Elektryczny skuter BMW Concept E na IAA

Jak donosi Świat Motocykli w swoim internetowym wydaniu podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie (IAA), bawarska firma zaprezentowała koncepcję stylistyczną – model “BMW Concept. e“. Moda na bycie eko coraz silniej wkracza na rynek jednośladów. Czy to słuszny kierunek?

Studium stylistyczne Concept e jest więc czymś więcej, niż tylko pomysłem na nowy pojazd. Oprócz technicznej funkcjonalności i jakości, projektanci BMW Motorrad przykładają dużą wagę do emocjonalnego dialogu pomiędzy kierowcą i pojazdem. Podstawowym założeniem jest to, iż pojazd musi być nie tylko funkcjonalny, ale również musi wzbudzać emocje. Musi nieustannie inspirować prowadzącego, oferując mu wsparcie najnowszych technologii.

[poll id=”34”]

BMW Concept e w oczywisty sposób nawiązuje stylistycznie do pozostałych członków rodziny BMW Motorrad. Podobnie, jak w innych motocyklach BMW, charakterystyczny kształt zwany „split face” ciągnie się od przedniej części skutera aż do przedniej osłony koła i poza nią, nadając przedniej części modelu Concept e dynamicznego wyglądu.

Wizjonerski charakter modelu Concept e przejawia się także w koncepcji wstecznych lusterek, które zastąpiono dwiema kamerami zintegrowanymi z zespolonymi światłami tylnymi. Obraz z kamer przekazywany jest do dwóch monitorów LCD zainstalowanych w kokpicie. Prędkość jazdy i inne ważne dane pokazywane są z kolei na cyfrowym wyświetlaczu, którego funkcje ograniczono do najważniejszych informacji.

Technologia wysokiego napięcia BMW i (> 60 woltów) umożliwia pojazdom napędzanym elektrycznie na osiągnięcie przyspieszenia porównywalnego z maxi skuterami wyposażonymi w silniki spalinowe. Duża pojemność akumulatora, inteligentny system zarządzania jego stanem oraz układ odzyskiwania energii z hamowania zapewniają realistyczny zasięg 100 kilometrów.

Akumulator ładuje się z wykorzystaniem standardowych gniazdek prądu, jakie można znaleźć w Europie, USA, Kanadzie i Japonii. Dedykowane stacje ładowania nie są wymagane w tym przypadku. Przy całkowicie rozładowanym akumulatorze czas ładowania wynosi mniej niż trzy godziny. Praktyka pokazuje jednak, że akumulatory rzadko są rozładowywane „do zera”, więc czas ładowania jest na ogół krótszy.

Fot.: BMW/Świat Motocykli

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

6 opinii

  1. Właśnie, ja używam skutera nie tylko w pracy ale i w trasy.

    Rażą mnie tylko te “lusterka”. Po co coś takiego? Nie sądzę żeby było lepsze niż standardowe rozwiązanie.

  2. Wszystkie pojazdy elektryczne to dno, w jednym z programów na tvn turbo testowali jakiś elektryczny samochód. Naładowali samochód na tyle aby starczyło na dany odcinek (stosowali instrukcję wydaną przez producenta). Wyjechali za miasto samochód nie przejechał nawet połowy trasy, dopiero po wyłączeniu kompletnej elektryki(radio, klima) samochód przejechał raptem 15 km więcej po czym stanął na środku jakiegoś zadupia.
    Jak dla mnie samochód elektryczny to kicha straszna , fajnie że świat się rozwinął na tyle żeby można sobie jeździć na prąd, ale co z tego jeżeli tak często może on nas zawieść.

  3. A nie wspomniałem o tym że prędkości rozwijał “porywcze”, o ile dobrze pamiętam trąbił na niego jakiś skuter po czym go wyprzedził 😉

  4. zgadzam się z madikiem to nie na dłuższe wypady osobiście gdybym miał do wyboru elektryczny i zwykłego nawet chinczyka wybrał bym zwykłego.Ale to tylko moje zdanie :>>>

  5. Podstawowe pytanie – czy jak kupuje się skuter to po to , żeby z nim ROZMAWIAĆ (tak jak piszą w art.) czy po to ,żeby jeździć i cieszyc się wiatrem we włosach i wymijaniem korków na ulicy? No właśnie. Ten maluszek jakoś mi średnio pasuje, bo wolę ciemniejszą stylizacje, solidniejsza budowę i mocny “wykop” jak się rusza a mimo tego bezpieczeństwo. Byłem na dniach otwartych moto i kupiłem tmax 530 – niebo na ziemi. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button