
Jak to się mówi – nikt z nas nie rodzi się mądry i pełen wiedzy życiowej. Na to bezcenne dobro trzeba sobie zapracować. Jest jeszcze jedno mądre przysłowie – wiedza kosztuje. Przekonałem się o tym nie raz. Nieraz są to słone koszty…
W związku z tym, że w obecnym sezonie dość dużo (jak na mnie) jeździłem skuterem to postanowiłem sobie uciąć trochę koszty. Tak niby przypadkiem znalazłem na stronie internetowej reklamę sklepu z chemią motoryzacyjną. Placówka mieści się bardzo blisko mojego miejsca zamieszkania. Na stronie trafiłem olej, którego używałem od czasu do czasu – znają go chyba wszyscy – przezroczysta butelka z orłem w logo, olej czerwony. Cena – 13 zł, a więc 3 – 7 zł za litr mniej niż na stacji. Może na nim silnik mojego skutera nie pracował super idealnie ale większych problemów też nie było. Zamówiłem więc pięć litrów i odebrałem osobiście od bardzo miłej pani za ladą. “Gdybym kupił jakiś markowy półsyntetyk za tę ilość zapłaciłbym nawet 150 zł” – pomyślałem zadowolony.
Gdy ostatnio używanego oleju w zbiorniczku zrobiło się mało dolałem Maliniaka. Zanim dotarłem do pracy jazda nie była już taka sama. Silnik stracił moc, rozpędzanie zajmowało niemal wieki i wymagało odkręcenia manetki niemal do końca. Hamowanie silnikiem nie było natomiast trudne. Wystarczyło odpuścić lekko gaz i już był efekt jakbym nacisnął klamkę. Silnik zaczął warczeć, brzęcześ i charczeć – sprawiał wrażenie jakby miał wyskoczyć z ramy. Wydawało mi się, że pojeżdżę trochę i się to skończy. Objawy co najwyżej trochę złagodniały ale nie znikły. Odkręca się za to regularnie wydech od cylindra. Cóż – sam się o to prosiłem…
Mam dość takiej jazdy. Oleju muszę się pozbyć – znaleźć dla niego jakieś zastosowanie. Kupię jutro jakiś lepszy, spuszczę ten ze zbiorniczka, wymyję go i naleję nowego. Wierzcie mi – jazda z huczącym silnikiem jest dla mnie gorsza niż padający deszcz. Najgorsza jest jednak świadomość zmarnowanych 65 złotych. Gdybym wiedział to co wiem teraz na pewno spożytkowałbym je trochę mądrzej.
Tak więc – jeśli chcemy oszczędzać to musimy robić to z głową. Bo inaczej na tej oszczędności będziemy dużo do tyłu… Szerokości!
Jak to mawia mój tata: Tanie mięso pies żre.
Patrz… a mój yno szinka żre. Miysa sie nie chyci
ja np. nie potrzebnie kupiłem dwie opony. chciałem zaoszczędzić na podwójnej wysyłce i ogólnie na oponach. jedną założyłem to już po kilku miesiącach nie ma bieżnika a druga póki co leży w szafce, kupiłem ją z myślą żeby zmienić na przodzie bo obecna za już prawie do wymiany.
Dzieki Leszku, że artykuł się wreszcie ukazał.
Powiem tak -coś się jeszcze naruszyło od tego oleju, bo skuter jest głośniejszy niż wcześniej. Mam nadzieję, że to nie łożysko… Dałem dobry olej i nie wyciszyło się. To sobie \”oszczędziłem\”…