Yamaha X-Max 300 2017: Nowy bandyta w wersji premium

Do pracy można jechać z przyjemnością. Nie, źle mnie zrozumieliście. Chodzi mi o sam fakt podróżowania, a nie pracowania. Powiem Wam, że od dawna nie miałem okazji śmigać tak przyjemną trzysetką. Poznajcie nową Yamahę X-Max… 300.

Dużo radości daje też samo parkowanie tej maszynerii. Ten skuter sprawia wrażenie jakby jechał nawet stojąc i zwraca na siebie uwagę, zwłaszcza w tym matowym malowaniu. Jego sylwetka jest masywna, jednak to trochę pozory o czym za chwilę.

Podoba mi się ewolucja odświeżonych konstrukcji z Japonii i jeszcze mocniejsze podkreślanie przynależności do klasy premium. Decydują o tym detale. Na przykład nowe światła full LED. Spojrzenie jest groźne, powiedziałbym, że nawet trochę bandyckie. Lampy te dają bardzo dużą ilość światła o zimnej, nowoczesnej barwie. Przy tym są precyzyjne i świecą dokładnie tam, gdzie życzy sobie tego kierowca po zmroku.

Kolejną rzeczą jest system bezkluczykowy. Nawet nie wiecie jak fajna jest to opcja w mieście. Wystarczy mieć specjalny chip w kieszeni oraz po prostu podejść do skutera i przekręcić stacyjkę. Komputer sprawdza zgodność naszego kluczyka bezprzewodowo i odpala powitanie na desce rozdzielczej.

Przepraszam za te ochy i achy, ale zegary w X-Maxie to moim kolejna rzecz, która udowadnia, że mamy do czynienia ze sprzętem z wyższych sfer. Wyglądają po prostu rewelacyjne i posiadają dużo użytecznych funkcji – mamy tutaj informacje o spalaniu, nastawach układu kontroli trakcji, temperaturze otoczenia czy choćby kondycji akumulatora. Wszystkim sterujemy bezpośrednio z poziomu gripów na szerokiej i wyprofilowanej w kierunku ridera kierownicy.

Patrząc nieco niżej znajdziemy elektrycznie sterowany schowek na drobne graty oraz bardzo duży bagażnik pod kanapą na dwa kaski. Doceniam w takim miejscu dodatkowe oświetlenie. Właśnie takie drobiazgi decydują o komforcie codziennej eksploatacji miejskiego sprzętu. Szkoda tylko, że dno schowka nie jest całe wyłożone miękkim materiałem.

Zamykamy bagażnik, żeby spojrzeć na siedzisko. Moim zdaniem to jedna z najlepszych kanap z w tym segmencie. Może jestem przesadnym detalistą, ale zwracam uwagę na logo X-Maxa, grube przeszycia i to jak przyjemny jest to materiał w dotyku. Te wszystkie wydawałoby się pierdoły składają się na całość doświadczeń wizualnych i to czy będziemy skłonni wydać 25 000 na ten właśnie skuter.

Wygląd to jednak nie wszystko, dlatego zawsze przed wydaniem takiej kasy musisz zapytać o możliwość jazdy testowej. Mnie podczas pierwszych kilometrów spodobał się komfort. Siedzi się tutaj naprawdę wygodnie, miejsca na nogi mam sporo, a podparcie lędźwiowe stabilizuje moją pozycję podczas sprintów spod świateł. Ten złoczyńca osiąga setkę w około 9 sekund w zależności od naszej nadwagi. Zauważyłem też, że automat CVT domyślnie posiada dość ciężkie rolki, które faworyzują go pod kątem przyśpieszania w mieście. Przepisowe 5 dych widzimy po 2-3 sekundach i to jest najistotniejsze z punktu widzenia kogoś, kto chce zwinnie poruszać się po zatłoczonych centrach polskich metropolii. To oczywiście nie oznacza, że X-Max nie nadaje się do zwiedzania innych regionów kraju i uprawiania turystyki. W końcu Yamaha rozpędza się do 150 km/h i nawet na autostradzie nie czuje się pojazdem drugiej kategorii. Też nie mam wrażenia, że Yamaha traci znacząco na precyzji prowadzenia po przekroczeniu setki. Oczywiście jak każdy skuter jest bardziej podatna na boczne podmuchy wiatru, ale bez tragedii.

Spalanie w cyklu mieszanym, przy bardzo agresywnej jeździe wyniosło 4.3 L. To zasługa nowego modułu ECU, który wchodzi w skład nowej jednostki z rodziny BlueCore, ta może pochwalić się mniejszym apetytem przy odrobinę lepszym momencie obrotowym.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Mam też wrażenie, że nieco poprawiono masę skutera. Z pełnym bakiem X-Max waży 179 kilogramów, a zoptymalizowane rozłożenie balansu pomiędzy przednią a tylną osią sprawia, że Yamaha prowadzi się bardzo pewnie w miejskich warunkach i niskich prędkościach. Sprzęt jest praktycznie tak samo łatwy do opanowania jak każda przerośnięta 125 tka.

Zatem tutaj osiągnięto pewien kompromis pomiędzy gabarytami a subiektywnym poczuciem zwinności. Z jednej strony jest to duży i komfortowy roller z 30 KM pod tyłkiem, a z drugiej maszyna, która nie boi się tłoku. W tym miejscu powinienem wspomnieć także o bardzo wydajnych hamulcach. W tych warunkach przemieszczam się non stop w trybie gaz-hamulec. Jest tutaj oczywiście ABS nowej generacji ze sterownikami umieszczonymi tuż obok klamek. Naprawdę jeszcze żaden znany mi układ tego typu nie powodował tak śmiesznych doświadczeń. Tutaj czujniki reagują z o wiele wyższą częstotliwością, stąd macie wrażenie, że trzymacie w ręku wibrator… pfu, szczoteczkę elektryczną.

Kończąc moją randkę z tym sprzętem muszę Wam jeszcze raz podkreślić, że trzysetka może być optymalnym wyborem dla osoby, która będzie chciała dynamicznie i wygodnie jeździć po mieście. Z jednej strony jest tu trochę sportowego pazura, a z drugiej delikatnie kręcąc manetką można na tym pokładzie po prostu odpoczywać po ciężkim dniu. Maszyna od strony inżynieryjnej i wizualnej jest dopracowana praktycznie do perfekcji. Jednak ma to wszystko swoją cenę. 25 000 zł jednych przeraża, a drudzy biorą na to leasing.

 

  • Silnik
  • Typ silnika Jednocylindrowy, chłodzony cieczą, 4-suwowy, SOHC, 4-zaworowy
  • Pojemność 292 cm3
  • Średnica x skok tłoka 70,0 mm x 75,9 mm
  • Stopień sprężania 10,9 : 1
  • Moc maksymalna 20,6 kW przy 7 250 obr./min
  • Maksymalny moment obrotowy 29,0 Nm przy 5 750 obr./min
  • Układ smarowania Mokra miska olejowa
  • Układ paliwowy Wtrysk paliwa
  • Układ zapłonu TCI
  • Układ rozrusznika Elektryczny
  • Skrzynia biegów Automatyczna z pasem klinowym
  • Spalanie Niedostępny
  • Emisja CO2 Niedostępny
  • Podwozie
  • Układ przedniego zawieszenia Widelec teleskopowy
  • Skok przedniego zawieszenia 110 mm
  • Układ tylnego zawieszenia Wahaczowe
  • Skok tylnego zawieszenia 79 mm
  • Hamulec przedni Hydrauliczny jednotarczowy, Ø 267 mm
  • Hamulec tylny Hydrauliczny jednotarczowy, Ø 245 mm
  • Opona przednia 120/70-15
  • Opona tylna 140/70-14
  • Wymiary
  • Długość całkowita 2 185 mm
  • Szerokość całkowita 775 mm
  • Wysokość całkowita 1 415 mm (adjustable screen 1,465mm)
  • Wysokość siodełka 795 mm
  • Rozstaw osi 1 540 mm
  • Minimalny prześwit 135 mm
  • Waga w stanie gotowym do jazdy 179 kg
  • Pojemność zbiornika paliwa 13 litrów

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button