Potężna grupa motocyklistów blokuje autostradę. Odpowie za to cała społeczność

Tym razem nie Stany Zjednoczone, a Kanada. Na początku sierpnia gang motocyklowy zablokował autostradę, powodując przy tym ogromne opóźnienia i spore zamieszanie. Jak to w życiu bywa, policja i obywatele pociągnął do odpowiedzialności wszystkich motocyklistów. 

6. sierpnia ogromna grupa motocyklistów sparaliżowała autostradę w Toronto. Zablokowana została w sposób, który pozwolił stworzyć mały plac do “stuntowania”.

Palenie gumy, jazda na kole, wszystko na publicznej autostradzie zablokowanej w środku dnia. Kanadyjski dziennikarz motocyklowy Zac Kurylyk z canadamotoguide.com słusznie zauważył, że “co przechodzi w USA, nie przejdzie w Kanadzie”.

Ponoć akcja miała na celu poprawić świadomość kierowców. Tak samo jak “głośne wydechy ratują życie” – wyznawcami są goście na motocyklach w klapkach i czapach z daszkiem. Te “sieroty” muszą zacząć od swojego wyglądu zanim ktoś weźmie ich na poważnie. Zwłaszcza, że normalni motocykliści najbardziej ucierpią i poczują reperkusje – pisze bez ogródek w/w autor.

Kurylyk ma sporo racji. Zablokowanie autostrady odbiło się ogromnym echem w kanadyjskich mediach. Policja zapowiedziała wzmożone kontrole wszystkich motocyklistów, a przeciętni obywatele domagają się zlokalizowania sprawców. W praktyce jednak konsekwencje poczują zwykli motocykliści – ci, którzy na jednośladach dojeżdżają do pracy. Tego typu akcje regularnie organizują zbuntowani 21-latkowie na niezarejestrowanych sprzętach bez ubezpieczenia. Nie właściciele Hondy NC, ani nie właściciele 6-letniej XJR.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Co myślicie o tego typu zachowaniu?

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button