Almot: “Za nami najlepszy rok w historii firmy”
Publikacja Sponsorowana
Historia firmy to 33 lata determinacji i ciągłego, organicznego rozwoju. Przez ponad 3 dekady niewielki zakład rzemieślniczy przekształcił się w jednego z największych producentów komponentów silnikowych do jednośladów oraz właściciela drugiej marki motocyklowej w Polsce.
Almot rozpoczął działanie już w 1983 roku w niewielkiej miejscowości pod Bydgoszczą, gdzie swoją siedzibę ma do dziś. Już po 7 latach funkcjonowania firma zatrudniała kilkudziesięciu pracowników.
Wielu z nich pracuje tu do dziś, dbając nie tylko o znaną na niemal całym świecie jakość produktów, ale także rozwijając sprzedaż na wielu rynkach. Co ciekawe Almot ponad 85% swojej produkcji kieruje na eksport. Największym rynkiem sprzedaży produkcji własnej jest wymagający rynek niemiecki.
Prócz zakładu zajmującego się produkcją tłoków, zębatek, piast czy głowic znajdziemy także jedną z największych w kraju hurtownię rowerową.
To była jedna z najważniejszych inwestycji Almotu w latach dziewięćdziesiątych – mówi Mikołaj Sibora, obecny prezes firmy – i dodaje: To był ważny krok naprzód. Dzięki temu jeszcze mocniej byliśmy obecni na rynku jednośladów. Ta dywersyfikacja pomogła nam w rozwoju firmy i zwiększeniu kadr. Dziś mamy setki odbiorców na terenie całego kraju z którymi utrzymujemy bardzo dobre relacje. One są dla nas niezwykle istotne.
Kolejnym kamieniem milowym w historii Almotu było Ferro. W 2008 roku firma postanowiła stworzyć własną markę motocykli, skuterów i motorowerów. Na terenie zakładu wybudowano nowe magazyny, które wkrótce zapełniły się tysiącami jednośladów. Te do dziś można licznie spotkać na naszych drogach.
W przypadku Ferro chcieliśmy połączyć dwie rzeczy – dobrą jakość i dobrą cenę. Wydawało się to niemożliwe. Było to realne dzięki filozofii naszej firmy. Almot zawsze walczył o to, aby każdy produkt opuszczający bramy naszego zakładu dawał Klientowi pełną satysfakcję. Wiem, że może brzmi to banalnie, ale wszystko co robimy, robimy z pasją i zaangażowaniem, albo wcale. Nasi odbiorcy są dla nas najważniejsi i oni w gruncie rzeczy odpowiadają za sukces Almotu – mówi Mikołaj Sibora.
Prawdziwy przełom przyszedł w 2010 roku. Nie tylko za sprawą przekroczenia granicy 4 milionów wyprodukowanych tłoków w zakładzie. Wówczas Almot stał się właścicielem legendarnej marki Junak. Od tego momentu sprzedaż motocykli rośnie lawinowo. Dzięki czemu w ciągu zaledwie 5 lat marka awansowała na drugie miejsce w Polsce pod względem sprzedaży motocykli.
Ubiegły sezon okazał się niezwykle owocnym. Prawie co piąty nowy jednoślad rejestrowany w Polsce pochodził ze stajni Junaka, a sprzedaż nowych motocykli tej marki wzrosła rok do roku niemal czterokrotnie.
Ciąg dalszy pod materiałem wideo
Szeroka kolekcja motocykli o pojemności do 125 ccm, rozsądna cena i dobra jakość. Te czynniki są genezą takiego wyniku – przyznaje Karol Kopytek, kierownik ds. klientów kluczowych w firmie Almot.
Ogółem w 2015 roku w Polsce zarejestrowano ponad 9 700 jednośladów (motorowery i motocykle) Junak i Ferro. To najlepszy wynik w historii firmy. Spory udział w tej liczbie ma oczywiście segment 125 ccm – czyli motocykli, które można prowadzić na prawo jazdy B. Kolekcję tych jednośladów bardzo intensywnie rozwijaliśmy przez ostatnie 16 miesięcy wprowadzając do oferty choćby model M16 i M11 w mniejszych wersjach silnikowych. Tym sposobem stworzyliśmy motocykle wizualnie dojrzałe, które nie wymagają motocyklowego prawa jazdy.
– Dodaje Karol Kopytek
Mimo tak ogromnego sukcesu Almot wciąż chce się intensywnie rozwijać. Nie tak dawno ukończono kolejną inwestycję – wybudowano sporych rozmiarów halę produkcyjną, a pod jej dachem stanęły prawdziwa cuda współczesnej inżynierii pozwalające na znaczące polepszenie jakości wszystkich produktów. Zarząd firmy także pracuje nad dywersyfikacją swojej oferty na rynku nowych jednośladów.
Nasze ambicje i pasja kieruje nasze myśli daleko naprzód – stąd skupiamy się na innowacyjnych projektach, które wkrótce zaskoczą całą branżę, nie tylko w Polsce. Jednak na szczegóły przyjdzie jeszcze czas. Trzymajcie za nas kciuki – kwituje Mikołaj Sibora.
Coś mi tutaj nie pasuje historycznie. 😉
=
Stara gwardia powoli wymiera, a młodziaki mają na to zupełnie wyjechane. Obecnie dwa koła to tylko dwa koła, więc serwis jakiś kumaty od tego by się jednak przydał, bo nawet sobie ostatnio z wymianą oleju nie radzą. ;P
Co ci nie pasuje co sie dzieje ze skuterem
Jak zwykle święte słowa, Dziadku 🙂
Chińczyki tylko ręce zacierają 🙂
E… taki rynek to dla nich chyba bez znaczenia. Znaczy tyle, co się samo natłucze między odgwizdaniem fajrantu, a zatrzymaniem się taśmy 🙂