Yamaha MT-09 (2013-2024)- historia miejskiego łobuza spod znaku trzech kamertonów

Poznaj ciemną stronę mocy!

W skrócie
  • W 2013 roku zadebiutował model, który nie tylko zrewolucjonizował świat motocykli, ale również gamę Yamahy
  • Dzisiaj nie wyobrażamy sobie oferty Yamahy bez modelu MT-09
  • Trzycylindrowce mają sens - po ponad 30 latach w gamie japońskiego producenta ponownie pojawił się model z trzycylindrowym silnikiem

W 2012 roku Yamaha nieco zaskoczyła i mowa o powrocie do produkcji silników trzycylindrowych, które miały trafić do motocykli. Rewolucja była zatem dosyć spora, a sama koncepcja zbudowania hyper nakeda według japońskiej recepty okazała się wyjątkowo skuteczna, co potwierdza dziś wyjątkowo bogata oferta motocykli należących do rodziny MT.

Yamaha niemalże od samego początku kojarzyła się z rzędowymi silnikami czterocylindrowymi i wszystko wskazywało na to, że większych zmian w tej kwestii nie będzie. Po co zmieniać zatem coś, co od wielu lat jest sprawdzone pod każdym kątem, ale stało się również elementem charakterystycznym marki. Stagnacja nie jest jednak wskazana również na motocyklowym rynku, a w dużym stopniu konieczność wprowadzeniach sporych modernizacji silnikowych lub modelowych wynika w wielu przypadkach ze zmieniających się trendów i przepisów, na które natychmiast muszą reagować topowi producenci, aby utrzymać wysoką sprzedaż i przede wszystkim zadbać o zadowolenie klientów.

W 1981 roku po raz ostatni w gamie Yamahy dostępny był motocykl z trzycylindrowym silnikiem – zapewne niewielu z was kojarzy epizod pod nazwą Triples, do którego należały dwa modele – XS750 i XS850. Oba napędzane były trzycylindrowym silnikiem, który na początku produkcji rozpoczynającej się w 1976 roku miał pojemność 750 cm3, a w końcówce wzrosła ona do 826 cm3. Skłamałbym pisząc wam, że motocykle te nie odniosły większego sukcesu, gdyż zainteresowanie nimi było na tyle spore, że w 1977 roku po 4 latach na szczycie XS750 pokonał w plebiscycie na najlepszy motocykl magazynu Motorcycle News Kawasaki Z1, a już w momencie debiutu trafił do 10. najlepszych motocykli według dziennikarzy Cycle World.

Najważniejsze informacje:

  1. W 2012 roku Yamaha zaprezentowała najnowszy trzycylindrowy silnik o nazwie CP3, a zaledwie rok później na drogi trafiła MT-09.
  2. Na 2024 roku przygotowana została najnowsza wersja MT-09, która jest zupełnie innym poziomem “ciemnej strony mocy”.
  3. Trzycylindrowce na dobre zapisały się w historii Yamahy, jednakże warto wiedzieć, że jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku przez kilka lat w swojej ofercie japoński producent posiadał motocykl z takim silnikiem.

Swoim innowacyjnym pomysłem Yamaha nieźle namieszała na rynku, ale finalnie cały projekt został zakończony w 1981 roku i wtedy też w gamie japońskiego producenta nie widniał już żaden motocykl z silnikiem posiadającym trzy cylindry. Wszystko wskazywało na to, że sporej rewolucji w jednostkach napędowych raczej nie powinniśmy się spodziewać, ale gdy czujność motocyklistów została uśpiona, najlepsi inżynierowie pracowali nad zupełnie nowym silnikiem o nazwie CP3, który miał wprowadzić w ofercie sporo świeżości. Dodatkowo miał on pomóc w rozwinięciu zupełnie nowej serii motocykli, nad którą od dłuższego czasu głowili się już rządzący Yamahą.

Rodzina MT

Yamaha bowiem planowała wprowadzenie zupełnie nowego modelu, który napędzany byłby nową jednostką CP3, ale jednocześnie zostałby członkiem rodziny MT, która zadebiutowała w 2005 roku z motocyklem MT-01, a już rok później dołączyła do niej MT-03. Różnice były jednak między nimi na tyle ogromne, że pomimo ciepłego przyjęcia nie były to modele najchętniej wybierane. Z jednej strony jedynka była ogromna i piekielnie mocna, ale jednocześnie na tyle ciężka, że aż trudna w codziennym użytkowaniu. Dodatkowo cena zakupu również nie należała wówczas do najniższych. Z kolei malutka jednocylindrowa trójka (niech nie zwiedzie was nazwa, bo miała ona pojemność 659 cm3) po prostu była jednak nieco zbyt nudna i pozbawiona założeń, które przyświecały serii MT . Zebrały jednak mnóstwo dobrych opinii, które przede wszystkim dotyczyły samego pomysłu oraz miejskiego charakteru z dozą agresji, który opakowany został w solidne nadwozie o nowoczesnym designie. Konieczne zatem było poszczerzenie gamy i wypełnienie sporej luki, dzięki której cała seria MT stałaby się kompletna zarówno dla bardziej, jak i mniej doświadczonych motocyklistów.

Podstawą było zachowanie kilku wspólnych cech, które niejako wówczas były wyznacznikami motocykli należących do serii MT. Przede wszystkim design – ten musiał na każdym kroku zdradzać, że mamy do czynienia z jednośladem agresywnym, który lubi narozrabiać na mieście. Dodatkowo minimalistyczne wzornictwo, dobre wykonanie, wyprostowana sylwetka i piekielny moment obrotowy dostępny niemalże w każdym zakresie obrotów przy akompaniamencie przyprawiającego o gęsią skórkę dźwięku wydobywającego się z tłumika. Ponadto niebywała radość i przede wszystkim frajda z jazdy, która towarzyszyć będzie każdemu przejechanemu kilometrowi. Z pozoru założenia jakże proste, ale również wyjątkowo trudne w utrzymaniu przy rozszerzeniu gamy. Zmiany w niej miały nadejść już niebawem.

Yamaha MT-01 2005

Idzie nowe

Ale pisząc, że idzie nowe musimy jeszcze na chwilę zatrzymać się przy samej jednostce napędowej, gdyż to ona była elementem wyjściowym do powstania nowego hyper nakeda. Silnik CP3 to zaprojektowany od podstaw trzycylindrowiec, jednakże winny jestem w tym momencie jeszcze jednego wyjaśnienia. Wcześniej wspomniałem, że Yamaha przez kilka lat produkowała motocykle, które napędzane były za pomocą silników posiadających trzy cylindry, jednakże na tym ich przygoda się z nimi nie skończyła. Produkcja Triplesów skończyła się w 1981 roku, jednakże nieustannie w nieco zmienionej wersji były one produkowane chociażby do skuterów śnieżnych czy silników pozaburtowych. Doświadczenie Japończycy mieli zatem ogromne i chcieli je przełożyć bezpośrednio na rynek jednośladów.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Debiutująca jednostka CP3 ma pojemności 847 cm3 i co ciekawe generuje aż 87,5 Nm z których 80% dostępnych jest już od 4000 obr./min. Przy 10 000 obr./min daje to 115 KM mocy, a takie wartości w połączeniu z niską wagą już w 2013 roku generowały ogromny uśmiech na twarzach zainteresowanych. Niech nie zwiedzie was doświadczenie z zupełnie innych gałęzi motoryzacji, gdyż CP3 napchane jest wyścigowym DNA Yamahy, do którego zaliczyć możemy chociażby kute tłoki, offset cylindrów o 5mm czy zmienne tryby pracy. Układ YCC-T zapożyczony jest z wyścigowych modeli serii R, a z troski o jak najniższą masę zastosowano chociażby pokrywy głowicy z magnezu. Dzięki temu udało się inżynierom stworzyć kompaktową, lekką i niewielką gabarytowo jednostkę, która była aż o 10 kg lżejsza od tej, która napędzała FZ8, a jednocześnie była znacznie mocniejsza i bardziej dynamiczna, idealnie wpisując się w ramy serii MT.

Fani tego motocykla z pewnością wiedzą, że silnik ten posiada wał korbowy typu crossplane, który pochodził z R1.  Rozwiązanie to trafiło również do silnika CP3, ale w dużej mierze było to raczej chwyt marketingowy, aniżeli próba przeszczepienia technologii, ponieważ konieczność ta wynikała z samej konstrukcji silnika. Aby nowy trzycylindrowiec został poprawnie wyważony musiał mieć rozstawione czopy wału korbowego co 120 stopni. Ot cała filozofia i rozwiązanie zagadki.

Yamaha MT-09 (2013-2016) – początek dobrego

Debiutująca w 2013 roku MT-09 była po prostu genialna i śmiało można powiedzieć, że wówczas zrewolucjonizowała rynek. Na próżno było w niej szukać jakichkolwiek podobieństw do FZ8, a inżynierowie zadbali, aby oba modele nie tylko różnił silnik oraz design, ale przede wszystkim charakter. Zawieszenie scharakteryzowano typowo drogowo, jednakże aby zwiększyć jego możliwości jazdy w mieście oraz przede wszystkim zabawy (wheelie, stoppie) zwiększono skok zawieszenia do odpowiednio 137 mm z przodu oraz 130 mm z tyłu, co finalnie okazało się sporym błędem. W przedniej części zamontowano zawias typu upside-down, a w tylnej na odlewanym ciśnieniowo wahaczu centralnie umieszono amortyzator. Całość została spięta ramą z dwóch odlewów połączonych ze sobą śrubami, a pozostanie przy takim rozwiązaniu było gwarancją zachowania niebywałej sztywności i niewielkiej wagi. Za hamowanie odpowiadał sprawdzony układ, który doskonale radził sobie zarówno w serii R1, jak i R6. Z przodu na dwie tarcze o średnicy 298 mm trafiły zaciski Sumitomo, a z tyłu pracował jednotłoczkowy zacisk z tarczą 245 mm. Nikt zatem akurat w tym przypadku nie mógł narzekać, a Ci, którzy wcześniej mieli już okazję jeździć flagowymi sportowcami spod znaku trzech kamertonów doskonale wiedzieli, że będzie to mocny punkt tego modelu.

Sama pozycja za kierownica wymusza na nas wyprostowanie pleców i nabranie sylwetki typowo agresywnej. Jest wygodnie, ale również wyjątkowo pasowała ona do wykonywania najróżniejszych akrobacji, do których stworzona została MT-09. Porzućmy zatem dyskusje na temat wyświetlacza zapiętego biegu czy trybów jazdy, bo to właśnie jego warunki jezdne oraz charakter przyćmiewały listę wyposażenia. Nie ma co ukrywać, ale dziewiątka po prostu stworzona została do zawadiackiej jazdy pełnej gumowania i stoppali na światłach, a jej zapędy można było jedynie ograniczyć przechodząc do flegmatycznego trybu B, który natychmiast ograniczał cały sportowy charakter. Jeżeli jednak celowo tego nie zrobiliście to bądźcie świadomi, że silnik CP3 w każdym zakresie wyrywał do przodu jednocześnie pnąc w górę przednie koło i dając przy tym mnóstwo frajdy. Dynamika tego silnika była na tyle niewiarygodna, że najbardziej doświadczeni riderzy nie mieli problemu nawet ze stawianiem na gumę z gazu jadąc na trzecim biegu, a zresztą sam motocykl robił to wyjątkowo ochoczo.

Dopóki ograniczymy się jedynie do zawadiackiej jazdy po mieście MT-09 będzie sprawiać wrażenie motocykla idealnego. Niedociągnięcia zawieszenia wyjdą dopiero podczas szybkiej jazdy po winklach lub przemierzając drogi o nieco gorszej jakości. Wówczas jest zdecydowanie za miękkie i śmiało można powiedzieć, że niepotrzebnie inżynierowie zgodzili się na tak ogromny kompromis w kwestii codziennego użytkowania. Nieco ten minus nadrabiała sztywna i pewna ramą gwarantująca pewność prowadzenia, ale niestety kilka słów złego na sam zawias można powiedzieć.

Chętnych na zakup debiutującej na rynku MT-09 nie brakło i natychmiast okazało się, że taki model w gamie był potrzebny. Dodatkowo trzycylindrowy silnik natychmiast skradł serca motocyklistów, jednocześnie idealnie wpasowując się w ramy miejskiego motocykla o typowo sportowym charakterze, który miał zostać codziennym generatorem frajdy. Samo wyposażenie i dane techniczne w połączeniu ze stosunkowo konkurencyjną wówczas ceną sprawiło, że fani jednośladów należących do segmentu naked byli ciekawy najnowszej propozycji spod znaku trzech kamertonów, ale dodatkowo z ogromną cierpliwością czekali na dalszy rozwój całej serii.

Yamaha MT-09 (2017-2020) – kilka kosmetycznych zmian

W 2017 roku niezwykle ciepło przyjęta Yamaha MT-09 przeszła kilka zmian i zadebiutowało jej najnowsze wcielenie. Cały entuzjazm jednak nieco opadł i sam producent już z tak ogromnym rozmachem nie chwalił się kolejną wersją trzycylindrowego nakeda. Zupełnie innego zdania byli jednak motocykliści, którzy natychmiast zauważyli wszystkie modernizacje i poprawki względem poprzedniego modelu. Samo serce pozostało to samo, jednakże konieczne było dostosowanie układu wydechowego do norm emisji spalin Euro 4.

Raczej można śmiało powiedzieć, że był to facelifting, chociaż oficjalnie jest to druga wersja MT-09. Przede wszystkim sporo zmian widać w przedniej owiewce, która przypomina swoim wyglądem połączenie transformersa z jakimś owadem. Ma to swój urok, jednakże nie każdemu z pewnością się to podoba, ale doskonale już powinniście wiedzieć, że motocykle z serii MT piorunujące wrażenie robią dopiero w momencie odkręcenia manetki gazu, pokazując wówczas swoje wszystkie najlepsze strony. Było nieco nowocześniej, ale jednocześnie było to nawiązanie do całej filozofii i pomysłów inżynierów, którzy pracowali nad “ciemną stroną mocy”. Przede wszystkim znacznie poprawiono przednie zawieszenie, które informowało kierowcę o wszystkich ruchach przy szybszej jeździe i w końcu nie było już tak miękko zestrojone. Sporą nowością było również pojawienie się w sprzęgła antyhoppingowego, które współpracowało z quickshifterem pozwalającym na zmianę biegów zarówno w górę, jak i w dół bez użycia sprzęgła. Zmiana przełożeń była zatem już wyjątkowo prosta, a sama skrzynia pracowała wręcz aksamitnie. Standardem były już tryby jazdy i niesamowita moc dostępna w niskim zakresie obrotów.

Zmiany były zatem widoczne, ale śmiało można przyznać, że raczej było to dostosowanie motocykla do ówczesnych realiów, a także poprawki błędów i niedociągnięć z początku produkcji, niż ogromna rewolucja i kolejne wcielenie. Tak czy inaczej dobra passa trwała, a motocykliści do granic możliwości pokochali trzycylindrowca z Iwata.

Yamaha MT-09 (2021-2023) – zupełna nowość

W 2021 roku nie było już miejsca na delikatne poprawki, a rynek domagał się zaprezentowania zupełnie nowego wcielenia, które przepełnione będzie najlepszymi cechami MT-09 połączonymi z nowoczesną technologią. Najbardziej elektryzującym szczegółem nowej Yamahy MT-09 jest wzrost pojemności – dotychczas silnik CP3 dysponował pojemnością 847 cm3, a teraz jednostka została rozwiercona do pojemności 890 cm3. Wraz z pojemnością wzrosła moc maksymalna do 119 KM. Nowy silnik otrzymał również całkowicie nową elektronikę, a wraz z nią kontrolę trakcji wspomagającą jazdę w złożeniu oraz cornering ABS. Piec nowego nakeda Yamahy jest lżejszy, posiada wyższy moment obrotowy oraz jest zasilany całkowicie nowym układem wtryskowym. Tego nam trzeba było! Jeszcze więcej mocy, jeszcze wyższy moment i czuwająca nad fantastyczną zabawą elektronika!

Zmiany w jednostce napędowej to oczywiście nie koniec, gdyż MT-09 w 2021 roku otrzymała zupełnie nową ramę wykonaną z aluminium odlewanego metodą CF, co jest bezpośrednio nawiązaniem do kultowego rozwiązania “Deltabox”. Dzięki temu motocykl miał jeszcze lepiej się prowadzić, a nowy charakter ramy miał bezpośrednio pozwolić na leszcze czucie i przede wszystkim na bardziej sportową jazdę. To było potwierdzenie słów powiedziany jeszcze przed premierą, że najnowsze wcielenie będzie posiadało uwidocznione korzenie zarówno z R1, jak i R6. Inżynierowie jednoznacznie sprawili, że charakter najnowszej wersji zaprezentowanej w 2021 roku miał być jeszcze bardziej sportowy, nie ujmując mu przy tym uniwersalności podczas codziennej jazdy. Zmiany zarówno w zawieszeniu, jak i samej ramie były jednak niezbędne, gdyż na przestrzeni lat użytkownicy tego modelu nawet na chwile nie przestali narzekać na fatalne czucie przodu. Wobec tego główka ramy powędrowała o 30 mm w dół i tym samym przesunięto masę do góry. Silnik obrócono o 5 stopni, aby ustawić go bardziej pionowo i zmieniono również punkt mocowania wahacza oraz tylnego amortyzatora. Widelec jest o 39 mm krótszy, przez co przód został opuszczony, ale zachował skok wynoszący 130 mm. Geometria została zatem diametralnie zmieniona, co znacznie poprawiło właściwości jezdne.

Przyglądając się najnowszej wersji nie sposób pominąć jest zupełnie nowego designu. Przede wszystkim na uwagę zasługuje nowy, pojedynczy reflektor LED, który ciekawie współgra z dwoma paskami ledowymi pełniącymi funkcję świateł pozycyjnych. Całość wygląda agresywnie i informuje nas, że model ten należy do rodziny MT. Charakterystyczny minimalizm został jeszcze bardziej uwidoczniony. Nowa MT-09 wyposażona została również w nowe, lżejsze felgi “Spin Forget”, dzięki którym urwano blisko 0,7 kg, a to oznacza spadek masy nieresorowanej – ma to nie tylko świetny wpływ na pracę zawieszenia oraz zdolności do zmiany kierunków, ale i na spalanie. Ostatnią nowinką na liście zmian jest całkowicie nowy wyświetlacz TFT w rozmiarze 3,5 cala, na którym znajdziemy informacje dotyczące prędkości, godziny, poziomu paliwa, przebiegu, temperatury płynu chłodniczego, temperatury powietrza oraz o aktualnie zapiętym biegu.

Takie zmiany zdecydowanie potrzebne były zarówno samemu producentowi, jak i motocyklistom lubującym się w serii MT-09. Najbardziej udanym sposobem na tak spore zainteresowanie i wysoką sprzedaż było utrzymanie pierwotnych założeń o stworzeniu hyper nakeda lekkiego, mocnego, minimalistycznego i o agresywnym wyglądzie. Diametralne zmiany sprawdzonej filozofii nie były zatem potrzebne, a ograniczenie się do rozwoju dotychczasowej koncepcji były jak najbardziej słuszne, bo dziś w rodzinie MT znajdziemy aż 8 modeli – od MT-125, aż do flagowej MT-10 SP.

Yamaha MT-09 2024 – charakterek to Ty masz!

W 2013 roku Yamaha zaprezentowała motocykl, który zmienił wszystko – wyznaczył początek nowego rozdziału w historii marki, ale również w świecie motocykli. Najnowsze wcielenie na 2024 roku to zupełnie nowy poziom ciemności, dzięki połączeniu stylu z wyrazistą i agresywną stylistyką, a także najnowszą technologią, która gwarantuje jeszcze więcej emocji podczas jazdy oraz generuje potężny zastrzyk adrenaliny. Rozwoju tego modelu nie da się już zatrzymać, a motocykliści coraz chętniej decydują się kupno właśnie lekkich i mocnych nakedów, które są idealnym rozwiązaniem zarówno do codziennej jazdy po mieście, jak i weekendowych szaleństw na torze. Mamy rok 2024 i tym samym debiutuje najnowsza MT-09.

Yamaha MT-09 2024 w pigułce:

  • Całkowicie nowa owiewka i agresywna stylistyka
  • Kokpit z 5-calowym kolorowym ekranem TFT umożliwiający łączność ze smartfonem i nawigacją
  • Najnowszy silnik CP3 o pojemności 890 cm3 zgodny z normą emisji spalin EU5+
  • Maskownica poprawiająca akustykę
  • Bardziej aktywna pozycja za kierownicą
  • Konfigurowalne tryby jazdy Yamaha Ride Control
  • Tempomat
  • Quickshifter 3. generacji
  • Sześcioosiowy moduł IMU z układami wspomagającymi kierowcę, rozpoznający pochylenie motocykla
  • Radialna pompa hamulcowa Brembo
  • Regulowane zawieszenie
  • Nowe opony Bridgestone Battlax Hypersport S23 M
  • Nowe intuicyjne funkcje przełączników i kierunkowskazów

Całkowicie nowe nadwozie i agresywna stylistyka

Zgodnie z filozofią „mniej znaczy więcej” stylistyka nowej generacji maszyn z serii Hyper Naked wyznacza nowy standard dla agresywnej i minimalistycznej owiewki w MT-09. Nowy, dwufunkcyjny reflektor LED jest teraz zamknięty w osłonie, prezentując bardziej kompaktowy design spójny z nową stylizacją zbiornika paliwa. Takie rozwiązanie poskutkowało przesunięciem pozycji kierowcy nieco do przodu, co podkreśla charakterystyczny, agresywny wygląd maszyny, kojarzony niezmiennie z motocyklami serii MT.

Bardziej aktywna pozycja za kierownicą

Motocykl MT-09 słynie ze swojej zwinności i stabilności, co jest zasługą udoskonalonej ergonomii, pozwalającej kierowcy poczuć jedność z maszyną dzięki większej swobodzie ruchów i dopasowaniu do różnych stylów jazdy. Żeby osiągnąć ten cel obniżono pozycję kierownicy z możliwością ustawienia jej w dwóch alternatywnych położeniach. Regulowane są także podnóżki, które w tym modelu otrzymały zupełnie nowy design. Nowa dzielona na dwie części kanapa jeszcze bardziej wzmacnia poczucie wolności podczas jazdy.

Kolorowy, 5-calowy ekran TFT umożliwiający łączność ze smartfonem i nawigacją

Kokpit z 5-calowym kolorowym ekranem TFT pozwala na wybór jednego z czterech różnych motywów, które można dostosować do indywidualnych wymagań i sytuacji na drodze. Sterowanie odbywa się za pomocą nowych przełączników na kierownicy. Z nowym ekranem TFT możesz także sparować swój smartfon, korzystając z darmowej aplikacji MyRide, co pozwoli Ci otrzymywać powiadomienia o wiadomościach, połączeniach i słuchać muzyki*. W bezpłatnej aplikacji Garmin StreetCross dostępna jest również nawigacja w trybie pełnej mapy, która z pewnością ułatwi każdą podróż. * Wymaga zestawu słuchawkowego Bluetooth połączonego z MT-09. Zestaw słuchawkowy jest sprzedawany oddzielnie.

Maskownice wzmacniające dźwięk potęgują wrażenia z jazdy

Jedną z cech charakterystycznych MT-09 jest fascynujący ryk silnika, który przy każdym ruchu manetką pompuje adrenalinę do krwi motocyklisty. Model MT-09 ma specjalnie zaprojektowane wloty powietrza, które wzmacniają dźwięki o wysokiej częstotliwości. Szczególnie przy większej prędkości są one jeszcze bardziej potęgowane przez akustyczną maskownicę umieszczoną na szczycie zbiornika paliwa.

Konfigurowalne tryby jazdy z ustawieniami Yamaha Ride Control

Dostosuj swoje wrażenia z jazdy za pomocą ustawień systemu Yamaha Ride Control (YRC), które pozwalają wybrać charakterystykę mocy silnika i poziom interwencji układu elektronicznego odpowiednio do preferencji kierowcy i warunków na drodze. Trzy zintegrowane tryby jazdy mają zaprogramowane fabryczne ustawienia dostosowane do różnych sytuacji: SPORT, STREET i RAIN. Istnieje jednak możliwość stworzenia dwóch niestandardowych programów zgodniezindywidualnymipreferencjami. Ustawienia YRC można zmieniać bezpośrednio w menu kokpitu lub na smartfonie za pośrednictwem aplikacji MyRide.

Quickshifter trzeciej generacji

QS trzeciej generacji posiada dwa ustawienia – 1 pozwala płynnie zmieniać biegi na wyższe podczas przyspieszania i redukować w trakcie zwalniania,  2 umożliwia redukcje bez używania sprzęgła oraz zmianę biegów na wyższe podczas zwalniania. Jest to ustawienie bardziej uniwersalne, które sprawdzi się w różnych sytuacjach. Aby zachować wrażenie naturalności jazdy, quickshifter nie włącza się np. przy wyjątkowo niskich lub wysokich obrotach silnika, a także gdy maszyna ani nie przyspiesza, ani nie zwalnia.

 

Wiktor Seredyński

Od małego oglądał się za motocyklami do tego stopnia, że kilkukrotnie nabił sobie guza na głowie na przydrożnej lampie. Fan dalekich podróży, garażowego majsterkowania, ale także wyścigowej jazdy na torze. Wszystkie rzeczy związane z motocyklami odbywają się oczywiście w akompaniamencie Dire Straits. Podróż i jazda jest celem, a motocykle sposobem na spełnione życie.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button