Junak M15 125 kontra M16 125. Nowoczesny cruiser, czy klasyczny chopper?

Nowy Junak M15 125 właśnie pojawił się w punktach dealerskich marki. Ten motocykl ma być odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie na przypakowane motocykle w tej klasie. Jak w porównaniu do Junaka M16 wypada tegoroczna nowość?

Junak M16 był do tej pory bodajże najbardziej postawną 125-ką na naszym rynku. Duże gabaryty sprawiają, że nie chce się wierzyć, że ten motocykl można prowadzić bez motocyklowego prawa jazdy. Jeśli komuś szczególnie zależało na budzącej respekt prezencji to M16 pod tym względem jest motocyklem bezkonkurencyjnym. Jest, a właściwie był, bo właśnie do oferty marki dołączył kolejny niemały motocykl z podobnej, ale jednak innej półki.

Nowy Junak M15 pod względem gabarytów również ma się czym pochwalić. Wystarczy zerknąć w dane techniczne i zobaczymy, że jest nawet dłuższy i szerszy niż M16. Wszystko za sprawą ogromnego tylnego koła z oponą o średnicy aż 190 mm i szerokiej niskiej kierownicy, która dodatkowo dodaje mu agresywnego stylu.

Junak M16 idealnie wpisuje się w kanony segmentu o nazwie chopper. Jest tu pełno chromowanych elementów, wysoka i mocno wygięta kierownica, długi widelec z dużym 21-calowym przednim kołem, dwupoziomowa kanapa i crème de la crème wśród chopperów czyli krótki tylny błotnik i oparcie dla pasażera. Efektu dopełnia długi łezkowy zbiornik paliwa i podnóżki wysunięte daleko do przodu. Jeśli szukasz rasowego choppera, a nie masz prawa jazdy kategorii A, to nie znajdziesz nic bardziej chopperowego w tym segmencie. Co ważne, kanapa umieszczona jest na wysokości zaledwie 690 mm, więc nawet osoby o niskim wzroście nie będą mieć problemów z manewrowaniem tym sprzętem. 

Z kolei Junak M15 jest maszyną stworzoną w stylu power cruiser. Oczywiście w tym wypadku mówimy o stylistycznych nawiązaniach do tego segmentu. Tutaj klasyka w postaci długiej i niskiej linii przeplata się z nowoczesnymi i wręcz sportowymi akcentami. Wspomniana już niebotycznie szeroka tylna opona to zdecydowanie ukłon w stronę rasowego wyglądu maszyny. Tylne koło jest w dodatku prowadzone przez jednostronny i centralnie podparty wahacz. To dodało nie tylko szczypty hi-tech całej konstrukcji, ale co pozwoliło odpowiednio wyeksponować ładną, odlewaną z lekkich stopów 17-calową tylną felgę. Wrażenie potęguje znajdujący się tuż obok stricte sportowy wydech z karbonową końcówką. Junak M15 jest także w stosunku do modelu M16 dużo bardziej zabudowany. Osłony układu zasilania czy duże boczne dekle sprawiają jeszcze większe wrażenie obcowania z masywną maszyną. Kanapę ulokowano na 720 mm. To o trzy centymetry wyżej niż w przypadku Junaka M16, ale nadal jest to bardzo rozsądna wysokość, która pozwoli praktycznie każdej osobie na pewne manewrowanie tym cruiserem.

Jeśli zatem kręcą cię klasyczne klimaty i maszyny wzorowane na klimatach z filmu “Easy Rider”, to nie ma wyjścia – to musi być Junak M16. Jeśli lubisz klasyczne linie, ale pociągają cię równocześnie sportowe motocykle, to na pewno zerkniesz znacznie przychylniej w stronę nowego Junaka M15. Zwłaszcza, że jest to pod wieloma względami konstrukcyjnymi i stylistycznymi niepowtarzalny jednoślad w tej klasie.

Obydwa motocykle napędzane są tą samą, znaną także z kilku innych modeli Junaka dwucylindrową jednostką z dwoma zaworami na cylinder i chłodzeniem cieczą. Za zasilanie odpowiada elektroniczny wtrysk paliwa, a konsumpcja nie przekracza ok. 3,5 litra na 100 km. Obydwie maszyny nie tylko wyróżniają się na tle konkurencji gabarytami godnymi maszyn o znacznie większych pojemnościach silnika. Spore gabaryty to także nie mała masa. Junak M16 waży 185 kg, a jego nowszy brat dorzuca do wyniku dodatkowe 3 kilogramy. To nie mało jak na tę klasę. Jednak jak to w życiu, nie ma nic za darmo. Konkretne gabaryty nie biorą się znikąd. Zauważyliśmy trochę niepochlebnych komentarzy względem relacji masy dużych motocykli 125 do ich osiągów. Często można spotkać się z opinia, że to nie pojedzie, czy że pierwsza lepsza górka będzie oznaczać koniec jazdy. Jednak realny wpływ wyższej masy własnej na dynamikę tych motocykli nie jest w moim mniemaniu dyskwalifikujący. Od 125-ki nie można przecież oczekiwać wysokiej dynamiki jazdy. Zwłaszcza w kategorii bardziej klasycznych konstrukcji. Tu liczy się przede wszystkim klimat i prezencja. A to zarówno Junakowi M16, jak i M15 wychodzi bezbłędnie. Nie do pominięcia jest także fakt, że jeżeli nie należych do osób niskich, lub o średnim wzroście, to na zwykłej 125-ce możesz się nie tylkoc zuć, ale także wyglądać jak goryl Magilla na wrotce. Wtedy konkretny motocykl staje się po prostu nieodzowny.

Przy najbliższej okazji postaramy się sprawdzić jak jeden z tych konkretnych Junaków radzi sobie w bardziej górzystym terenie i na pewno damy Wam o tym znać.

Więcej o maszynach marki Junak dowiecie się na stronie www.junak.com.pl

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

Inne publikacje na ten temat:

5 opinii

  1. Przepraszam ale z Legendarnego Junaka pozostało niestety tylko LOGO I NIC WIECEJ WIELKA SZKODA ZE ZOSTAL STRACONY W TEN SPOSÓB ☹️

  2. Tym się różni nowy Junak od klasycznego , że jest nowy.
    Klasycznych Syren , Żuków , Starów , Rometów a nawet Mercedesów już nie ma i nie będzie.
    Kto chce klasyka kupuje starocia.
    Kto chce nowy, kupuje to co jest i nie doszukuje się czy to chińskie czy tajwańskie, bo wszystko ma części z Chin, także Mercedes czy BMW.
    A niektórym, co chociaż uratowali nazwę JUNAK , należą się oklaski , a nie krytyka i “ZNAFSTWO” ludzi co nic nie zrobili dla motoryzacji.

    1. Brawo! Mam takie samo zdanie, Junaka M16 kupiłem jako pierwsze egzemplarze w 2011 roku do dzis go mam i nigdy mnie nie zawiódł. Wymieniam oleje i wymieniłem opony bo na tych chińskich z “plastiku” nie dało się jeździć, przerobiłem też troche siedzenie sprawiająć, że dla pasażera jest wygodne (grubsze i szersze). A co do pochodzenia chińskiego, niestety ale prawie wszyscy producenci motoryzacyjni się sprzedali i zaopatrują na rynku chińskim i z tym już nie ma co walczyć, tylko dbać, aby te produkty były coraz lepsze jakościowo, co z roku na rok widać poprawe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button