Benelli 750 Sei: sześć cylindrów w rzędzie, to zawsze dobry pomysł [DANE TECHNICZNE, OPIS, GALERIA ZDJĘĆ]

Włoski atak na Japonię

W skrócie
  • Benelli 750 Sei - ten motocykl mógł zrewolucjonizować rynek, ale pojawił się zbyt późno
  • W jakich aspektach można upatrywać klęski 750 Sei?
  • Sześciocylindrową jednostka napędową była odpowiedzią na zaprezentowaną przez Hondę CB 750 Four

Benelli to włoski producent motocykli, który dziś prężnie rozwija się konkurując z topowymi modelami pochodzącymi zarówno z Europy, jak i Japonii. Niewiele osób jednak wie, jak ciekawym jednośladem z sześciocylindrowym uraczyło nas przedsiębiorstwo z Pesaro w latach 70. Włoski atak na przede wszystkim Japońską konkurencję miał sporą szansę powodzenia, gdyż 750 Sei było wyjątkowo doskonałą konstrukcją. 

Sam zalążek do stworzenia firmy to również niezwykle ciekawy kąsek dla fanów i właścicieli tej marki, gdyż od pierwszego dnia jej istnienia nikt z pewnością nawet w najdalszych myślach nie podejrzewał, że kiedykolwiek niewielki przydomowy warsztat będą opuszczały motocykl. Przedsiębiorstwo zostało założone w 1907 roku przez Signorę Teresę Benelli, która została wdową. Szybko wykształciła się w kierunku inżynieryjnym, aby następnie otworzyć firmę o nazwie l’Officina Meccanica di Precisione f.lli Benelli, która miał zajmować się sprzedażą narzędzi i przede wszystkim być miejscem zatrudnienia jej pięciu synów. Sklep całkiem nieźle sobie radził, ale pierwsze problemy, których w późniejszym czasie na drodze włoskiego producenta będzie jeszcze więcej, pojawiły się już w 1916 roku, gdy w miejscowości Pesaro miało miejsce trzęsienie ziemi. Zniszczone zostało niemalże wszystko, a dzięki pomocy najbliższej rodziny udało się ponownie otworzyć warsztat, gdzie zresztą funkcjonował on przez następne 65 lat.

Gdy już wydawać się mogło, że wszystko jest na dobrej drodze do sukcesu to rozpoczęła się II Wojna Światowa, w wyniku której ponownie niemalże doszczętnie zostały zniszczone budynki wraz z maszynami należące do firmy. W 1949 roku udało się je wyremontować i ponownie ruszyła w nich produkcja, a każdy kolejny rok był niejako wstępem do produkcji jednośladów, które zaraz po zakończeniu konfliktu przeżywały prawdziwy złoty okres.

Najważniejsze informacje:

  1. Sześciocylindrową kontra na królująca Hondę CB 750 Four – niebywale dobry pomysł, który mógł się udać.
  2. Włoski atak przeprowadzony na Hondę pod kierownictwem Alejandro de Tomaso był niezwykle skuteczny, jednakże Argentyńczyk popełnił kilka fundamentalnych błędów.
  3. Pewne prowadzenie, silnik z sześcioma cylindrami i iście włoski design – 750 Sei to motocykl kompletny.

Synowie Teresy byli nadzwyczaj utalentowani w kierunku motoryzacji, dlatego już w 1920 roku w wyniku prac mężczyzn na rynku pojawił się pierwszy dwusuwowy silnik, a zaledwie rok później pełnoprawny niewielki motorek. Zadowalająca sprzedaż jedynie potwierdziła, że przedsiębiorstwo musi nadal kontynuować produkcję jednośladów wykorzystując przy tym kunszt, wiedzę i niebywały talent synów, którzy w 1930 roku zaskoczyli świat motocyklem wyścigowym z wałkiem rozrządu w głowicy, a rok później pokazali swój najnowszy projekt – głowicę DOHC.

Pozytywny Argentyńczyk z niebywałą wizją

Rynek motocykli stopniowo się rozwijał, jednakże złoty okres przypada na lata 70., gdzie Japończycy na każdym możliwym kroku chcieli udowodnić, że motocykle należące do wielkiej czwórki wiodą prym na całym świecie. Synowie Benelli również chcieli dołączyć do trwającego wyścigu zbrojeń przejmując w 1962 roku firmę Motobi, jednakże inżynierowie z Kraju Kwitnącej Wiśni byli bezbłędni, niemalże w każdym aspekcie pokonując motocykle skonstruowane przez przedsiębiorstwo z Pesaro. W ten oto sposób rozpoczeły się problemy finansowe firmy, ale nagle na horyzoncie pojawił się wyjątkowy człowiek pochodzący z Argentyny – Alejandro de Tomaso, który miał spore doświadczenie w branży motoryzacyjnej. Rozpoczynał od wyścigów, gdzie współpracował z Frankiem Williamsem, a następnie zaczął tworzyć sportowe odpowiedniki na publiczne drogi. Dodatkowo był świetnym biznesmenem, który od momentu przyjazdu do Włoch przejął takie firmy jak chociażby Ghia, Vignale, Innocenti, a także zaczął kontrolować Moto Guzzi i Benelli. Wyciągnięcie do firmy z Pesaro pomocnej dłoni było strzałem w dziesiątkę, gdyż de Tomaso zapewniał, że wie w jakim aspekcie leży sukces sprzedażowy producentów z Japonii. Plan był prosty – Włosi nadal tworzą przepiękny design, jednakże w jego kwestii zostaje zatrudnienie najlepszych specjalistów i stworzenie jednostki napędowej. Wobec tego konieczne było wzmocnienie sieci dystrybucji, dlatego natychmiast rozpoczął się proces rozbudowy fabryki, dzięki której możliwe było wystartowanie prac nad nowym motocyklem.

Przypomnijmy, że mamy właśnie rok 1971, a zarówno Honda, jak i Kawasaki prezentuje na rynku genialne modele, które napędzane są czterocylidrowymi jednostkami. To prawdziwy przełom, o którym doskonale wie Alejandro de Tomaso, dlatego informuje swoich pracowników, że odpowiedź na japońskie motocykle musi być konkretna. Decyzja zostaje podjęta – ruszają prace nad stworzeniem silnika szcześciocylindrowego, nad którym pracują także inżynierowie Moto Guzzi pod czujnym okiem inżyniera działu wyścigowego Benelli, Pierpalo Prampoliniego. Wizja jakże ambitna, ale wymagająca niesamowitej wiedzy. Osiągnięcie sukcesu wiązałoby się jednak z niebywałą sławą, a także jeszcze lepszym rozwojem, na którym szczególnie zależało wizjonerowi z Argentyny. Rozpoczęły się zatem pierwsze prace, a zaprezentowanie światu gotowej jednostki napędowej wywołało sporo dyskusji. Dlaczego? Wielu znawców jest przekonanych, że Włosi bezpardonowo skopiowali silnik pochodzący z Hondy CB 500 i dołożyli do niego dodatkowe dwa cylindry. Świadczyć może o tym nie tylko niemalże identyczny wygląd, ale przede wszystkim identyczny skok i średnica tłoków. Różnic jednak też było kilka i przede wszystkich możemy do nich zaliczyć różną liczbę gaźników ( 3 vs 4) czy chociażby zupełnie inne miejsce montażu alternatora. Kilka źródeł twierdzi również, że Honda mogła po prostu sprzedać projekt swojego silnik i to właśnie on był oficjalną bazą do powstania nowego szcześciocylindrowca. Awantury żadnej z tego nie było, a Japończycy znani są z tego, że swoich rozwiązań i pionierskich technologii bronią wyjątkowo zaciekle.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Benelli 750 Sei – falstart

Nadchodzi rok 1972 i przedsiębiorstwo z Pesaro pod okiem nowego zarządcy prezentuje swój najnowszy model, który ma utrzeć nosa japońskiej konkurencji – Benelli 750 Sei. Pierwsze reakcje były niesamowicie entuzjastyczne i całe rzesze motocyklistów wyczekiwały opuszczenia fabryki pierwszych egzemplarzy, a moment ten wyjątkowo był odwlekany w czasie, aby budować jeszcze większe zainteresowanie i napięcie. Finalnie zabiegł ten się udał, gdyż nawet konkurencja z Kraju Kwitnącej Wiśni z wyjątkowym zaciekawieniem wyczekiwała oficjalnej premiery i w tym momencie de Tomaso popełnił rażący błąd – zbyt szybko zaprezentował światu prototypowy model, a finalnie 750 Sei nie trafił do seryjnej produkcji przez cały 1973 rok. W tym czasie Kawasaki zaprezentowało model Z1 i znacznie przyćmiło tym samym nadchodzącą premierę najnowszego dziecka Benelli, które finalnie zaczęło być produkowane dopiero w 1974 roku.

750 Sei posiadał sześciocylindrowy silnik o pojemności 748 cm3, który generował moc maksymalną na poziomie 71 KM przy 8900 obr/min, ważył na sucho 220 kg i rozpędzał się do 190 km/h. Niby model wyjątkowo innowacyjny, jednakże bez zbędnych udziwnień, które generowałyby wysoką cenę zakupu. To przecież najważniejszy aspekt, który towarzyszył motocyklom na rynku w latach 70. i 80., dlatego śmiało można przyznać, że Benelli w swoim najnowszym modelu nie postawiło na rewolucję, a jedynie niewielką ewolucję rozwiązań znanych z motocykli Hondy. Wobec tego na broszurach z parametrami technicznymi nie było efektu wow i to właśnie w tym aspekcie upatruje się porażkę modelu 750 Sei, który w momencie premiery był wolniejszy nawet od czterocylindrowej Hondy CB 750 Four z 1969 roku.

Wygląda trafiający w gusta

Włoskie motocykle od zawsze były synonimem piękna i wyjątkowości, dlatego podobne zalecenia w przypadku 750 Sei wystosował de Tomaso, który wygląd zlecił firmie Ghia. To przedsiębiorstwo, które projektowaniem samochodów zajmuje się od 1918 roku i w swojej historii ma na koncie kilka wyjątkowych modelu. Tak oto 750 Sei stał się typowym roadsterem z wysoką kierownicą, jednakże jego wyjątkowość możemy upatrywać chociażby w wyjątkowych zegarach w formie kasety czy nowoczesnych kształtach boczków pod siedzeniem, a także agresywnej linii zbiornika paliwa. Z drugiej jednak strony nie zabrakło chromowanych błotników i pokaźnego układu wydechowego z sześcioma końcówkami. Trzeba przyznać, że jest piękny. Gra kolorów w połączeniu z futurystycznymi kształtami i klasycznymi wstawkami może się podobać, co zresztą podkreślane było przez wielu motocyklistów już w momencie premiery.

Ma być inny, piękny i świetnie jeżdżący

Aby jednak motocykl był kompletny należy również sporo popracować nad układem jezdnym oraz prowadzeniem. Inżynierowie wykorzystali swoje doświadczenie nabyte w wyścigach motocyklowych, które przenieśli wprost do 750 Sei, jednakże przy zachowaniu swego rodzaju kompromisu. Motocykl miał prowadzić się pewnie i lekko, a zawieszenie miało fantastycznie radzić sobie z codziennymi trudami. Jednoślad został osadzony na stalowej ramie kołyskowej, a z przodu zastosowano widelec firmy Marzocchi. Dodatkowo pięknie prezentowały się felgi Borrani, na których z przodu zamontowane zostały dwie tarcze hamulcowe o średnicy 300 mm, które całkiem sprawnie zatrzymywały motocykl. Najważniejszy był jednak fakt, że 750 Sei miał dwa cylindry więcej, jedną tarczę więcej i dwa tłumiki więcej od swojego największego konkurenta, którym była Honda CB 750 Four.

Inżynierowie świetnie wywiązali się z konstrukcyjnej strony motocykla, a fantastyczne właściwości jezdne zostały błyskawicznie docenione. 750 Sei prowadził się wyjątkowo dobrze, a wszystko za sprawą niebywałego doświadczenia przede wszystkim w budowie maszyn sportowych. W teorii wszystko wskazywało na to, że zamach na dotychczasowego króla może się udać, a Benelli niemalże natychmiast zostanie rozsławione na całym świecie. Było blisko, jednakże już na etapie trwania prac Alejandro de Tomaso popełnił kilka bardzo znaczących dla dalszego rozwoju i przede wszystkim sprzedaży błędów.

Szybki wzlot i bolesny upadek

Gdyby 750 Sei został oficjalnie zaprezentowany i sprzedawany w 1972 roku, gdy Benelli oficjalnie zaprezentowało prototypową wersję to śmiem twierdzić, że natychmiast zostałoby niekwestionowanym liderem rynku. W tamtym czasie jednakże na próżno było szukać jeżdżącego egzemplarza, a każdy kolejny rok zwłoki wiązał się z prezentowaniem światu jeszcze nowszych, mocniejszych i bardziej zaawansowanych motocykli, które co rusz dostarczali Japończycy. Zaledwie po dwóch latach od rozpoczęcia produkcji 750 została zastąpiona gruntownie zmodernizowanym modelem 900, jednakże nawet taki zabieg nie pomógł.

De Tomaso zbyt szybko pokazał światu motocykl, który kompletnie nie był jeszcze gotowy. W teorii był, ale okres od premiery do rozpoczęcia produkcji był zbyt długi, a w ciągu tych dwóch lat na rynku zmieniły się nieco trendy i technologia. Nie zmienia do jednak faktu, że Argentyńczyk doszedł do fenomenalnych wniosków, które faktycznie byłyby w stanie sprawić, że jakakolwiek firma ze Starego Kontynentu będzie w stanie walczyć z wielką czwórką. Dodajmy, że Niemczy czy Anglicy doszli do tego zdecydowanie później. W momencie pojawienia się jednak pierwszych sztuk w salonach było już jednak za późno, a warto również wiedzieć, że w momencie przejęcia restrukturyzacja fabryki to był jedynie początek, gdyż de Tomaso wiedział także, że konieczne jest stworzenie gęstej sieci dystrybucyjnej, wzorując się tym samym na Hondzie. Benelli się zdecydowanie spóźniło, szkoda.

Benelli 750 Sei dane techniczne:

Model Benelli 750 Sei
Pojemność silnik 747 cm3
Rodzaj silnika Rzędowy sześciocylindrowy
Moc 58 KM – 42,3 kW
Stopień sprężania 9:8:1
Skok i średnica tłoka 56.0 x 50.6 mm
Liczba zaworów na cylinder 2
Rodzaj rozrządu OHC
System chłodzenia Powietrze
Skrzynia biegów Manualna, 5 biegowa
Przeniesienie napędu Łańcuch
Masa motocykla gotowego do jazdy 255 kg
Opona przednia 3.50-18
Opona tylna 120/90-18
Hamulec przedni Dwie tarcze o średnicy 300 mm
Hamulec tylny Bębnowy
Prędkość maksymalna 180 km/h
Pojemność zbiornika paliwa 22 litry

 

Wiktor Seredyński

Od małego oglądał się za motocyklami do tego stopnia, że kilkukrotnie nabił sobie guza na głowie na przydrożnej lampie. Fan dalekich podróży, garażowego majsterkowania, ale także wyścigowej jazdy na torze. Wszystkie rzeczy związane z motocyklami odbywają się oczywiście w akompaniamencie Dire Straits. Podróż i jazda jest celem, a motocykle sposobem na spełnione życie.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button