Jazda na zderzaku w 2019. Nawet 500 zł mandatu?
Biorąc za wzór kraje Europy Zachodniej, w Polsce w 2019 roku mają pojawić się mandaty za tzw. „jazdę na zderzaku”.
Ponad 13% wypadków w 2017 roku to uderzenie tylne, w wyniku którego zginęło 70 osób. Najniebezpieczniej jest oczywiście na drogach szybkiego ruchu, gdzie „jadący na zderzaku” kierowcy nie są w stanie odpowiednio szybko zareagować przy wysokich prędkościach. Z tego powodu właśnie ograniczenia odległości najuważniej kontrolowane są właśnie na drogach ekspresowych i autostradach.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zapowiedziała pracę na projektem, który miałby uregulować prawnie „jazdę na zderzaku”. Mandaty za tego typu, niebezpieczne zachowanie na drodze funkcjonują w zachodniej Europie. Na tą chwilę takich przepisów nie ma, a funkcjonariusze – jeśli w ogóle – podciągali jazdę na zderzaku pod niezachowanie szczególnej ostrożności lub niezachowanie odległości.
W nowych przepisach miałyby być określone szczegółowe dystanse dla różnych typów pojazdów. Np. minimum 80 m odstępu pomiędzy pojazdami pow. 3,5 tony.
W Niemczech przyjmuje się, że minimalnym odstępem jest połowa prędkości. Czyli jadąc 140 km/h trzymamy minimum 70 m odstępu od poprzedzającego nas auta. Eksperci szacują, że odstęp przy legalnej, autostradowej prędkości to minimum 50 metrów. Ministerstwo Infrastruktury planuje wprowadzić nowe przepisy najpóźniej w 2019 roku. Mandat miałby wynosić nawet 500 zł.
Warto zobaczyć co się dzieje w trakcie wypadku przy dużej prędkości:
[trending]