Schuberth C3 Pro i C4 Pro: Pierwszy kontakt z kaskami tej marki

Od niemal miesiąca sprawdzamy kaski Schuberth C3 Pro oraz C4 Pro i odkrywamy niemiecką filozofię marki premium. Za co tak naprawdę płacimy decydując się na kask za ponad 2000?

Jedną ze składowych ceny na pewno będzie doświadczenie tej firmy. Historia sięga 1922 roku. Zaczynali od produkcji skrzynek do piwa. Potem były kaski dla górników, strażaków policjantów i wreszcie motocyklistów. Schuberth dzisiaj zatrudnia 400 ludzi i robi milion kasków rocznie.

Firma mnóstwo pieniędzy inwestuje w rozwój, własne labolatoria, testy i rozwiązania idące dużo dalej niż wymagają tego certyfikaty bezpieczeństwa, które należy traktować jako absolutne minima. To dla mnie mega istotne i doceniam nadgorliwość w tym zakresie.

Wiem jednocześnie, że większość z nas nie myśli wyłącznie o własnym zdrowiu i życiu podczas doboru kasku. Dlaczego? Bo na codzień, kiedy nic strasznego się nie dzieje skupiamy się głównie na walorach użytkowych. Kask ma być lekki, fajnie wyglądać i być wygodny. W skali fajności zarówno C3 Pro jak i C4 Pro są na moim osobistym topie, choć czerwona C czwórka robi moim zdaniem lepsze wrażenie. To głównie zasługa kontrastowego malowania no i ostro ciętego wizjera. Seria C tym sposobem mocno nawiązuje do sportu motocyklowego, ale z drugiej strony nie powoduje dysonansu nawet podczas jazdy na klasycznym sprzęcie typu Triumph T 100.

Taki design kasku jest narysowany także pod dyktando aerodynamiki. Lepsze “aero” to nie tylko lepsze wyciszenie, ale także mniejsza podatność na wpadanie w wibracje i mniejsze zmęczenie podczas długiej jazdy z wysokimi prędkościami. I faktycznie Schuberth moim zdaniem należy do elity “cichości”, co nieco może stać w sprzeczności do dobrej wentylacji. O dziwo cyrkulacja powietrza w tych szczękowcach jest bardzo dobra, co testowaliśmy przy ponad 30 stopniowych upałach podczas jazdy po Warszawie. Wewnętrzne kanały wentylacyjne ulokowane pod wyściółką zaczynają działać już po przekroczeniu 35 km/h co daje fajne uczucie wysysania ciepła i wilgoci znad naszej głowy.

Samo wnętrze też jest bardzo przyjemne zarówno dla oka, jak i głowy. Zwłaszcza w wyższym modelu C4 Pro, gdzie zastosowano najnowszej generacji wkładki – coś, co przypomina w dotyku welur, jakby wycięty z fotela niemieckiej limuzyny. Stąd tak subiektywnie poczucia komfortu i przytulenia, ale bez efektu przyklejania się do głowy w upalne dni.

W markach premium płaci się też za jakość wykonania i wszystkie detale. Zwracam też uwagę na pracę mechanizmów. Jak działa zamykana szczęka, jak obsługuje się zamki w rękawicach, unosi wizjer czy steruje blendą oraz czy jest jej regulacja. Tutaj nie ma żadnych rozczarowań. Całość jest naprawdę wykonana bardzo starannie i typowo po niemiecku – zarówno z dystansu, jak z bliska “czuć piniondz” i brak kompromisów adekwatny do ceny jednego i drugiego kasku Schuberth.

W stosunku do marek premium mamy prawo mieć wyższe wymagania. Wykładając taką kasę oczekujemy nie tylko dobrego wyglądu, komfortu i trwałości, ale przede wszystkim wyższego levelu bezpieczeństwa. Słowem jako Kowalski płacę, wymagam i reszta mnie nie interesuje. C3 Pro oraz C4 Pro jest jak dla mnie takim BMW albo Mercedesem wśród kasków z pięcioletnią gwarancją i ubezpieczeniem na wypadek jego rozbicia w cenie.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Dzisiaj dzielimy się z Wami tylko wrażeniami z pierwszego miesiąca jazdy w kaskach Schuberth. Jednak jeśli macie jakieś pytania, chcecie zgłębić zagadnienia techniczne i technologiczne to śmiało piszcie komentarze. Przy okazji relacji z kolejnych testów będziemy rozwiewać wątpliwości.

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button