Wiele motorowerów o pojemności silnika 50 ccm jest wariacją modelu, który występuje z większymi jednostkami – np. 125 ccm. Stąd rodzi się pytanie – czy jeśli to ta sama konstrukcja to może warto po prostu przerobić ją na motocykl odpowiadający kategorii B? Sprawdźmy za i przeciw takiemu rozwiązaniu.
1. Zalety przerobienia motoroweru 50 ccm na motocykl na kategorię B, 125 ccm.
a. Nie jest konieczne kupowanie nowego jednośladu.
b. Na rynku z powodzeniem jest możliwość zakupienia silnika 125 ccm.
c. Dany pojazd w wielu przypadkach jest tą samą konstrukcją, co więksi silnikowo bracia. Np. Romet Zetka, Junak 903 Race, Peugeot CityStar, Kymco New Dink.
d. Całość można załatwić w niemal jeden wieczór u zaprzyjaźnionego mechanika, a nawet we własnym garażu.
2. Wady przerobienia motoroweru 50 ccm na motocykl na kategorię B, 125 ccm.
a. W momencie montażu większego silnika do wersji 50 ccm pojazd zmienia swoją klasyfikację prawną. Nie możesz dalej jeździć na tym dowodzie rejestracyjnym, który masz w kieszeni. Jesteś zobowiązany pojazd niejako przerejestrować. Do tego jednak potrzebujesz jakąś kanwę, dane homologacyjne.
b. Aby je zdobyć pojazd powinien przejść badania techniczne określające formalnie pojemność skokową silnika, moc oraz stosunek mocy do masy. To koszty i konieczna inwestycja czasu w ponowne “zahomologowanie” pojazdu.
c. Nie zawsze możesz mieć pewność, że przerabiany na 125 ccm motocykl jest w pełni przystosowany do tej pojemności. Być może producent w Twoim motorowerze dał mniej wytrzymały łańcuch, albo mniej wydajne hamulce. Zawsze istnieje takie ryzyko.
d. Bez względu na powyższe konieczne jest też wykupienie nowej, droższej polisy OC.
3. To ważne: Nie ignoruj kwestii konieczności wymiany dowodu rejestracyjnego oraz polisy. Uprawnienia na 125 ccm to jedno, a zmiana klasyfikacji pojazdu to drugie. W sytuacji kiedy będziesz się poruszać “motorowerem” z silnikiem 125 jeździć de facto “na czarno”. W razie kolizji pojazd nie ma ubezpieczenia, a w razie kontroli dowód rejestracyjny zostanie zatrzymany przez policję. Ten skieruje motorower na badania techniczne, których w tym stanie z pewnością nie przejdzie.
Warto zastanowić się, poważnie rozważyć czy zabieg swapowania motoroweru na pojemność 125 ccm jest opłacalna dla Ciebie i czy całe formalności warte są tej pozornej oszczędności. Być może lepiej sprzedać swoje 50 ccm, dołożyć 1000 – 2000 PLN i kupić prawdziwy motocykl 125, nawet tego samego producenta.
Sprawdź również nasze nowe forum: Motocykle i Skutery 125 ccm
użyj szukajki bo było
Moglibyście napisać szerzej jak to się wszystko prawnie odbywa i jakie są koszta rzeczoznawcy bądź diagnostyki, która wystawi odpowiednie zaświadczenie? Jestem zainteresowany zmianą silnika 50 na 125, ale nie mogę nigdzie uzyskać konkretnych informacji bo wcześniej to była kombinacja z 125 na 50, a to mnie średnio interesuje. Dziękuję za pomoc i informację.
jaki temat potraktowany ogólnikowo? Przecież gościu opisał wszystko z cenami i krokami zmiany klasyfikacji. Weźta sie wysilta i poszukajta.
A zanim ktoś się weżmie za taką zmianę to proponuje sie upewnić, że rama jest konstrukcyjnie przygotowana do takiego silnika (mimo np tej samej budy) bo czasem są pewne modyfikacje nie zapewniające kompatybilności mocowań, rozmiarów itp.
Odradzam natomiast przeszczep jeśli dany motorower nie występował nigdy w wersji 125 ccm.
Zgadzam się z Dopkiem. Temat potraktowany ogólnikowo. Proszę o więcej szczegółów. Krok po kroku jak należy dokonać takiej zmiany od strony prawnej, co należy po kolei zrobić i jaki to jest koszt? Wysłałam ostatnio zapytanie do Wydziału Komunikacji ale do dziś mi nie odpowiedziano.
Pozdrawiam
Zaczęło się. ZNOWU. Teraz zaczynają już kombinować w tę drugą stronę. Polska Norma jak w mordę strzelił.
Powód jest prosty, patrzą na cenę nowego silnika 125ccm i nowej 125-tki. Jak się komuś przebijać przez formalnośc i i ma sprzyjające uwarunkowania techniczne to czemu nie, lepiej w tą stronę.
Vespa to jest już cud włoskiej techniki. Za dość ciężki szmalec. Tak, już ci zazdroszczę tego… *drogocennego* nabytku. ;-)
*
Rzeczoznawca, diagnosta i zwykły… *błazen* w Wydziale Komunikacji witają kolejnych niekumatych petentów.
*
Jeździj nadal tak jak sobie jeździsz i nie mów o tym zbyt głośno innym, bo się wyda. ;-)
Słuszna postawa, jednak chyba najlepsze info co do samej możliwości takiej przekładki otrzymasz w serwisie.
Jeśli się da to tak w skrócie
1. Kupujesz silnik
2. Dokonujesz wymiany w upoważnionym warsztacie ( moze być wymagana przekładka w ASO)
3. Robisz przegląd (wymagane udokumentowanie wymiany wykonanej przez upoważniony warsztat) i uzyskujesz potwierdzenie zmiany kategorii pojazdu.
4. Rejestrujesz jako motocykl
5. Wykupujesz OC na motocykl
Ceny oprócz rejestracji mogą być różne w zależności od miasta, warsztatu , stacji diagnostycznej, ubezpieczyciela itp.
Szacując z \”grubego palca\” nie powinno to łacznie przekroczyć 1000PLN + koszt zakupu silnika. Niewykluczone że do powyższego dojdą jeszcze jakieś formalności, wymagane dokumenty itp.
BTW jeszcze nie spotkałem się nigdzie z dokładnym opisem procedury pochodzącym od osoby, która ja przeszła.
ja mam Vespe lx50 która jedzie 70km/h, i co w dowodzie mam – motorower. Dlatego chciałabym jeździć legalnie, więc żadne to kombinowanie. A sprzedać i kupić następny raczej się nie opłaca.
a nie będę przecież jeździć Rometem ;-)
Ja maksymalnie 2 miesiące temu przechodziłem te procedury, kupiłem skuter 125 ale nie sprawdziłem nawet jaka jest pojemność wbita w dowód a w dowodzie było 150ccm, ale że skuter seryjnie występuje z pojemnością 125 bez problemu zmieniłem homologację, bez żadnych faktur, mechaników rzeczoznawców itp. Pobrałem z internetu szczegółowe dane silnika i na podstawie tych danych uprawniony diagnosta wystawił zaświadczenie o zmianie silnika, i nie ma żadnego problemu ze ze skuterem który występuje fabrycznie z silnikiem 125 a ma z różnych powodów inny silnik niż 125. Problem był w tym że chciałem dokonać zmiany homologacji ale nie mogłem pokazać skutera diagnoście, nie był na chodzie, nie miał ubezpieczenia. W jednej stacji diagnostycznej, diagnosta powiedział że bez problemu da mi zaświadczenie o wymianie silnika ale muszę na stację przyjechać skuterem , on musi się upewnić ze mam zamontowany silnik który to usiłuję wbić w dowód chcąc nie chcąc zrezygnowałem bo skuter jeszcze nie był do jazdy, ale jak widać jest to szybko do załatwienia. Udałem się więc do innego diagnosty po znajomości i zgodził się wydać zaświadczenie na słowo że jest zamontowany silnik z którego parametry mam na papierze wydrukowane z internetu, i dał mi to zaświadczenie za przysługę wziął 40zł, ja silnik faktycznie mam taki jak obiecałem na słowo diagnoście, czyli wyszło tak : zaświadczenie o zmianie silnika 40zł, przegląd 60zł, przerejestrowanie w wydziale komunikacji coś 130zł, ubezpieczenie OC 95zł
Ja jednej rzeczy nie rozumiem. Po co hamownia i zdejmowanie głowicy, skoro na fakturze sprzedawca może wyszczególnić pojemność i moc świeżo zakupionego silnika? Nic dziwnego, że od rzeczoznawcy nikt nie wrócił do diagnosty. Obydwaj mają kłopot z głowy. Ot polska spychologia.
Ja sadzę /mój zawód to technik-mechanik samochodowy/, że tymi zamianami silników to nie ma co zawracać sobie dupy a kupić pojazd z właściwym, wedle swych oczekiwań, silnikiem.
Zaprawde powiadam wam, nie sluchajcie mechanikow i innych dealerow czesci i motocykli, koszt silnika 125 + wieczorek na wymiane chinczyka i nie potrzebujesz nigdy kasy na mechanika. Co rok/dwa lata rob wymiane, chinczyki nie powinny byc naprawiane.