- W tym tekście znajdziesz praktyczne porady jak uporać się z prostymi, ale upierdliwymi awariami w trasie
- W każdym motocyklu powinny być narzędzia, zazwyczaj pod kanapą. jeśli ich nie ma, warto skomponować sobie podstawowy zestaw. To ułatwi szybkie i proste naprawy.
- Jeśli przydarzy Ci się awaria w trasie, to nie daj się ponieść nerwom. Pamiętaj, że to nie koniec świata i z każdej opresji da się wyjść obronną ręką.
- Obok narzędzi, podstawowym wyposażeniem w trakcie wyjazdu powinien być naładowany telefon, najlepiej z numerem do mechanika zapisanym w kontaktach.
Nawet najbardziej niezawodne motocykle czasem mogą ulec awarii. Wiele z nich to zazwyczaj bardzo proste usterki, które można naprawić nawet na poboczu, lecz w nerwach czasem ciężko wpaść na to, co nawaliłło. Ale mamy nadzieję, że z pomocą tego tekstu i odrobiny spokoju, bez trudu uporasz się z tymi chochlikami.
Nic nie uczy zaradności mechanicznej tak jak proste, ale kapryśne motocykle. A my takimi jeździliśmy dosyć sporo. Z racji tego, że są proste i niewiele może się w nich popsuć, to psują się w nich nawet najdrobniejsze elementy. Ale te elementy psuły nam się także we współczesnych i z pozoru solidnych sprzętach.
Głowy mieliśmy jednak tak przysłonięte irytacją, że czasem trochę czasu minęło nim doszliśmy jaki peszek przytrafił się tym razem. Gdy już dowiedzieliśmy się co się stało, aż wstyd było, że przyczyny i rozwiązania nie znaleźliśmy od razu. Ale cóż, człowiek uczy się na błędach, a wiedzą warto się dzielić. A rada numer jeden brzmi – dobrze mieć przy sobie jakiekolwiek narzędzia.
Silnik gaśnie po wrzuceniu biegu? To uszkodzony czujnik stopki bocznej
Czujnik złożenia bocznej stopki to rzecz jak by nie patrzeć pożyteczna – chroni przed skutkami roztargnienia i nie pozwoli nam ruszyć z rozłożoną kosą. W takiej sytuacji dzięki niemu silnik po prostu zgaśnie, gdy tylko wrzucisz bieg. Czasem jednak zdarza się, że ten prosty element działający niczym włącznik, który zamyka lub otwiera obwód elektryczny, może zawieść.
Tutaj rozwiązanie jest proste – odcinasz czujnik i zwierasz ze sobą jego przewody „na krótko”. Czujnik, a właściwie to co z niego zostało, będzie stale rozpoznawał stopkę jako złożoną, a Ty będziesz mógł dojechać do celu. A to, że masz pocięte kabelki nie powinno Cię martwić – czujniki kosztują przeważnie poniżej 50 zł, a wymiana nie należy do trudnych.
Zdławienie po odkręceniu gazu? Coś siedzi w dyszy
W starszych gaźnikowych motocyklach, szczególnie terenowych, zdarza się, że przytka się dysza główna. Objawia się to przymuleniem silnika po szybkim odkręceniu gazu „z garści”. Dzieje się tak ponieważ silnik nie dostaje odpowiedniej ilości paliwa w odpowiednim czasie.
Szybkie rozwiązania tego problemu jest jedno i wcale nie wiąże się z rozbieraniem gaźnika. To jazda na ssaniu. Dodatkowa dawka paliwa skompensuje słaby przepływ dyszy i pozwoli w miarę normalnie dojechać do celu. Ale nie opieraj się na tym rozwiązaniu na stałe – przy najbliższej możliwej okazji, doprowadź gaźnik do porządku.
Paliwo leci z odpływów? Młotkiem albo na gumę go!
Przy gaźnikach jeszcze na chwilę zostaniemy, bo zdarza im się psocić. Jedną z kolejnych kart ich kapryśnej talii jest wylewanie benzyny przez przewody przelewowe. Teoretycznie silnik wcale nie musi wtedy działać inaczej, ale przyznacie, że jazda z benzyną lejącą się pod tylne koło i na silnik nie jest fajna. Winowajcą tego stanu rzeczy jest pływak, który po prostu się zaciął i nie zamyka zaworu, którym paliwo dopływa do komory. Leje się więc bez oporów, a nadmiar wychodzi przewodami.
Na przycięty pływak są dwa spartańskie rozwiązania niewymagające rozebrania motocykla. Pierwsze to ostukanie gaźnika lub po prostu przejazd po dziurawej drodze – może się odwiesi. Drugie to postawienie motocykla na koło. I nie takie z gazu, w trakcie jazdy tylko na postoju. Po prostu wbijasz jedynkę i podnosisz motocykl. Zazwyczaj pomocna może się okazać tutaj druga osoba, ale w przypadku lekkich motocykli solo też raczej sobie poradzisz. A to w takich motocyklach gaźnikom ulewa się przeważnie.
Powietrze uciekło, ale niekoniecznie przez dziurę w oponie
Zazwyczaj łapiąc gumę, winowajcą jest przebita opona lub dętka, co można nazwać niefartem. Ale nie szukaj od razu dziury w całym. Być może powietrze ucieka przez zawór, więc warto oblać go trochę wodą lub zwilżyć w inny sposób, by dostrzec ewentualną nieszczelność.
Zdarza się bowiem, że zagnieździ się w nim ziarenko piasku czy inne ciało obce, które nie pozwoli na zamknięcie zaworu. Zazwyczaj wystarczy, że lekko tylko wciśniesz wentyl i winowajca ucieknie, gdy otworzysz mu drogę ucieczki. Czasem może się nie obejść bez wykręcenia zaworu, do czego przyda się specjalny klucz (lub nakrętka na wentyl z takowym). To jednak warto robić np. na stacji, na której jest sprawny kompresor. Powietrze bowiem natychmiastowo ucieknie na wolność.
To nie silnik wybuchł, to olej leci przez odmę
Jedziesz sobie beztrosko aż nagle cały motocykl, i ty zresztą też, jesteście uwaleni w oleju. Pierwsza myśl – silnik poszedł w drobny mak. Ale nie dramatyzuj, to może też być wyciek z odmy.
Może się bowiem zdarzyć, że wężyk się zsunął i wtedy naprawę można przeprowadzić w bardzo prosty sposób, choć bez ubrudzenia rąk raczej się nie obędzie.
Rozrusznik kręci, silnik nie odpala
Wciskasz przycisk startera, ale silnik nie daje oznak życia? Tutaj przyczyn może być kilka. Może to być świeca, która odmówiła posłuszeństwa, bez wcześniejszego ostrzeżenia. Jeśli oczyszczenie i wypalenie jej zapalniczką nadal nie sprawia, że daje iskrę, to raczej trzeba ją wymienić na nowszy model. Ale zanim to się wydarzy, możesz jeszcze sprawdzić czujnik przechyłu. Jego rolą jest odcięcie zapłonu w momencie upadku, dzięki czemu położony motocykl nie zmieni się w pocisk, gdy zatnie mu się gaz. To bardzo prosty i pożyteczny element, ale czasem może ulec uszkodzeniu lub po prostu może zostać źle zamontowany. Wtedy rozrusznik niby kręci, ale nie ma iskry i silnik nie zapala. Spróbuj wtedy wypiąć czujnik – znajdziesz go z przodu w okolicach główki ramy, na samym środku motocykla.
Jednak jeśli iskra jest, a piec nie chce „zaburzyć”, to przyjrzyj się, czy świeca jest mokra. Jeśli nie, to znaczy, że dopływ paliwa jest przytkany. Jeśli masz do czynienia z gaźnikowcem, to warto ściągnąć wtedy wężyk paliwowy i dmuchnąć z całej siły jak w puzon. Zazwyczaj to wystarczy do przetkania dopływu. Ale czyszczenie gaźnika w najbliższym czasie i tak nie zaszkodzi.