Zipp zaprosił nas na specjalną konferencję prasową z okazji rozpoczęcia nowego programu serwisowego Gwarancja Najwyższych Standardów. Szczerze? Myślałem momentami, że to ostatni dzień mojego życia. Dlaczego?
Dziś niemal bezchmurne niebo. Czeka mnie niezbyt mała, samochodowa wyprawa. Winda, garaż, brama i możemy jechać. Jestem w szoku, bo musiałem założyć okulary przeciwsłoneczne, nawet nie pamiętam kiedy miałem je na nosie. Taka piękna aura. Cel? Zipp Przasnysz.
Nim dotrę na uroczystą inaugurację nowego programu serwisowego marki Zipp mam do przejechania ponad 100 km. Oczywiście jak mi się śpieszy to zawsze trafiam na czerwoną falę. Ale i tak nie jest źle, bo na horyzoncie widzicie już Siekierki, okolice Marek i piękne Zegrze. Niestety plażowiczów nie ma, bo na termometrze 8 kresek. To tłumaczy dlaczego jadę samochodem.
Po prawie 2 godzinach jestem… spóźniony o dobry kwadrans. To niedobrze, bo właśnie rozpoczyna się konferencja mówiąca o programie Gwarancja Najwyższych Standardów Zipp. W skrócie chodzi o to, że w ASO marki na czas przeglądu czy serwisu dostaniecie na free skuter zastępczy. Więcej opowiem Wam jutro w Jednoślad.pl.
Chwilę po oficjalnej części przeszliśmy do ciekawej zabawy. Wybrani goście Zippa mogli zrobić sobie darmowe zakupy na magazynie. Można brać tyle, ile zmieści się do wózka. Czas 2 minuty.
Po kilku minutach impreza Zippa przeniosła się na pobliskie Lotnisko w Przasnyszu. Przywitał nas pokaz akrobacyjny, który zrobił na mnie, na pasjonacie lotnictwa mega wrażenie. Problem w tym, że ja się boję latania, a już samo podziwianie takich widoków powoduje u mnie pewne odruchy…
W pewnym momencie na imprezie zrobił się mały dym… okazało się, że też mam lecieć. Nie udało się wykręcić. No rób te zdjęcia, rób, bo może się okazać, że to moje ostatnie.
Teraz nie ma juz odwrotu. Rozpędzamy się do V-1, czyli 100 km na godzinę. Ten każdy taki krzywy uśmiech to jedna mała turbulencja. Cieszę się w tym momencie, że jeszcze nic dzisiaj nie jadłem. Teraz podziwiamy Przasnysz z lotu ptaka, według pilota jesteśmy nad siedzibą Zippa, jednak ja ze strachu ledwo widzę i trzymam kamerę. Lecimy z prędkością około 200 km/h na wysokości gdzieś mniej więcej wieży Eiffla. Nie są to wartości zatrważające, ale w takim samolocie trochę inaczej się to wszystko odczuwa. Zwłaszcza, że po pilocie nie widać, ale to taki śmieszek – dowcipniś. Ja se tu selfie spokojnie robię, a on nagle…
Do tego jeszcze alarm, odruchowo spojrzałem na pilota – jeśli on ma uśmiech i nie panikuje to znaczy, że nie zginę. Jeszcze nie dziś. Wyciągamy podwozie i lądujemy. Nawet nie wiedziałem jak dobrze jest mi na tej ziemi.
Podziękowałem ekipie Zippa za zaproszenie i skuteczne podniesienie adrenaliny. Żegnam się z tym miejscem i wracam do pracy. Jestem mega zadowolony z pogody, bo bez niej dzisiaj pewnie mało by się udało zrobić. Powrót bez stresu, nawet jechałem wolniej niż normalnie, wiecie dlaczego…
Jestem już w Warszawie, a korki dały możliwość podziwiania panoramy miasta, a właściwie tych kilku wieżowców które mamy. Lewa w górę dla motocyklisty za kamizelkę z wielkim bananem i lecimy w tunel Armii Krajowej, zbliżając się do redakcji.
To był naprawdę emocjonujący dzień. Mega dziękuję marce Zipp za to spotkanie i taką niespodziankę, którą zapamiętam na bardzo długo… Tymczasem pora zamienić cztery kółka na dwa, aby znów się spotkać razem z Wami. Liczę na Wasze subskrypcje i lajki.
Mina Leszka mówi wszystko :) – fajny materiał
OO Portki pełne:D
to ja jeszcze proponuje nawet warszwskie bungee na Prymasa – co prawda tylko 90m ale to i tak jak skok z tarasu widokowego Pałacu Kultury i na jakiejś plenerówce skok tandemowy na spadochronie z 4000m. Będzie komplet :)
Ale adrenalina jest w życiu potrzebna :p Sama póki co jeżdżę na skuterze i nie jest to szybka jazda, ale nie mogę sie doczekac kiedy przesiądę sie na motor. Już mam nawet rękawice odpowiednie http://mcsonline.pl/rukka-rekawice-rukka-argosaurus-12,c127,p3219,pl.html, zabrałam tacie ;) Szybka jazda to jest to!