Rosnące ceny motocykli 2015 i jakość 125 ccm z Chin: Social 10 Skuterowo.com

Dziś poraz kolejny Skuterowo.com odpowiada na Wasze pytania jakie wysyłacie na [email protected]. Sporo piszecie o tegorocznych cenach nowych motocykli i skuterów o pojemności 125 ccm. Dodatkowo sporo w Waszych mailach wątpliwości co do jakości chińskich jednośladów jakie są na naszym rynku. Dziś wyjaśni te kwestie Mikołaj Sibora, reprezentujący Junaka.

O czym dziś rozmawiamy? Oto Wasze pytania:

1. Użytkownik Talin: Mam do was pytanie nieco natury filozoficznej – czy nie uważacie, że sposób reakcji importerów na polskim rynku jest zbyt agresywny? Moim zdaniem lawinowo rosnące ceny motocykli o pojemności 125 jest zwykłym wykorzystywaniem polskich klientów w sytuacji kiedy nowych jednośladów na rynku jest tak mało. Proszę poruszacie te kwestie.

2. Użytkownik Marcepan: Zastanówcie się nad odcinkiem mówiącym o pewnych stereotypach jeśli chodzi o chińskie sprzęty. Mam dosyć słuchania o chińskim padle i chwaleniu wyłącznie markowych używek. Moim zdaniem sytuacja się powoli zmienia, jednak nadal uważam się za nieprzekonanego czy faktycznie Chiny już teraz są w stanie zapewnić taka jakość jak Włochy czy Japonia.

 

Mnóstwo waszych pytań pojawia się na [email protected]. Wiele z nich dotyczy zagadnień bardziej filozoficznych, jeżeli chodzi o wybór jednośladu w takim sezonie jak ten, który właśnie trwa teraz. 2015 to jest przełomowy rok dla wielu importerów i producentów na polskim rynku ze względu na zmianę przepisów, jednakże pewne problemy w branży i pewne wątpliwości nadal pozostają. Wydaję mi się, że te pytania, które wybrałem w tym tygodniu, które znaleźliśmy na naszej skrzynce, warto jest rozwiązać wspólnie z Mikołajem Siborą, który jest prezesem firmy Almot. Almot z kolei od 2010 roku sukcesywnie reaktywuje legendarną markę Junak. Dzień dobry!

– Dzień dobry.
– bardzo miło będzie przytoczyć kilka waszych pytań i wspólnie na nie odpowiedzieć. Mam nadzieję, że to również będzie dla was dosyć ciekawe doświadczenie. Trzy zagadnienia, trzy pytania. Pierwsze z nich, które przesłał na [email protected] Damian. Mam do was pytanie nieco natury filozoficznej. Czy nie uważacie, że sposób reakcji importerów na polskim rynku jest zbyt agresywny? Moim zdaniem lawinowo rosnące ceny motocykli o pojemności 125 cm3 jest zwykłym wykorzystywaniem polskich klientów w sytuacji kiedy nowych jednośladów na rynku jest tak mało. Proszę, poruszajcie tę kwestię.

– Kwestia cen w 2015 determinowana jest przede wszystkim kursem dolara do złotówki. W ubiegłym roku o tej samej porze importerzy w Polsce składają swoje zamówienia na podzespoły do montażu motocykli i skuterów, jednośladów ogółem, był 20 % niższy. Łatwo dokonać prostej kalkulacji, że to musiało mieć ogromny wpływ na ceny, które kształtują się na polskim rynku i to dotknęło wszystkich importerów, którzy importują motocykle, jednoślady ze strefy dolarowej. Cała Azja rozlicza wszystkie zakupy w dolarze amerykańskim i ta niefortunna sytuacja, którą możemy łatwo sprawdzić, zweryfikować i lawinowy wzrost kursu dolara i tym samym osłabienie złotówki od października ubiegłego roku spowodowała głębokie korekty cen u właściwie wszystkich importerów. Staraliśmy się, żeby nasza oferta była bardzo wyważona cenowo, ale jak doskonale wiesz za każdą ceną kryje się jakość i tutaj trudno było sobie odmówić, żeby ten punkt kosztem jakości zbijać cenę pomimo wzrostu kursu dolara, więc konsekwentnie utrzymujemy jakość, wręcz podnosimy ją z roku na rok w oferowanych przez nas motocyklach i skuterach, ale niestety nie mamy wpływu w żadnym stopniu na to co dzieje się na rynku walutowym, więc proszę sobie prześledzić nasze ceny dzisiaj, nasze ceny rok temu. Nasz poziom cenowy to jest wzrost do 10 procent cen rok do roku przy jednoczesnym 20 procentowym wzroście kursu dolara, więc trudno zarzucać importerom, a na pewno naszej marce, że sytuacja z dużym zainteresowaniem motocykli, a w szczególności 125, została przez nas wykorzystana. Wręcz przeciwnie – ceny powinny być wyższe niż te które są oferowane przez nas dzisiaj na oficjalnych cennikach z chęci podtrzymania dobrego trendu zbytu naszej marki Junak, natomiast jesteśmy bardzo mocno zdenerwowani tym co się dzieje na rynku walutowym i trudno nam dzisiaj odpowiedzieć jak ceny będą kształtowały się w następnym roku. Są niepokojące informację, że wartość dolara będzie jeszcze wyższa w najbliższych 12 miesiącach i nie wykluczamy też korekt cenowych.
– Była już taka sytuacja w przeszłości, że dolar kosztował 4 złote. Jak sobie wyobrażasz sytuacje, że to by się miało powtórzyć?
– Scenariusz jest dosyć prosty niestety, bo jeżeli marże producentów i importerów mimo wielu różnych domysłów są na naprawdę niskim poziomie, kilku procentowym i musimy sobie z tego zdawać sprawę. Tak samo sieć dilerska, czyli nasi dystrybutorzy u których konsument ma możliwość zakupienia motocykla nie dają nam tak dużego marginesu, żebyśmy mogli regulować niższymi marżami. Kurs dolara bliski 4 złotych będzie powodował przynajmniej w przypadku naszej firmy kolejnymi wzrostami kilkuprocentowymi cen. Robimy wszystko, żeby się zabezpieczać przed tymi wzrostami kursu walut, wyprzedzamy niektóre informację, ale niestety to jest rynek walutowy i trudno tutaj się zabezpieczyć w stu procentach.

– To jest taki trochę hazard i tak naprawdę nie wiadomo jaka będzie przyszłość. To znaczy niejednokrotnie z rynku słyszałem takie informacje, że sukcesywnie rosnący dolar będzie powodować te wzrosty. Na nieszczęście całej branży, nie tylko Junaka, ma to miejsce teraz, gdy jest tak duży popyt na 125’tki i ja się w sumie nie dziwie, że tylu ludzi niebędący biegłym w temacie uważa, że te lawinowe wzrosty cen, sukcesywne, bardzo sukcesywne są spowodowane zwykłą chciwością.
– Nie, skąd. Ja nie zauważyłem tego ani w naszej polityce cenowej, ale i większość importerów była zmuszona chcąc utrzymać swój jakikolwiek poziom produktów oferowanych na rynku, nie zauważyłem tego o czym mówisz. Nikt nie próbuje tutaj wykorzystać sytuacji. Wręcz przeciwnie. My walczymy co jesteśmy w stanie zrobić, żeby mimo wszystko te ceny detaliczne nie były tak wysokie jak wzrost waluty na rynku, ale to nie jest łatwe zadanie. Ale oczywiście rozumiem to pytanie i zachęcam do zapoznania się z historycznymi poziomami walut w zeszłym roku o tej porze, kwartał wcześniej i prostą weryfikację. Każdy z was dojdzie do wniosku, że 20 procentowy wzrost średnio rok do roku dotyczy nas wszystkich.
– Okej, lećmy dalej. Użytkownik Marcepan piszący na [email protected] : Zastanówcie się nad odcinkiem mówiącym o pewnych stereotypach, jeżeli chodzi o chińskie pojazdy. Mam dosyć słuchania o chińskim padle i chwalenia wyłącznie markowych używek. Moim zdaniem sytuacją się powoli zmienia, jednak nadal nie uważam się za przekonanego, czy faktycznie Chiny są w stanie zapewnić taką jakość jak Włochy, czy Japonia.
– No to jest dosyć szerokie zagadnienie. Myślę, że każdy z nas na co dzień korzysta z dziesiątek, setek produktów wykonanych w Chinach i to jest dosyć trudno wytłumaczyć w kilka minut. Rozumiem, nie mamy tutaj godzin czasu na to zagadnienie. Niemniej postaram się chociaż w telegraficznym skrócie przybliżyć specyfikę polityki jakościowej, cenowej w Chinach. W Chinach jest około 300 fabryk produkujących jednoślady. Od fabryk, czy też montowni bardzo skromnych oferujących motocykle na rynek afrykański, na rynek ameryki południowej, na rynki wewnętrzne Azji. Gros tych fabryk nie ma ambicji ani planów na rozwój jakościowy własnych produktów, ale z tych 300 fabryk jest kilka ( mniej jak 10 ) z polityką zupełnie odmienną. Proszę zauważyć, że w zasadzie dzisiaj każdy liczący się japoński producent motocykli i nie tylko japoński, również włoskie marki produkują, czy też montują swoje motocykle w Chinach. Większość z nas dokonując zakupu tego motocykla nie zdaje sobie z tego sprawy, dopóki nie spojrzymy w homologację, czy też tabliczkę znamieniową na ramie, która określa jego rodowód. Dlaczego to firmy zdecydowały się na taki ruch? Po pierwsze wzrost konkurencyjności na rynkach, czyli pierwszy ruch takiej fabryki japońskiej, która otwiera swoją filię w Chinach spowodował obniżenie kosztów produkcji względem Japonii. To spowodowało, że kolejne fabryki zaczęły o tym intensywnie myśleć i tak w zasadzie od 6 lat wszyscy producenci motocykli, znaczący, liczący się na rynku produkują tam swoje jednoślady. To nie znaczy w cale, że te jednoślady są gorszej jakości. Przy odpowiedniej kontroli jakości, reżimie technologicznym – jesteśmy w stanie wyprodukować w Chinach, w Polsce, czy w Niemczech ten sam jakościowo produkt. To wszystko zależy od polityki marki. Jeżeli stawiamy sobie za cel produkcję wysokich jakościowo motocykli to taką uzyskamy w Chinach. Niemniej doszukiwałbym się bardziej wewnętrznej polityki marki na jakim pułapie jakościowym chcą plasować swój produkt na rynku. Nasza firma rozpoczęła swoją działalność w w 1983 roku jako producent części silnikowych jako Almot i Almot od blisko 33 lat jest to jego zadaniem, czyli produkcja komponentów silnikowych do blisko 180 motocykli różnych marek z czego 90 % naszej produkcji obecnie trafia na rynek Niemiecki, gdzie domniemam, że wielu konsumentów nie ma pojęcia kto wyprodukował dany cylinder, głowicę, czy tłok do ich motocykla, pomimo pewnie świadomości, że gdyby wyprodukowali w Niemczech to byłoby lepsze. To jest łatwy przykład tego jak błędnie odczytujemy pewne sygnały. Globalizacja powoduje, że mamy ogromne zamieszanie. Do dzisiaj w zasadzie nikt z nas nie wie jaki komponent, jaki zespół w samochodzie, motocyklu został wyprodukowany przez jaką fabrykę. Na końcu dostajemy taką informację: wyprodukowano pojazd X i w zasadzie to wszystko. Tylko czy dzisiaj nie jest to bardziej gra marketingowa, a tak naprawdę dostawcami podzespołów są fabryki lokowane na całym świecie. Czasami kupujemy akumulator markowy, który i tak został wyprodukowany w Chinach. Dokonujemy zakupu opon motocyklowych, które okazują się wyprodukowane na Tajwanie i tych przykładów można mnożyć. Ja wcale nie uważam, że to pogarsza Twój sprzęt, który trzymasz na kolanie. Zmierzam do tego, że my postawiliśmy sobie dosyć trudne zadanie polegające na tym, żeby wykorzystać to doświadczenie produkcyjne, które mamy, ten sprzęt do kontroli jakości, doświadczenie w postaci naszych znakomitych pracowników, świetnych specjalistów w procesach badania jakości różnych podzespołów, żeby dobrać sobie tak partnerów w Azji, którzy są w stanie sprostać naszym oczekiwaniom i w większości przypadków jest to odzwierciedlone w cenie. Zmierzam ku temu, że często też pojawiają się pytanie dlaczego Junak jest droższy od bezpośredniego konkurencyjnego motocykla o 10-20 procent… Odpowiedź jest bardzo prosta. Bo na przykład nasz motocykl korzysta z zupełnie innych technologii mimo, że wygląda podobnie. Design to jest już zupełnie ostatni element i często łudząco podobne motocykle, bądź też motocykle pochodzące z tej samej fabryki – niekonieczne oznaczają, że to jest ten sam motocykl, który dedykuję Junak w swojej kolekcji. Nasza polityka doboru motocykli, kolekcji do dalszej sprzedaży, do oferowania jej w Polsce to polityka dogłębnej analizy jakościowej wielu podzespołów. Musimy sobie na końcu też zdać sprawę z tego, że dążenie do perfekcji musi iśc zgodnie z polityką cenową, ponieważ my dzisiaj możemy wyprodukować świetną 125’tkę w Chinach i wiemy jak to zrobić tylko pytanie, czy rynek zaakceptuje poziom cenowy rzędu kilkunastu tysięcy złotych? Niemniej staramy się wykorzystywać sprawdzone rozwiązania jak chociażby motocykl RS 125, który bazuje na świetnym silniku Yamahy, który jest produkowany w setkach tysięcy sztuk rocznie. To daje bardzo dobrą jakość finalną tego produktu. Motocykl ten, który oferujemy w nadwoziu RS 125 korzysta z technologii, która była zapożyczona z Japonii. Tych przykładów można powielać, bo tak naprawdę każdy motocykl ma swoją historię, ale musimy sobie zdać sprawę, że jeżeli oczekujemy świetnej jakości to nie możemy też zakładać najniższej ceny. To po prostu nie idzie w parze. Podsumowując. Jest wiele świetnych fabryk motocyklowych będących na rynku Chińskim, produkujących dzisiaj praktycznie dla wszystkich znaczących marek europejskich i japońskich i z sukcesem bezawaryjnie toczą się po drogach robiąc kilkadziesiąt kilometrów.
– Ile jest w stanie taki chociażby Junak 123 Twoim zdaniem przejechać kilometrów w trakcie całego swojego życia.
– Dysponujemy ten model od 5 lat, spotkałem się z egzemplarzami, które mają przebieg rzędu 70-80 tysięcy kilometrów i naprawdę konsumenci, z resztą to nie są jednostkowe przypadki, tych historii jest mnóstwo, można odnaleźć je gdzieś na internecie. Nasza ostatnia inicjatywa wspólnie z Krzysztofem Troka jest właśnie w trakcie realizacji. W zeszłym tygodniu Pan Krzysztof objeżdża znakomitą część południa Europy jednym z naszych motocykli. Wyprawa będzie trwała blisko miesiąc. Planowany przebieg motocykla to 8-9 tysięcy kilometrów i w zasadzie na pytanie jakie części zamienne ewentualnie Pan Krzysztof chciałby ze sobą zabrać, mając już kilka tygodni wcześniej do eksploatacji docierając go i ujeżdżając setki kilometrów odwiedził kilka razy naszą firmę na trasie Gdynia – Gniewków. Jest to jakieś 500 kilometrów w obie strony obładowany dosyć dużym ekwipunkiem. Zapraszamy na jego blog – Krzysztofa Troki. Tam można śledzić jego całą podróż. Świadczy o tym, że nia ma obaw wyjazd chińskim motocyklem w taką podróż blisko 10 tysięcy kilometrów na jeden wypad. Zachęcam się do zapoznania z wieloma opiniami na forach internetowych użytkowników tych motocykli, wiarogodnych informacji u źródła, bo ja mógłbym opowiadać tutaj godzinami co my robimy, by motocykle naszej marki były dobre, ale na końcu też trzeba zaznaczyć, że wiele opinii o chińskich, tanich motocyklach płyną z bardzo prostej przyczyny to znaczy wielu importerów, których dzisiaj na szczęście nie ma na rynku. Na szczęście mówię, gdyż wprowadzono bezmyślne, bez żadnego doświadczenia, bez żadnej wiedzy w segmencie motocyklowym tysiące, dziesiątki tysięcy skuterów sprzedawanych w cenach tysiąca kilkuset złotych i właśnie te skutery w dużej mierze zaowocowały tak negatywnym trendem w opinii jakości tego produktu. Trudno sobie wyobrazić, że możemy oczekiwać bezawaryjnego skutera, czy motocykla kupując go za mniej niż 2 tysięcy złotych. To się po prostu jedno z drugim wyklucza, bo niestety mądry polak po szkodzie, a rynek się bardzo mocno zweryfikował. Myślę, że dzisiaj jest bardzo jasna sytuacja kto jaki produkt chce oferować na rynku, kto jaki produkt jak chce plasować na rynku jakościowo. Myślę, że nasi użytkownicy naszych motocykli z kolekcji 2015, motocykli Junak 125 mogą śmiało powiedzieć, że ta jakość nie zawodzi, ale jednocześnie trzeba sobie powiedzieć, że to nie jest najtańszy motocykl na rynku.
– To o czym mówiłeś to chyba kwestia 10 lat wstecz, czyli tego pierwszego bumu na 50’tki, bardzo tanie 50’tki. Można było kupić skuter za 2 tysiące, 2500 pln powiedzmy i to były właściwie najtańsze oferowane jednoślady w ogóle kiedykolwiek w Polsce, więc też nie dziwię się, że to był taki wielki bum, ale potem nastąpił odwrót w ogóle od taniego chińskiego produktu na skutek tego co słyszało się w mediach: “pękające felgi, pękające ramy”, artykuły w prasie codziennej i w internecie i faktycznie media miały podstawę, żeby krytykować, a konsumenci mieli podstawę do tego żeby się bardzo zniechęcić, a to właśnie dlatego, że fabryki nie miały doświadczenia, importerzy nie mieli doświadczenia, niektórzy rynek traktowali bardzo nieodpowiedzialnie i chcieli zalać go jak najszybciej, niestety w najmniej przemyślany sposób. Dzisiaj patrzę ze swojej zawodowej perspektywy. Dużo się zmieniło, ale nie mówię tego żeby to odnosić wyłącznie w stosunku do Junaka. Patrząc na wszystkich importerów w Polsce można powiedzieć, że nie zdarzają się już takie sytuacje i takie wtopy jakie miały miejsce jeszcze kilka lat temu.
– To fakt. Myślę, że trudno jest utrzymać się na rynku podchodząc bardzo krótko metrażowo do tego co robimy. Nasza firma przez 33 lata rozwija się tak naprawdę w tym samym segmencie branży motocyklowej i nie bez znaczenia jest te 30 letnie doświadczenie, które rzeczywiście wykorzystujemy codziennie od rana do wieczora do tego żeby wykonać jak najlepsze podzespoły do naszych motocyklów i bardzo szybko na szczęście dla konsumentów bardzo szybka weryfikacja tego, że rynek się ustabilizuje, osiągnie jakiś swój nieustanny poziom sprzedaży, ale już sprzedaży zupełnie innych jednośladów. Zachęcam do przemyślenia gdzie kupujemy motocykl, w jakim punkcie dealerskim, czy kupujemy go na sali sprzedaży w hipermarkecie. To wszystko ma w późniejszym czasie dosyć znaczący wpływ na to jak będziemy zadowoleni z tego produktu. Ja patrzę na 10 lat do przodu i sobie nie wyobrażam żebym w jakimkolwiek roku zrobił krok jakościowy wstecz. To jest naturalna kolej rzeczy, żeby jakość z roku na rok tych motocykli była coraz wyższa, bezkompromisowa.
– Dzięki w takim razie, czas nagli. [email protected]. Do zobaczenia za tydzień!
– Dziękuję serdecznie.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

4 opinii

  1. Prawa rynku, Jest ogromny popyt na 125 to i ceny są wysokie. Nic dziwnego. Za dwa lata rynek nasyci się trochę i ceny spadną bo ludzie przestaną kupować wszystkie 125 jakie są dostępne, stan obojętny.

  2. Prawa prawami, ale żeby Romet wyceniał 125cc drożej aniżeli 150cc w tym samym modelu motocykla jest dla mnie cwaniactwem.

  3. Ale dlaczego ?!? Tak właśnie działa rynek. Sto pięćdziesiątek pewnie nikt nie kupuje a na 125 trzeba czekać w kolejce. W sumie to ceny mogą podnosić tak długo , jak długo ludzie ustawiają się w kolejce. Jak przestaną to będzie znak do obniżenia cen. 🙂

  4. 1) Zapewne za 150-tki płacą w rublach.

    To oczywiście żart, choć nie do końca, bo kto powiedział, że z Chinami wymiana musi się zawsze odbywać w dolarach. Tak naprawdę jeśli ktoś śledzi wiadomości gospodarcze to zauważy, że znaczna część państw odchodzi od wymiany walutowej w dolarach na rzecz innych walut. Chiny w tej kwestii są bardzo otwarte.

    Nie łudźmy się, cena dolara wzrosła ale wzrost cen 125-tek ściśle odzwierciedla sytuację rynkową. Importerzy chcą odbić sobie chude lata na rynku oraz zrekompensować spadek sprzedaży 50-tek. Takie jest moje prywatne zdanie.

    2) Druga kwestia to jakość sprzętu przykładowo z Chin, Indii czy Turcji. W tych krajach można wyprodukować sprzęt dobrej jakości, ale wymaga to bardzo dużo pracy i kasy (przykład to KTM Duke 125). Wiele firm motoryzacyjnych które przeniosły swoją produkcję do takich krajów początkowo odnotowało spadek jakości wytwarzanych pojazdów (obecnie HD produkowany w Indiach), dopiero wprowadzenie odpowiednich norm jakościowych i szkolenie pracowników poprawiły sytuację. Trudno jest także porównywać w tym miejscu sytuację przykładowo Yamahy (która od wielu lat ma zakłady w wielu azjatyckich państwach) i Junaka (marki małego polskiego importera jednośladów). Nie wieżę również w zapewnienia, że przykładowo Romet Soft i Junak 121 tak bardzo się różnią pod względem jakości (przy tak małej skali produkcji dla poszczególnych importerów w Polsce wystąpiłaby duża różnica w cenie).

    Wniosek jest prosty: jakość kosztuje nawet ta z Chin. Moim zdaniem taką bardzo rozsądną granicą jest kwota ok. 7-8 tys. złotych.

    3) Dlaczego firma Almot nie wskrzesi produkcji jednośladów w Polsce. Ja rozumiem, że kasa, że cena będzie wysoka itd. itp. Ale marzy mi się taki prosty klasyk 125ccm, ze sztywnym tyłem, prawdziwy made in Poland.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button