Długoletnie więzienie za ucieczkę z miejsca wypadku dla osób z premedytacją próbujących uniknąć konsekwencji swoich czynów.
Utrata prawa jazdy to tylko początek problemów dla osób, które uciekaną z miejsca wypadku. Fakt, jak podaje Infor.pl, sama ucieczka z miejsca wypadku nie jest przestępstwem, a tylko okolicznością jego popełnienia. Jednak sądy regularnie stosują tzw. nadzwyczajne obostrzenie kary, właśnie w wyniku, gdy oskarżony uciekł z miejsca wypadku.
Konsekwencje ucieczki są szczególnie dotkliwe zwłaszcza w sytuacjach, kiedy doszło do poważnego uszczerbku na zdrowiu lub śmierci poszkodowanego. Wtedy sprawca może trafić do więzienia nawet na kilka lat.
Nadzwyczajne obostrzenie kary będzie polegało w tym wypadku na obligatoryjnym wymierzeniu przez sąd kary pozbawienia wolności za przypisane sprawcy przestępstwo w wymiarze od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę, a w przypadku przestępstwa określonego w art. 177 § 2 w wysokości nie niższej niż 2 lata, do górnej granicy tego zagrożenia zwiększonego o połowę – czytamy na Infor.pl.
Powyższe oznacza, że ucieczka z miejsca zdarzenia jest swego rodzaju mnożnikiem. Oczywiście, w mniej poważnych sytuacjach sprawcy i tak grozi dożywotnia utrata uprawnień. Wyjściową karą jest utrata uprawnień na minimum 3 lata, ale jeśli sprawca był pod wpływem alkoholu – bezwzględnie straci uprawienia dożywotnio.
W przypadku ucieczki z miejsca wypadku ubezpieczyciel ma prawo zastosować także tzw. regres ubezpieczeniowy, co oznacza, że sprawca z własnej kieszeni pokryje koszty wypadku. A te mogą sięgać nawet 1 000 000 złotych…
Źródło: Infor.pl
[trending]