Jak działa kontrola trakcji w motocyklu? Czy kontrola trakcji jest potrzebna?

Zastanawialiście się jak działa kontrola trakcji? Czy w ogóle kontrola trakcji w motocyklu jest nam potrzebna? Sporo motocyklowych purystów uważa, że nie. Dziś zajmujemy się tematem. 

Kiedyś dostępna tylko w najdroższych, sportowych modelach motocykli. Dziś instalowana nawet w skuterach o pojemności 125 ccm. Wraz z większą dostępnością do technologi (spadek ceny, miniaturyzacja, gotowe rozwiązania konsumenckie), kontrola trakcji stała się popularnym rozwiązaniem. Do tego same systemy przeszły ogromną drogę – od średnio wyszukanych układów sprzed kilku lat, po kompleksowe rozwiązania oparte od gro czujników.

Kontrola trakcji zresztą musiała pojawić się w motocyklach. Kombinacja rosnących mocy (pomyślcie o tym, że zupełnie niedawno 140 konny motocykl był motocyklem supersportowym – dziś 160 KM posiadają mocne turystyki i naked’y) i regulacji dotyczących bezpieczeństwa wymusiła zastosowanie kontroli trakcji w zwykłych, szosowych jednośladach.

Jak działa kontrola trakcji?

U podstaw leży proste założenie. Motocykle posiadają dwa punkty podparcie o ograniczonej przyczepności. W przednim kole czujnik ABS mierzy prędkość obrotową koła. Gdy prędkość obrotowa tylnego koła nie odpowiada prędkości obrotowej przedniego – do pracy wkracza kontrola trakcji. Sposobów jest kilka, ale sprowadzają się one do ograniczenia mocy przekazywanej na tylne koło.

Współczesne układy mierzą jednak ogromną liczbę zmiennych: stopień otwarcia przepustnicy, prędkość obrotową wału, ilość mieszanki podawanej do cylindrów, wybrany bieg, a niektóre także kąt złożenia motocykla czy nawet ugięcie zawieszenia. Wszystkie te informacje docierają do ECU, które ma za zadanie przeciwdziałać zwiększaniu się prędkości obrotowej tylnego koła względem przedniego – czyli utracie przyczepności. Całość dzieje się oczywiście w ułamku sekundy.

Na podstawie prostego założenia, czyli relacji prędkości przedniego koła do tylnego, powstała kontrola trakcji. Powstały także pierwsze systemy anty-wheelie, czy kontrole startu.

Co dość ciekawe, kontrola trakcji może działać także bez czujników na tylnym kole. W przypadku motocykli offroadowych (KTM, Husqvarna), w wybranych modelach ECU mierzy kąt otwarcia manetki gazu w stosunku do prędkości obrotowej silnika. Algorytm decyduje, czy obroty nie wzrastają zbyt szybko. Jeśli tak: ogranicza moc. Rozwiązanie to działa bardzo płynnie i tak naprawdę jest kontrolą trakcji opartą tylko o software i informacje, które były już wcześniej dostępne.

IMU, czyli Inertial Measurement Unit

IMU pochodzi z rakiet balistycznych i samolotów. Jednostka IMU działa nawet w sześciu osiach, posiadając 3 żyroskopy i 3 akcelerometry. Dzięki IMU nasz motocykl dostaje dużo dokładniejsze informacje. Np. o tym w jakim położeniu znajduje się względem wybranego punktu czy podłoża. ECU dzięki temu wie, czy aktualnie złożenie wynosi 34 stopnie czy 38 stopni oraz jak szybko się zmienia. Do tego wie w jakiej pozycji są względem siebie koła (np. czy przednie jest w powietrzu).

Ciąg dalszy pod materiałem wideo
Tak wygląda wizualizacja części danych zbieranych przez jednostkę Magneti Marelli w motocyklu klasy Grand Prix. Przed 2016 rokiem było ich dużo więcej i można zaryzykować stwierdzenie, że topowe motocykle klasy superbike dostępne dziś na rynku mogą mieć bardziej wyrafinowaną kontrolę trakcji.

Więcej informacji: dokładniejsza praca całego systemu. IMU skraja pracę kontroli trakcji do danej sytuacji i złożenia. W przypadku wielu nowoczesnych motocykli z wyżej póki możemy pozwolić sobie na samodzielne określenie na ile chcemy by elektronika angażowała się w naszą jazdę. W praktyce system jest w stanie pozwolić na uślizgi na wyjściach z zakrętów czy nawet uniesienie przedniego koła do danego poziomu, nadal czuwając nad kierowcą.

To teraz dołóżmy do tego fakt, że w sporcie motocyklowym zbiera się także informacje z GPS. Dostosowanie działania kontroli trakcji w zależności od tego w którym zakręcie i na jakim torze się znajdujemy? To nic nowego, choć póki co występuje głównie wśród akcesoryjnych systemów.

Motocykle niewywracalne?

W nowoczesnym motocyklu dzieje się dużo. I nic w tym złego. Dzięki temu mogą być do opanowania mimo ogromnych mocy. Oczywiście, nic nie zastąpi umiejętności i zdrowego rozsądku.

Do powyższego dodajmy rozbudowane systemy ABS, działające w oparciu o żyroskopy i akcelerometry. Miałem okazję być na prezentacji Boscha, gdzie powiedziano nam, że mamy rozpędzić się na zamkniętym okręgu do 80 km/h i w złożeniu bodaj 30 stopni wcisnąć przedni hamulec z całej siły. Tradycyjny ABS by sobie z tym nie poradził. MSC (Motorcycle Stability Control) pozwoliło hamować w złożeniu bez utraty przyczepności przedniego koła i bez efektu prostowania motocykla. MSC pod różnymi nazwami oferuje właśnie Bosch czy Continental.

Czy to oznacza, że wyposażony we wszystkie nowoczesne systemy motocykl jest niewywracalny? Oczywiście nie. Nic na świecie nie zastąpi umiejętności. Jednak umiejętności wsparte systemami sprawiają, że motocykliści są bezpieczniejsi, a na torze także szybsi.

A o to przecież chodzi, prawda? 

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button