Zatrzymanie motocykla lub motoroweru przez Policję: Co wolno mundurowym?

Zatrzymanie nas przez policję, nawet rutynowe budzi sporo emocji u motocyklistów. W stresie warto pamiętać o prawach policji, a także ich obowiązkach. Jest także kilka zasad, którym bezwzględnie powinniśmy się podporządkować. O czym trzeba pamiętać?

  1. Otrzymując sygnał do zatrzymania bezwzględnie musimy polecenie to wykonać. W przeciwnym razie może to zostać potraktowane jako ucieczka, a za to grozi areszt, grzywna i odebranie prawa jazdy. Sejm nawet planuje, aby taki wybryk traktować nawet jako przestępstwo zagrożona dwoma latami za kratkami. Polecenia mogą być nam wydawane “lizakiem”, latarką, a nawet ręką. Nie ma znaczenia czy mundurowi poruszają się oznakowanym czy nieoznakowanym radiowozem.
  2. Policjant ma pełne prawo nakazać nam zatrzymanie motocykla lub motoroweru w miejscu niedozwolonym. Może to być wysepka, a nawet odcinek wyłączony z ruchu.
  3. Co bardzo ważne – po zatrzymaniu nie zsiadamy z motocykla i nie wychodzimy z samochodu. Nie robimy gwałtownych ruchów. Policjant nie wie czy nie chcesz zacząć uciekać, albo wyciągnąć nóż z kieszeni. Jeśli będziesz się trzymać tej zasady to dasz do zrozumienia policji, że znasz przepisy i nie zdenerwujesz ich już na starcie.
  4. Nieumundurowany policjant ma prawo zatrzymać Ciebie jedynie w terenie zabudowanym. Jednak nie myl nieumundurowanego funkcjonariusza z nieoznakowanym radiowozem.
  5. Nieumundurowany funkcjonariusz ma obowiązek pokazać Tobie odznakę bez Twojego wezwania. Umundurowany robi to tylko na żądanie. Jednakże w obu przypadkach ma musi podać swój stopień oraz nazwisko.
  6. W świetle prawa policja ma pełne prawo do kontroli twoich dokumentów, a nawet (w razie uzasadnionych podejrzeń) przeszukania. Protestując tylko pogarszasz swoją sytuację. Nie raz widujemy w sieci filmy w których różne osoby na znak protestu i chęci emanowania brakiem sympatii do służb wychodzą z założenia “postaw się a zastaw się”. Niestety wszyscy na tym tylko tracą.
  7. Policja nie ma prawa zmusić Ciebie do opuszczania swojego pojazdu bez uzasadnienia.
  8. Policja ma prawo kontrolować stan techniczny motocykla lub motoroweru podczas każdej kontroli. W razie uzasadnionych podejrzeń może także zatrzymać dowód rejestracyjny, a także zakazać dalszej jazdy. Co istotne – samo podejrzenie wystarczy. Mundurowy nie musi być diagnostą i posiadać specjalistyczny sprzęt. Stąd jeśli posiadasz niehomologowane oświetlenie, wypruty wydech, łyse gumy… wówczas zostajesz skierowany na dodatkowy przegląd.
  9. Policjant może żądać od Ciebie udostępnienia motocykla celem weryfikacji stanu technicznego. Nie warto protestować.
  10. Mundurowy ma obowiązek poinformować Ciebie o możliwości odmowy przyjęcia mandatu. Wówczas orzecznictwem zajmie się sąd. Nie warto korzystać z tego prawa w sytuacjach bezspornych.

Warto pamiętać, że awanturowanie się z policją w sytuacji, kiedy nasza wina jest bezsporna nie ma sensu. Udowadnianie swojej wyższości nie przyniesie nic dobrego. Nie ma lepszego sposobu na rozwścieczenie policji jak granie kozaka. “Nie, nie pokażę”, “nie przyjmę”… Bez sensu. Nic dobrego to nam nie przyniesie.

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

  1. Cześć Leszku, proszę o odniesienie się do punktu 9. Nie mogę znaleźć przepisu na podstawie, którego miałbym udostępniać pojazd policjantowi podczas kontroli. Co rozumiesz pod pojęciem “udostępnienia”? Na podstawie art.129 policjant ma prawo do “sprawdzania stanu technicznego, wyposażenia, ładunku, wymiarów, masy lub nacisku osi pojazdu znajdującego się na drodze;”. Ale tylko tyle. Kto poniesie odpowiedzialność jeśli policjant ruszy pojazdem i spowoduje zdarzenie? Przecież nawet nie sprawdziłem czy policjant ma uprawnienia do kierowania danym pojazdem. Co powie ubezpieczyciel u którego deklarowałem, że tylko ja będę kierowałam pojazdem?

  2. Cześć Leszku odnośnie pkt.9 jak pisał mój poprzednik jak mam policjantowi udostępnić pojazd podaj podstawę prawną bo ja takiej nie znam , może jeszcze mój kask też bo jaśnie książę tak chce , nie ma kasku nie ma jazdy

  3. W razie kolizji lub uszkodzenia pojazdu winę ponosi mundurowy i koszty. Ale decydują sie na to bardzo, ale to bardzo rzadko. Tylko w sytuacjach ekstremalnych, jak widzę, że się jedzie gruzem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button