Pisaliśmy o tym wielokrotnie, ale temat niezmienne jest ważny - przyszłość motocyklizmu i motocykli jako tako. Obecnie zainteresowanie motocyklami wśród młodych ludzi jest tak małe, że producenci dwoją się i troją jak zainteresować potencjalnych klientów jednośladami i swoją marką.
Jest kilka zmiennych dlaczego motocykle nie są tak popularne jak kiedyś. W przeszłości motocykl kojarzył się z byciem lekko poza systemem, chociażby na kanwie "Easy Ridera" czy nawet "Top Gun". Popkultura wykreowała wizerunek niebezpieczeństwa, tajemnicy, czegoś "cool". Niestety, ten wizerunek nie sprzedaje się w XXI wieku.
W dobie kilkukrotnego dmuchania na zimne, systemów automatycznego hamowania i dzieci siedzących w domu przed komputerem, unikających świata, motocykle są postrzegane jako skrajnie niebezpieczne. Do tego dochodzi fakt przenoszenia się bliżej miast lub do miasta, gdzie motocykl musi konkurować nie z samochodami, ale z elektrycznymi hulajnogami i rowerami. To właśnie wszystkie sprzęty elektromobilności są teraz na topie.
Finalnie okazuje się, że średnia wieku motocyklisty w zachodniej Europie przekracza już 50 lat, a w grupie 18-25 zainteresowanie motocyklami jest znikome. Z tego powodu producenci szukają sposobu na dostosowanie oferty do zmieniającego się świata.
Odkryj legendę na nowo. Suzuki Hayabusa powraca. Nowe wcielenie mechanicznej doskonałości. Doznania zarezerwowane dla najbardziej śmiałych. Odważysz się?
ZOBACZ: Koniec motocyklizmu za rogiem
[trending]
Należy jeszcze bardziej utrudnić zdawanie egzaminów na kat. A. Wtedy napewno będzie więcej motocyklistów w Europie.
Producenci nie mogą sprzedać motocykli.
Następny artykuł o rekordowej sprzedaży BMW.
Po co takie głupoty pieprzyć.