Jazda na suwak – czy wreszcie zagości na stałe w Polsce?

Jeden pas drogi dwupasmowej się kończy lub jest zablokowany. Kierowcy stojący na nim próbują zmienić pas na ten obok, jednak nim jedzie sznur samochodów. Jazda na suwak, bo o niej mowa, jest prostym i skutecznym rozwiązaniem na zmniejszenie korków. Dlaczego zatem tak często się nie udaje?

Na czym dokładnie polega jazda na suwak? To bardzo proste. Kierowcy dojeżdżają do końca zablokowanego lub zanikającego pasa i tam dopiero włączają kierunek i zmieniają pas na sąsiedni. Kierowcy jadący nim wpuszczają kierowców sygnalizujących chęć zmiany pasa ruchu – każdy jednego. Taka jazda przypomina zamykający się suwak błyskawiczny i według drogowców jest najskuteczniejszą formą walki z korkami. W naszym kraju pojawiły się nawet znaki drogowe, których nie ma w przepisach PORD, zachęcające kierowców właśnie do jazdy na suwak.

A więc w czym problem? Przecież to takie proste… Otóż w naszym kraju dojeżdżanie do końca pasa często traktowane jest jako drogowe cwaniactwo i szeryfowie polskich dróg – najczęściej kierowcy tirów ale też inni, którzy poczuli zew “szeryfowania” na drodze, próbują zrobić porządek. Wygląda to tak, że swoim pojazdem blokują oba pasy ruchu i jadą powoli nie pozwalając nikomu się wyprzedzić. Takie zachowanie w rzeczywistości zmniejsza przepustowość drogi i sprawia, że wszyscy w korku stoją dłużej. Skąd zatem bierze się ta drogowa złośliwość? Przede wszystkim z bezmyślności wielu kierowców aut osobowych, którzy nie zważając na mniejszą manewrowość i większą bezwładność wielkiego samochodu ciężarowego oraz ograniczone pole widzenia jego kierowcy, często podczas jazdy w korku w ostatniej chwili zmieniają pas tuż przed maską ciężarówki. Takie zachowanie jest niebezpieczne, stresujące dla kierowcy ciężarówki i stąd też bierze się niechęć do wciskających się przed ich maskę samochodów.

A jaki w ogóle związek jazda na suwak ma z nami, motocyklistami? Na pierwszy rzut oka nawet nam przeszkadza, bo przecież my możemy wyprzedzić każdego blokującego drogę szeryfa, który robiłby to nawet największym dopuszczonym do ruchu pojazdem i bez problemu spokojnie dojechać sobie do końca pustego, zanikającego pasa. Może i tak, ale musimy pamiętać, że niejednokrotnie także i my musimy korzystać z uprzejmości kierowców samochodów. Kiedy jedziemy w korku, od kierowcy auta poruszającego się przed nami zależy, czy wykona delikatny gest kierownicą robiący nam miejsce, czy też wprost przeciwnie – uniemożliwiający nam dalszą jazdę. Jeżeli kierowcy aut przestaną się wzajemnie na drodze traktować wrogo, robić sobie złośliwości, będą spędzać mniej czasu stojąc w korkach  – staną się także dla nas bardziej uprzejmi, będą zrelaksowani, a przez to ich zachowania będą bardziej przewidywalne i przez to mniej niebezpieczne.

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button