wartości giełdowej. Zniżka wynosiła 28,5 dolara na baryłce ropy w stosunku do aktualnych w tamtym czasie cen baryłki za ropę Brent. Według specjalistów na tym ruchu Shell zarobił 20 milionów dolarów.
Informacje o zakupach ropy naftowej z Rosji przekazała agencja Reutera. O niezwykłej transakcji informował również Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy:
Czy rosyjska ropa nie pachnie Wam ukraińską krwią? Wzywam wszystkich świadomych ludzi na całym świecie, by żądali od międzynarodowych firm zerwania wszelkich powiązań biznesowych z Rosją.
I am told that Shell discretely bought some Russian oil yesterday. One question to @Shell: doesn’t Russian oil smell Ukrainian blood for you? I call on all conscious people around the globe to demand multinational companies to cut all business ties with Russia.
— Dmytro Kuleba (@DmytroKuleba) March 5, 2022
Shell również potwierdził zakup ropy Ural od strony rosyjskiej oraz zajął w tej sprawie twarde stanowisko, jednocześnie informując, że zaoszczędzone pieniądze zostaną przeznaczone na cele charytatywne związane z pomocą Ukrainie, która aktualnie jest w stanie wojny:
Jesteśmy oburzeni wojną na Ukrainie i wyraziliśmy już jasno nasz zamiar opuszczenia wszelkich wspólnych przedsięwzięć z Gazpromem (…). Dostawy z innych źródeł nie dotarłyby do nas na czas. Nie podjęliśmy tej decyzji lekkomyślnie i rozumiemy silne emocje, które się wokół niej nagromadziły.
W tym miejscu pozwolimy sobie na krótki komentarz:
Ciąg dalszy pod materiałem wideo
O ile Shell zapewnia, że zyski z zaoszczędzonych pieniędzy zostaną przeznaczone na fundusz pomocy Ukrainie, to Shell wykonał swój ruch z gracją słonia w składzie porcelany. Shell formułuje swoje oświadczenie w zapewnieniu, że został do tego zmuszony w trosce o ciągłość dostaw paliw na rynek europejski. Czy to zatem oznacza, że niebawem, jeśli będzie tego wymagała sytuacja, brytyjsko-holenderski koncern dokona kolejnych zakupów ropy od Rosjan? Jeśli tak to znaczy, że sankcje nałożone na Rosję istnieją jedynie na papierze, bo o ile zaoszczędzone pieniądze zostaną przekazane osobom potrzebującym na Ukrainie, to ruch koncernu pozbawia Rosjan sporego problemu, czyli przechowywania nadwyżek ropy naftowej. Naginanie sankcji oznacza w dłuższym rozrachunku brak sankcji.