Wystarczy jeden click, aby zatrzymać cały ruch w UE? Czy to zagrożenie dla pojazdów?

Z jednej strony takie połączenie daje nam mnóstwo korzyści, ale jednym kliknięciem można wywołać prawdziwą katastrofę

W skrócie
  • Czy straciliśmy kontrolę nad rozwojem technologii?
  • Mniej elektroniki w motocyklach może oznaczać więcej
  • Człowiek czy komputer? Radość z jazdy czy wieczne ograniczenia i niepewność?

Nieustannie rozwijająca technologia przynosi nam mnóstwo korzyści, jednakże często wszyscy się w niej zatracamy, zapominając i nie zdając sobie z prawy z tego, w jak ogromnym stopniu można ingerować w pojazd. Oczywiście nie mówię tutaj o sparowaniu swojego telefonu w celu rozmów lub słuchania ulubionej playlisty, a połączeniu, które aktualnie jest w samochodach ciężarowych.

W przypadku samochodów osobowych, busów czy motocykli możliwości połączenia telefonu z pojazdem są bardzo proste i nie pozwalają nam w żadnym stopniu ingerować bezpośrednio w parametry silnika lub jego ustawienia. To bezpieczne rozwiązanie, które podnosi komfort użytkowania, ale przy tym zapewnia sporą dozę bezpieczeństwa. Wielu zmotoryzowanych jest zdania, że takie sparowanie powinno dać zdecydowanie więcej funkcji, do których można zaliczyć chociażby odczytanie błędów komputera czy dokładne sprawdzenie wyskakujących komunikatów na desce rozdzielczej. Zdecydowanie pomogłoby to w rozwiązywaniu awarii na trasie, ale także w samej, nawet wstępnej, diagnozie. Zgadzam się z tym i uważam, że przy tak rozwiniętej technologii zapewne wystarczy kilka kliknięć dobrego programisty i w aplikacji naszego pojazdu pojawiłaby się dodatkowa zakładka. Proste? Nie do końca.

Ludźmi rządzi i kieruje ciekawość, a to również możemy dwojako traktować. Przecież doprowadza ona bezpośrednio do naszego rozwoju, pozwala garażowym mechanikom podnosić swoje umiejętności, a także rozwija domowe talenty. Z drugiej strony wiąże się to ze sporą kombinatoryką i zaglądaniem wewnątrz technologii, nad którymi pracowali najlepsi inżynierowie. Przykład? Pompa ABS w BMW R1200GS – wieczne problemy, wyskakująca kontrolka i rozkładanie rąk w serwisie. Czy aby na pewno pozostają nam dwie możliwości – zaślepienie układu lub droga naprawa w ASO? Nie do końca, gdyż właśnie z ciekawości kilka osób problematyczną pompę rozebrało, rozkodowało, rozgryzło i potrafi ją naprawić. Zapewne gdyby nowa funkcja połączenia telefonu z pojazdem pojawiła się, to automatycznie spore grono złamałoby wszelkie zabezpieczenie i dodatkowo dorzuciłoby jeszcze kilka innych możliwości ingerencji. Tego najprawdopodobniej boją się producenci.

W samochodach ciężarowych komputer niejako jest powiązany ze wszystkimi serwisami i nawet w przypadku awarii na trasie, ASO jest w stanie internetowo sprawdzić co dokładnie się stało i odczytać wszystkie błędy. Brzmi nieźle, ale gdyby trafił się haker, który dla własnego widzimisię postanowiłby połączyć się ze wszystkimi pojazdami jednego producenta i zacząłby bawić się parametrami, ustawieniami czy światłami to byłby globalny problem. Ale jeśli wolałby wcisnąć hamulec czy zaciągnąć ręczny przy prędkości autostradowej w kilkuset tysiącach tirów na raz to byłaby prawdziwa katastrofa.

Wyłączyć całą logistykę jednym kliknięciem myszy?

Do tego wszystkiego ostatnio w sieci pojawił się czarny scenariusz związany z zaawansowanymi pojazdami elektrycznymi. Mianowicie, chodziło o to, że Chiny jako potentat w branży elektronicznej i urządzeń wyposażanych w elektronikę mogłoby jako przeciwnik gospodarczy np. USA czy UE instalować w urządzeniach podłączonych do sieci, swojego rodzaju konie trojańskie, które w razie eskalacji problemów geopolitycznych mogłyby być asem w talii Kraju Środka. Trzeba przyznać, że taki scenariusz, to prawdziwa perełka wśród różnego rodzaju teorii spiskowych. Wyobrażacie sobie, że jednym kliknięciem myszy, ciężarówki ze złośliwym oprogramowaniem zostałyby unieruchomione? To brzmi jak totalny absurd, ale w obecnych czasach nic już nie jest w stanie nas zaskoczyć.

Technologia, która nas otacza ma być naszym sprzymierzeńcem, jednakże jeśli trafi w nieodpowiednie ręce może doprowadzić do sporych tarapatów. Ludzka ciekawość i chęć sprawdzenia się sprawia, że często wsadzamy ręce tam, gdzie kompletnie nie powinniśmy. Przecież jedno połączenie z laptopem lub telefonem mogłoby sprawić, aby ruch w całej Europie zatrzymał się w kilkanaście sekund. Czy warto jest zatem oddać ludzkie życie w ręce najnowszych rozwiązań sterowanych za pomocą klawiatury komputera? Uważam, że nie do końca, dlatego odbieranie połączeń, wskazania nawigacji i możliwość odsłuchania ulubionej playlisty jest dla mnie absolutnie wystarczająca. Serwis przez telefon brzmi trochę jak teleporada w czasie pandemii, dlatego rozważając wszystkie za i przeciw, wybieram fizyczny serwis i mechanika.

Sam jestem ogromnym zwolennikiem wdrażania kolejnych rozwiązań technologicznych oraz systemów, które mają za zadanie poprawić komfort użytkowania pojazdu i bezpieczeństwo, jednakże mam wrażenie, że świat niejako zmierza w złym kierunku, a szerząca się nienawiść może sprawić, że zostanie ona użyta do niecnych celów. A przecież połączenie Bluetooth wydaje się być takie niewinne…

Na osłodę możemy powiedzieć Wam, że póki co nawet najbardziej skomplikowane układy w motocyklach są o niebo prostsze niż w samochodach, a szczególnie w autach ciężarowych. To daje nam absolutne bezpieczeństwo. I niech tak zostanie.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button