Motocykle i norma Euro 4 2017: Dlaczego uważam, że KE przesadza…

Komisja Europejska po 10 latach względnego spokoju dobiera się znowu do producentów motocykli wcielając w życie kolejną, czwartą już europejską normę czystości spalin, czyli Euro 4. Co to oznacza dla nas, użytkowników motocykl, co dla producentów, a co dla środowiska?

W 1999 roku zaczęła obowiązywać motocykle pierwsza norma ekologiczna – Euro 1. W 2003 roku wprowadzono Euro 2, a trzy lata później Euro 3. Był rok 2006. W styczniu 2016 roku weszła kolejna norma – Euro 4 dla pojazdów nowohomologowanych, a już za chwilę – w styczniu 2017 roku zacznie obowiązywać także modele będące już w sprzedaży na rynku nowych pojazdów.

Pokrótce, żeby nie zagłębiać się w normowanie wydzielania ilości dwutlenków azotu czy węgla, wprowadzenie normy Euro 4 dla jednośladów skutkuje od nowego roku zakazem sprzedaży nowych skuterów i motorowerów napędzanych silnikami dwusuwowymi. Norma Euro 4 wprowadza wymóg montowania systemu ABS w jednośladach o pojemności większej niż 125 ccm oraz przynajmniej zintegrowanego systemu hamulcowego w pojazdach napędzanych mniejszymi silnikami. Norm nie spełnią też układy gaźnikowe i zastąpione muszą być precyzyjniejszym, często wielopunktowym wtryskiem. W układach wydechowych będą musiały być montowane coraz bardziej skomplikowane katalizatory wyposażone w sondy lambda, które pełną sprawność powinny osiągać od razu w momencie rozruchu silnika… To tylko główne zmiany konstrukcyjne, które wymusza nowa norma.

Producenci motocykli zawsze żyli dobrze z księgowymi – ale teraz chyba z nimi mieszkają. Trzeba obliczyć jakie motocykle opłaca się dostosować do nowych norm, a których produkcję po prostu zarzucić. Cena motocykli oferowanych na rynku będzie musiała wzrosnąć – nie ma cudów. Odchodzi stare, przychodzi nowe…

Co to oznacza dla nas, motocyklistów, oprócz drożyzny? Przede wszystkim już w fazie projektowania motocykli przyjemność z jazdy, osiągi, agresywny wygląd – po prostu piękno motocykla – odchodzą na drugi plan. Motocykl staje się produktem kompromisowym, muszącym spełniać wymogi w ogóle nie cenione przez odbiorcę. Czy ktoś kupiwszy nowego fabrycznie sprzęta chwalił się kolegom ile tlenków azotów na km wydziela jego maszyna? W ogóle wie to ktoś z nas?

ABS czy sprzężony układ hamowania to z kolei cios w stronę niezależności – koniec z bezproblemowym stoppie… Elektronika zostaje narzucona odgórnie, ok – pomaga, rzeczywiście może uratować nam tyłek, ale fajnie jest kupując motocykl jednak mieć wybór.

Wszystkie te zmiany tłumaczone są negatywnym  wpływem na środowisko pojazdów spalinowych – zgadzam się z tym, na pewno spaliny nikomu nie pomagają, ale czy rzeczywiście wprowadzenie nowych motocykli, zbudowanych według bardzo restrykcyjnych norm coś mocno zmieni? Przeciskając się w korku stojących z włączonymi silnikami setek samochodów, starych ciężarówek, autobusów, autokarów – napędzanych ubiegłowiecznymi dieslami, dymiących osobówek, które w wyniku przebiegu wytarły pierścienie olejowe – śmiem wątpić.

W naszym kraju dużo większą poprawę jakości powietrza przyniosłaby reforma uniemożliwiająca poruszanie się po drogach publicznych pojazdom niesprawnym technicznie, dymiącym jak XIX-wieczna lokomotywa.

Nowe motocykle to ułamek jeżdżących po naszym kraju maszyn. Dodatkowo silniki motocykli trują w godzinach szczytu przez powiedzmy 20 minut jazdy, podczas gdy samochody trują godzinę – więcej stojąc, niż jadąc.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Niestety wiadomo do czego zmierzamy, za kilka lat wejdzie norma Euro 5, po niej 6, aż w końcu wejdzie zakaz produkcji wszelkich maszyn z napędem spalinowym – zacznie się era E-pojazdów. Jest to nieuniknione.

Nie zapominajmy, że są to normy europejskie. Cała Azja, czy Ameryka wzrusza ramionami i wręcz śmieje się nam w twarz. Kto Amerykaninowi zabroni jazdy 6-litrowym Boss Hossem, podczas gdy niedługo Europejczyk chcący poczuć moc poruszał się będzie turbodoładowaną 400-tką.

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

Inne publikacje na ten temat:

6 opinii

  1. Coś słyszałem, że u nas jest kiszka z rejestracją e-motocykli. Brak przepisów. Prawda to? Polskie prawo nie przewiduje istnienia napędzanego silnikiem elektrycznym motocykla, więc nie można tego zarejesttować i używać na drogach publicznych…?

  2. Euro 4 w motocyklach ma wyłącznie jeden cel – przyhamowanie ekspansji chińskich maszyn na Europę. Chińczycy robią coraz lepsze motocykle, skupiając się przy tym na pojemnościach 125-400. Zabierają rynek japońskim i europejskim producentom i to wskutek ich lobbingu ue wprowadza euro 4. Nie oszukujmy się-to właśnie w maszyny mniejszych pojemności uderzają nowe normy. Komuniści unijni boją się produktów chińskiej komunistycznej myśli technicznej 🙂

  3. Zulus – jak założysz do roweru silnik o mocy powyżej 250 Watów to nikt w Polsce nie wie co to jest… 🙂 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button