Zasada ograniczonego zaufania w ruchu drogowym: Najważniejsza reguła motocyklisty?

Każdy słyszał o zasadzie ograniczonego zaufania, która została nawet ujęta w kodeksie ruchu drogowego. Każdy zobligowany jest do jej stosowania, zwłaszcza kierowcy jednośladów. Dlaczego? To właśnie chcielibyśmy Wam wyjaśnić.

Dz. II, roz. 1, art. 4 Prawa o Ruchu Drogowym zwraca nam uwagę na fakt, iż nie każdy z kierowców przestrzega przepisów, stąd też winniśmy zachowywać szczególną ostrożność względem innych. Często o tym zapominamy, będąc pewnym, iż jesteśmy my, jako motocykliści bezpieczni.

Wiecie doskonale z doniesień medialnych, są szczególnie narażeni na nieuwagę oraz nonszalancję innych kierowców. Stąd tak wiele wymuszeń i zajechań, które często kończą się w dość nieprzyjemny sposób. W najlepszym przypadku będziemy tylko narażeni na utratę nerwów i ostre hamowanie.

Najważniejsza jest podświadomość i ręka na hamulcu.

Nie oszukujmy się – większość niebezpiecznych sytuacji i wypadków z winy kierowców czterech kółek to wynik braku uwagi. Motocykl nie trudno przegapić w potoku innych pojazdów. Ci, którzy wielokrotnie byli narażeni na wymuszenia czy nieoczekiwane zmiany pasa niejako podświadomie spodziewają się zagrożenia i kładą rękę czy nogę na hamulcu czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Takie zachowanie to nic innego jak właśnie stosowanie się do zasady ograniczonego zaufania, która powinna być stosowana w formie nawyku, odruchu bezwarunkowego. 

Są miejsca, gdzie zdejmuję rękę z gazu.

Zauważyłem to na własnym przykładzie – mijam skrzyżowanie, automatycznie luzuję gaz i włączam bezwiednie jakiś inny tryb. Już nie przeskakuję na pewniaka dużych krzyżówek, jak kiedyś, mimo, że mam zielone. Być może to przez wiele różnych podbramkowych sytuacji – wskakujący piesi na czerwonym i bezmózgowi puszkarze z syndromem daltonizmu.

Niekiedy warto pamiętać o kontakcie wzrokowym.

Pamiętać musicie, że motocykle są narażone na efekt martwego pola bardziej, niż samochody. Dlatego warto stosować regułę – widzę kierowcę w jego lusterku, a to oznacza, że on mnie również. O ile jest taka możliwość warto szukać kontaktu wzrokowego z innymi uczestnikami ruchu i w taki sposób nabierać pewności co do własnego bezpieczeństwa.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Nie wykonuj gwałtownych manewrów – daj się wcześniej zauważyć.

Wychodzenie z założenia, że to inni mają uważać na Ciebie jest błędne. Sam najlepiej zadbasz o siebie dając innym szansę na rozeznanie się w Twoich zamiarach. Pamiętaj, że przy wysokich prędkościach motocykla kierowca widzi Ciebie w lusterku przez ułamek sekundy przez co może nieświadomie zajechać Tobie drogę.

Ograniczone zaufanie to także empatia.

Dlatego dobry motocyklista to taki, który wie jak wygląda sytuacja na drodze także z perspektywy kierowcy samochodu i odwrotnie. Znam wiele historii ludzi w przypadku których np. chwilowa zmiana środka transportu otwierała oczy. Dlatego też jestem przekonany, że np. puszkarz-motocyklista jest o wiele bardziej świadomym uczestnikiem ruchu. Nie jest tak egoistyczny, a także wykazuje się lepszą wyobraźnią i odruchami bezwarunkowymi, które pomagają w codziennej jeździe.

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button