Honda CB750 Seven Fifty (1992-2003). Nowocześnie i klasycznie

Każdy kto choć trochę interesuje się motocyklami doskonale kojarzy rodzinę motocykli o przydomku CB. W licznym towarzystwie jednośladów możemy spotkać modele, które szczególnie zawładnęły sercami motocyklistów na całym świecie. Jednym z takich sprzętów była Honda CB 750 Seven Fifty.

Tak naprawdę historia serii CB rozpoczęła się w roku 1967 za sprawą premiery motocykla CB 750 Four. Model ten był nie tylko początkiem rodu CB, ale wyznaczył na kolejne dziesięciolecia trendy w granicach których poruszali się konstruktorzy kolejnych motocykli (nie tylko Hondy). Czterocylindrowe silniki szybko przyjęły się na rynku, a jeszcze szybciej w sporcie. Tak w maksymalnym uproszczeniu powstała grupa pojazdów ochrzczonych skrótem „UJM”, a więc „Universal Japanese Motorcycle”. Trend ten całkowicie wstrząsnął rynkiem motocyklowym w Europie i USA i od tej pory motocyklizm wyglądał zupełnie inaczej. Przypomnijmy, że zaledwie dwa lata przed premierą Hondy CB 750 Four zakończono produkcję poczciwego Junaka M10, a o zaprzestaniu produkcji motocykli WSK nikt jeszcze nawet nie myślał.

Honda CB750 Seven Fifty. Bardziej uniwersalnie się nie da!

Honda CB750 Seven Fifty to niejako rozwinięcie filozofii UJM i kontynuacja sagi pod tytułem CB 750. Model debiutował w roku 1992, ale już wcześniej mogliśmy znaleźć w katalogu japońskiego producenta takie sprzęty jak CBX750 i CBX750F. Były to jednak motocykle zdecydowanie bardziej sportowe niż poczciwa „Sewenka”. Honda stworzyła jednostkę, która z jednej strony była naked bikem, a z drugiej strony mogliśmy znaleźć w nim pewne cechy cruisera. Charakterystyka silnika, pozycja za kierownicą czy rozłożenie mas sprawiało, że z założenia motocykl miejski nadawał się również do niespiesznych podróży poza nim.

HONDA CB 1000R. STONOWANY NAKED O ATOMOWYM UDERZENIU!

W ramie Seven Fifty spoczywał czterocylindrowy, rzędowy silnik chłodzony olejem oraz powietrzem. Jednostka dysponowała mocą 72 KM (w zależności od wersji). Konstruktorzy przejęli ten piec praktycznie bezpośrednio z modelu CBX 750 i był to doskonały ruch ponieważ silnik praktycznie bezobsługowy i nie posiadał typowych dla danej konstrukcji problemów. Najciekawszym i bardzo nowoczesnym jak na tamte czasy było zastosowanie hydraulicznych „szklanek” zaworowych, dzięki temu nie musieliśmy kontrolować luzu zaworowego w silniku. Wspomniana wcześniej moc w zupełności wystarczała, a sam motocykl był stosunkowo łatwy w prowadzeniu – szczególnie w porównaniu z modelem CBX 750.

Musimy pamiętać, że na przełomie lat 80/90 uzyskanie około 100 KM z silnika o tej pojemności nie było większym problemem. Problemem było jednak utrzymanie bezpieczeństwa jazdy. Stosunkowo słabe zawieszenia (dodatkowo ze średnio sprawdzającymi się układami, które miały przeciwdziałać nurkowaniu przodu), przeciętne hamulce, duża masa własna i opony, które nie sprzyjały dużym prędkościom sprawiały, że klienci coraz częściej rozglądali się za sprzętami o mniejszej mocy, ale zdecydowanie łatwiejszym i bardziej komfortowym prowadzeniu. Honda CB 750 Seven Fifty doskonale wpisywała się w ten kanon.

Za dostarczenie mieszanki do komory spalania odpowiadały cztery gaźniki marki Keihin. Zapotrzebowanie na paliwo praktycznie nigdy nie przekraczało 6l/100 km, co w połączeniu z 20-litrowym zbiornikiem pozwalało na przejechanie ponad 300 kilometrów.  Nie jest to oczywiście sprzęt typowo wyprawowy, ale prędkości rzędu 140 km/h nie powodowały nadmiernego męczenia silnika ani kierowcy. Oczywiście jeśli ktoś myślał o szeroko pojętych europejskich podróżach to warto było wyposażyć ten sprzęt w wyższą szybę – komfort podróży diametralnie się wtedy poprawiał.

[trending]

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button