Changjiang V750 Defender, czyli Moto Guzzi V85TT w chińskim wydaniu – czy trafi do Europy? [DANE TECHNICZNE, OPIS, CENA]

Jakiś znajomy ten motorek, nieprawdaż?

W skrócie
  • Niby nowy, ale jednak jakiś znajomy...
  • Changjiang V750 Defender zadebiutował na chińskim rynku we wrześniu, ale czy jest szansa, że trafi do Europy?
  • Władze Moto Guzzi z pewnością nie są zadowolone z niemalże identycznego wyglądu - czy finał tej sprawy odbędzie się w sądzie?

Chińscy producenci motocykli nie ukrywają swojego wzorowania się na modelach topowych producentów, a wielu z nich robi to w tak perfidny sposób, że faktycznie można byłoby się pomylić. Przyjrzyjcie się naszemu dzisiejszemu bohaterowi, który we wrześniu zadebiutował na rynku wschodnim.

Nazwy wielu chińskich producentów są tak trudne do wymówienia i zapamiętania, że staramy się nie zaprzątać sobie nimi głowy. Jestem jednak przekonany, że nie mieliście jeszcze okazji obcować z firmą o nazwie Changjiang, która funkcjonuje na rynku od 1957 roku. Nazwa pochodzi od rzeki Chang Jiang, znanej również jako Jangcy, a przedsiębiorstwo to rozpoczęło swoją działalność od produkcji motocykli z wózkiem bocznym. Pierwszym modelem był M-72, który otrzymał oznaczenie Yangtze River 750M1. Początkowo produkcja ograniczała się do potrzeb chińskiego wojska, ale szybko okazało się, że jednoślady są na tyle udane, że rozpoczął się ich eksport.

Chińczycy jednak już wiele lat temu odrzucili schematy i licencje, które otrzymali od Związku Radzieckiego i skupili się na rozwoju oraz modernizacji, dzięki której możliwe było utrzymanie się na rynku. Dzięki zmianie polityki firmy stare boksery zostały wymienione na rzędowe jednostki, aby motocykle Changjiang mogły konkurować z modelami wiodących producentów z Japonii i Europy.

Najważniejsze informacje:

  1. Chińskie motocykle w znanym już wydaniu – kolejny producent ze wschodu kopiuje jeden z modeli Moto Guzzi.
  2. Changjiang V750 Defender zadebiutował w Chinach we wrześniu, ale czy jest szansa, że pojawi się on również w Europie?
  3. Współpraca, inspiracja czy kradzież? Czy włoski producent motocykli z Mandello del Lario pozostanie obojętny na wygląd V750 Defendera?

We wrześniu na chińskim rynku oficjalnie zadebiutował model V750 Defender, a jego premiera odbiła się echem przede wszystkim na Starym Kontynencie. Wszystko oczywiście za sprawą designu, który jest niemalże kopią Moto Guzzi V85TT. Wygląd to oczywiście jedyna kwestia, która łączy oba modele, chociaż wątpliwy jest fakt, żeby Włosi sprzedali licencję. Włosi znani są przede wszystkim z tego, że bronią swoich praw autorskich. W przeszłości Piaggio Group energicznie i wytrwale broniła swoich praw autorskich w sądach – w tym ścigając projekty skuterów, które jej zdaniem naruszały projekty Vespy. Dodatkowo Moto Guzzi oferuje obecnie pełną linię motocykli na sprzedaż w Chinach – w tym V85TT, więc z pewnością możemy się spodziewać kolejnej batalii z chińskim producentem, które finał odbędzie się w sądzie.

V750 Defender napędzany jest jednostką o pojemności 750 cm3, która generuje moc maksymalną na poziomie 64 KM przy 6 300 obr./min. oraz maksymalny moment obrotowy 60 Nm przy 4 900 obr./min. t on połączony z pięciobiegową skrzynią biegów, która oferuje również bieg wsteczny, co jest niezwykle pomocne jazdy z wózkiem bocznym. Dodatkowo na liście wyposażenia znalazło się regulowane zawieszenie KYB, hamulce J.Juan, trzykanałowy ABS, kontrola trakcji, a nawet tempomat. Wszystkie informacje wyświetlane są 7-calowym ekranie.

Chińscy producenci motocykli coraz śmielej zaczynają gościć na europejskim rynku i wszystko wskazuje na to, że ten trend z pewnością się utrzyma. Wystarczy tylko spojrzeć na słupki sprzedażowe chociażby CFMoto czy Voge, który właśnie w klientach ze Starego Kontynentu pokłada ogromne nadzieje. Changjiang już od kilku lat ma swoje salony chociażby w Niemczech czy Francji, gdzie szczególnie wysokim zainteresowaniem cieszą się egzemplarze z wózkiem bocznym. Na ten moment producent nie zdradza jeszcze informacji o tym, czy V750 Defender trafi do Europy, ani jaka byłaby jego cena. W kuluarach mówi się, że taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny, a kwota zakupu będzie oscylować o okolicy 50 000 złotych.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button