
Od lipca proces egzaminowania zostanie poważnie zmieniony. Egzaminator będzie mógł przeprowadzić w ciągu dnia tylko 8 egzaminów, bez względu na ich wynik. Zmiany w teorii pokierowane są chęcią ograniczenia zarabiania na egzaminach poprawkowych.
W ramach nowelizacji ustawy Ministerstwo Infrastruktury chce walczyć z zarabianiem na oblanych egzaminach. To odpowiedź na raport NIK sprzed lat, który informował o fakcie, że ponad 70% przychodów WORD-ów pochodzi z egzaminów poprawkowych, a egzaminatorzy – zatrudnieni przed WORD – mieli otrzymywać wytyczne co do liczby osób oblanych w danym czasie.
Od 1 lipca 2019 w życie wejdą przepisy zakładające ograniczenie ilości egzaminów, który może przeprowadzić egzaminator. Ma być ich 8 dziennie, a każdy z nich umówiony na określoną godzinę. Do tej pory egzaminowany kierowca mógł czekać na swoją kolej nawet pół dnia.
Same przepisy wejdą w życie dopiero z początkiem przyszłego roku.
Komentarz:
Zupełnie inną kwestią jest fakt zatrudnianie w przyszłości egzaminatorów WORD przez wojewodę, a nie przez sam WORD. W ten sposób egzaminator staje się urzędnikiem państwowym, a pieniądze z egzaminu trafiałyby w pierwszej kolejności do Skarbu Państwa.
Na pocieszenie WORD-y otrzymają ustawę, która zabroni małym OSK współdzielenia placów manewrowych. Czytaj: WORD odda ciut pieniędzy z egzaminów do Skarbu Państwa, ale za to przejmie cały, ogromny rynek szkolenia kierowców (jako ci, którzy posiadają swoje, duże place manewrowe). Wszyscy zadowoleni, może poza prywatnymi przedsiębiorcami prowadzącymi OSK.
Źródło: moto.pl, Ministerstwo Infrastruktury
[trending]
A co to ma zmienić, bo ja dalej nie rozumiem. To, że egzaminator będzie miał tylko 8 egzaminów dziennie według mnie niewiele zmieni. Będzie powiedzmy dwóch egzaminatorów na “A”. Czyli dziennie 16 egzaminów. Egzaminatorzy dostną “wytyczne”, że mają przepuścić po 1 zdającym i karuzela dalej jedzie i kasa za poprawkowe znowu z WORDach.
Te zmiany to tylko pudrowanie syfa albo inaczej liść na g..o.
Nawet jeśli pieniądze za egzaminy będą miały trafić do Skarbu Państwa to ja uważam, że to nic nie zmieni. Bo skoro nie do WRODów do do Państwa Polskiego. I jeden wielki krąg się zamyka, bo WORDy będą brały kasę za egzaminy od Państwa czyli dalej od obywateli i ich podatków.
Skoro ludzie umieją jeździć to czemu nie dać im prawa jazdy. Czy wszystko w tym po…..nym kraju musi się obracać wokół pieniądza? Nie można jak w cywilizowanym świecie obywatela traktować jak “kogoś”. Będzie miał prawo jazdy to wyda kasę na benzynę. Za same podatki z paliwa zapłaci w ciągu tygodnia więcej jak za egzamin.
Szerokości.
Hehhh.
A pójde sobie dla checy za egzamin.
Byłem dwa razy od 2004 kiedy to zabrali mi lejce za wóde. 1-szy raz testy i jazda oblana. Drugi wiadomo. jazda. I co …? Koszula się popruła w strzępy, ryj mu napuchł i pare mleczaków wypluł na jezdnie pętak WORDOWSKI . Ja co prawda też musiałem się zniżyć do poziomu najniższego sądu, ale jak skowytał w histerii plując wybitymi wapnami jak sie pozbierał… BEZCENNE !!! 🙂