Czy 125-tka może być bardziej terenowa? Tylko tanie i sprawdzone metody

Czy motocykl 125 nadaje się do jazdy w terenie?

O dzielności terenowej motocykli klasy 125 moglibyśmy dyskutować godzinami. Z jednej strony dla wytrawnego offroadowca osiągi oraz charakter motocykli tej klasy mogą nie być zadowalające, z drugiej chyba każdy z nas widział w sieci sytuacje, w których zaprawiony w bojach podróżnik zasadzał się na przejazd przez rzekę – w tym czasie kierowca 125- tki w japonkach i z całą rodziną na pokładzie pokonywał przeszkodę.

To oczywiście w żadnym stopniu nie świadczy o dzielności terenowej motocykla czy o umiejętnościach kierowcy, a po prostu o znajomości terenu. Ten typ kierowcy najczęściej nie wyjeżdża z garażu z myślą o jeździe w terenie, a po prostu zmuszony jest dojechać w ten sposób do pracy, szkoły czy na zakupy. To chleb powszedni.

Ekonomiczne podejście do sprawy

Czy to oznacza, że motocykle tego rodzaju kierowców są bardziej terenowe niż “europejskie”? No nie! Tutaj nie chodzi o zdolności terenowe pojazdu, a o podejście do tematu. Stare porzekadło mówi, że motocykl jest tak terenowy jak jego kierowca i nie wypada się z tym nie zgodzić. Musimy jednak pamiętać, że trudne warunki drogowe mogą nadmiernie eksploatować sprzęt, co może doprowadzić do jego uszkodzenia. Poza tym jazda zwykłym jednośladem szosowym w terenie może być zwyczajnie niekomfortowa.

Właśnie dlatego dzisiaj zajmiemy się tematem modyfikacji, tak aby jazda w terenie nie tylko była możliwa, ale i przyjemna, a przy tym nie kończyła się ogromnymi wydatkami.

Przerabiamy motocykl 125 w teren

Na samym początku warto jednak zastanowić się nad sensem przerabiania motocykla. Przeróbki i modyfikacje które dzisiaj zaproponujemy nie sprawią, że Twój motocykl stanie się endurówką klasy 125. To jednak nie znaczy, że modyfikacje są bezsensowne, tym bardziej w czasach kiedy masowo powstają różnego rodzaju scramblery, cafe racery i inne motocykle customowe. Co będzie różnić naszą pracę od customizacji motocykla pełną gębą? Wszystko zrobimy sami, we własnym zakresie, a wykonane przeróbki będą tymczasowe – powrót do oryginału będzie możliwy w ciągu chwili, a to pewnie dla wielu z Was jest bardzo istotne.

Do dzieła!

Sam przez przypadek wpadłem na pomysł przerabiania 125-tki przed jednym z wyjazdów. Chciałem aby do naszej ekipy dołączyła jeszcze jedna osoba, ale dysponowała ona tylko Yamahą YBR 125. Coś z tym fantem trzeba było zrobić.

Od czego zacząć? Najrozsądniejszym wydaje się zabezpieczenie motocykla przed głupimi i niepotrzebnymi rysami.  W przypadku YBRki zaczęliśmy od demontażu osłon bocznych. Na ich miejsce poszły ręcznie wycięte osłony, które zrobiliśmy z pleksiglasu. Taka zabawa kosztuje kilka groszy, do jej wykonania potrzebne są arkusze pleksiglasu (dostępne w każdym markecie budowlanym za kilkanaście zł), okleina, oraz opalarka. To trochę żmudne, ale proste zadanie. Najpierw wycinamy odpowiednie kawałki, następnie używając opalarki  podgrzewamy materiał i odpowiednio formujemy. Tutaj ważna jest precyzja i cierpliwość.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Następnie wiercimy dziury do mocowania, a całość oklejamy folią. Wykonanie osłon pochłonie maksymalnie 50 zł i zajmie 2 godziny. Oryginalne osłony wrzucamy do pudełka i już nie musimy się nimi martwić. W przypadku jazdy w terenie warto okleić zbiornik paliwa – można to zrobić tą samą okleiną co “boczki”. W naszym przypadku zbiornik już był pokiereszowany, więc nie musieliśmy go jakoś szczególnie zabezpieczać. Pod kierownicę powędrowały wieżyczki (takie jak montuje się w motocyklach enduro) – oczywiście ten element możecie pominąć, wszystko zależy od komfortu kierowcy.

Trakcja przede wszystkim

Najważniejszą modyfikacją w naszym przypadku jest założenie opon terenowych. Znalezienie odpowiedniego rozmiaru może nie należeć do najprostszych, ale na pewno coś znajdziecie. My wybraliśmy opony nie tylko wyższe wyższe,  ale i szersze. Dzięki temu odpowiednio zabezpieczyliśmy aluminiowe odlewy kół i zyskaliśmy na trakcji. Niestety, szybko okazało się, że tylna opona jest zbyt szeroka i zawadza o pałąk podtrzymujący hamulec (układ bębnowy).

Aby poradzić sobie z problemem wystarczyło zastosować odpowiedni dystans i wszystko się zmieściło. Jeśli Twój motocykl posiada hamulec tarczowy, to zadanie będzie zdecydowanie łatwiejsze.  Z kolei większy profil przedniej opony zmusił nas do demontażu przedniego błotnika. W jego miejsce poszedł chiński błotnik enduro za około 15 zł – jest przede wszystkim tani, ale przy okazji spełnia swoje zadanie. Montaż pod lampą w przypadku naszej Yamahy okazał się łatwy i praktycznie bezproblemowy. Całość nabrała zdecydowanie bardziej offroadowego charakteru.

Zadbaj o moc i hamulce

Musimy pamiętać, że zastosowanie wyższych opon prawie na pewno spowoduje spadek dynamiki motocykla. Własnie dlatego na przednim wałku zdawczym warto zamontować większe koło zębate. W pewnym stopniu skompensuje to różnice, ale z perspektywy czasu wiem, że należałoby również zastosować większe tylne koło zębate – to jednak wiązałoby się ze zmianą całego napędu i dodatkowymi kosztami. Warto to jednak zrobić – w tym przypadku nie chodzi tylko o moment obrotowy, ale i o wytrzymałość sprzęgła.

W naszym sprzęcie, zestaw sprzęgłowy najlepsze lata miał już za sobą i szybką doszło do jego przegrzania. Nauczka dla żuczka.

Warto również mieć z tyłu głowy fakt, że nowe 125-tki posiadają zamiennie albo układ ABS, albo CBS. Jeśli w Twoim sprzęcie jest ABS, to wystarczy wyjąć bezpiecznik i rozprawić się z nim na dobre – jazda w terenie z włączonym systemem ABS może zakończyć się niezbyt dobrze. To samo dotyczy układu CBS, jest on nawet jeszcze bardziej niebezpieczny, jeśli masz taką możliwość rozłącz go. To w praktyce może wymagać dorobienia odpowiednich zaślepek do pompy hamulca czy przewodu hamulcowego – wszystko zależy od konstrukcji układu hamulcowego. Pamiętaj jednak, że na asfalcie i warunkach drogowych zarówno ABS jak i CBS może uratować Cię z niejednej opresji, dlatego robisz to na własną odpowiedzialność!

W naszym przypadku konieczny okazał się również serwis zawieszenia – uszczelniacze lag przednich były już w opłakanym stanie. Wyszło to nam na dobre. Nalaliśmy gęstszego oleju, przez co YBR nie dobijała tak szybko na nierównościach. Jeśli Twój sprzęt posiada regulację zawieszenia, to warto pochylić się nad tematem i poświęcić chwilę na podciągnięcie nastaw do takich, które pozwolą na “więcej”.

Fakty pozostają takie, że klasyczna YBR w ciągu jednego wieczora stała się motocyklem, który całkiem nieźle poradził sobie z wymagającymi bezdrożami. Kierowca spędził świetne chwile na motocyklu, a naprawy po powrocie ograniczyły się do wymiany kompletu sprzęgła. Koszty całej przeróbki ograniczone zostały do 500 zł, z czego 85% finalnej kwoty wyniósł zakup opon. Dzisiaj powrót do oryginału zajmie maksymalnie trzy godziny, dzięki czemu wartość pojazdu pozostaje praktycznie taka sama, a ewentualne uszkodzenia nie są obarczone praktycznie żadnym ryzykiem. Można? Można!

 

Inne publikacje na ten temat:

4 opinii

  1. chyba raczej mniejsze koło zębate na wałku zdawczym, większe koło wydłuży przełożenie, a tu chyba chodzi o skrócenie, ale pewnie się nie znam

  2. Jas13 nie widzisz , nie rozumiesz , nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?
    Przecież w kontekście całej wypowiedzi. Całego zdania , widać że tam jest zwykła pomyłka autora w tej kwestii.
    Na myśli miał mniejsze, z rozpędu napisał większą.

  3. Jaki rozmiar opon teraz założyłeś i jakiej firmy ? Też chce założyć u siebie jakieś opony terenowe tylko nie wiem jakie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button