Ponieważ w moim motocyklu wystąpił brak prądu nie mogę wymienić oleju w silniku i płynu w układzie chłodzenia. Ale mogę zająć się hamulcami. Niedługo pokażę wam jak zbudowany jest układ hamulcowy, a dzisiaj pogadamy o wymianie płynu hamulcowego.
Dlaczego płyn należy wymieniać? Płyn jest higroskopijny i chłonie wodę z powietrza jak wyborcy obietnice polityków. Skąd powietrze w układzie hamulcowym? Wydawałoby się, że układ jest szczelny… A jednak. Wilgoć przenika przez odpowietrzenie zbiorniczka z płynem przy pompie, przez uszczelki na tłoczkach w zaciski i… przez przewody hamulcowe. Też byłem zaskoczony ;-). W związku z tym, płyn trzeba wymieniać. Jak często? Producenci zalecają co dwa lata. Ja wymieniam co sezon. Zajmuje to 10 min a koszt nowego płynu jest śmieszny. I tu uwaga. Nie napinajcie się na super płyny syntetyczne. W 99% motocykli nie ma to sensu. Najważniejsze jest żeby płyn był nowy, a układ hamulcowy sprawny i czysty. Co ciekawe, wymiana klocków nie zawsze poprawi skuteczność hamowania, ale o tym pogadamy kiedy indziej.
Zaczynamy. Nowa butelka płynu hamulcowego, strzykawka, wężyk, wkrętak gwiazdkowy…. No i klucz oczkowy do odpowietrzników. Pierwszym problem możemy napotkać podczas odkręcania pokrywy zbiorniczka. Jeśli wkręty nie chcą się odkręcić, warto użyć wkrętaka ślusarskiego, czyli takiego, który można stuknąć młotkiem. Przykładamy go do śrubki i stukamy młotkiem wzdłuż osi wkrętaka i śruby. Jeśli to nie pomoże… mamy kłopot. Jak poradzić sobie z takim problemem? Niedługo poświęcę temu osobny materiał.
Jeśli mamy już dostęp do zbiorniczka, warto odessać stary płyn i nalać nowego. Do pełna. Teraz czas na odpowietrznik w zacisku. Tu też może być problem z odkręceniem. Czasem pomaga lekkie puknięcie młotkiem wzdłuż osi. Luzujemy odpowietrznik i nie zdejmując z niego klucza, naciągamy wężyk. Na drugim końcu wężyka dobrze jest mieć strzykawkę 200ml. Ja tak robię od lat. Strzykawkę podwieszam pionowo, wężykiem do dołu. Taki patent gwarantuje, że powietrze zawsze będzie ponad lustrem płynu w strzykawce. Teraz wystarczy wcisnąć klamkę, lub dźwignię hamulca i poluzować odpowietrznik. Płyn pod ciśnieniem wypłynie. Teraz dokręcamy odpowietrznik i znowu wykonujemy ruch klamką. I tak do czasu aż w wężyku będzie widać nowy, czysty płyn. Ja przeważnie przelewam dwa zbiorniczki i gotowe. Prawda jakie go proste?
Co może pójść nie tak? Możemy mieć wspomniany problem z odkręceniem śrubek na zbiorniczku i odpowietrznika. I tu kłania się rzetelne serwisowanie. Jeśli będziecie co sezon wymieniać płyn to raczej śrubki i odpowietrznik nie będą miały czasu na zapieczenie się. Ja robię jeszcze tak, że w przypadku zniszczonych śrubek, wymieniam je na wykonane z kwasówki. Kosztują grosze w sklepie ze śrubkami. Odpowietrznik “zatykam” odrobiną smaru silikonowego i zawsze pilnuję, żeby na odpowietrzniku był gumowy kapturek. Takie patenty gwarantują mi bezproblemową obsługę układu hamulcowego.
Na zdjęciach możecie zobaczyć, że w przednich zaciskach mam “automatyczne” odpowietrzniki. Są one zaworkami zwrotnymi. W środku jest kulka i sprężynka. Po spadku ciśnienia, kulka zatyka odpowietrznik i nie ma niebezpieczeństwa zassania powietrza do układu. Genialne rozwiązanie. W tylnym zacisku mam seryjny odpowietrznik. No i jeszcze przewody hamulcowe… Ale o tym pogadamy w przyszłości.
Chcecie wideo o wymianie płynu hamulcowego? Głosujcie w komentarzach :-)
Tak