Najprawdopodobniej od 1 stycznia 2017 roku łatwiej będzie stracić prawo jazdy w terenie zabudowanym. Zostanie usunięta luka prawna, którą wykorzystywało wielu zatrzymanych podczas kontroli policyjnej.
Aktualnie brak dokumenty podczas spotkania z drogówką skutkował brakiem możliwości zatrzymania uprawnień. Brzmi abstrakcyjnie? Tak – bieżące przepisy nie przewidziały takiej sytuacji. Brak “plastiku” uniemożliwia zainicjowanie procedury prawnej zarówno przez policję, jak i starostę.
Tak potężna luka prawna niedobrze świadczy o ustawodawcach, którzy przygotowywali nowelizację ustawy. Co więcej – sama policja do dziś dnia utrzymuje, że istnieje w polskim prawie tak poważny błąd. To czego nie zauważa drogówka, jednak zauważył parlament.
W moim przekonaniu prawo nie powinno w ogóle dawać jakiejkolwiek możliwości dowolnej interpretacji. Źle świadczy o mundurowych stawianie się ponad prawem i stosowanie go wedle własnych upodobań.
Identyczna sytuacja ma miejsce w przypadku ręcznych pomiarów. Mimo, iż żaden ze stosowanych w Polsce radarów nie spełnia wymogów prawa (brak możliwości identyfikacji pojazdu) to i tak są stosowane przez Policję. Pomijam już samą precyzję wskazań urządzeń typu Iskra-1. Rosyjskie urządzenia skompromitowano już nie raz udowadniając, że wskazania prędkości są zależne m.in. od szybkości działania wentylacji w samochodzie.
Oczywiście nie jestem przeciwny karaniu kierowców. Bez policji i bez przepisów większość z nas już dawno byłaby kalekami, albo podziwiało korzenie traw.