Na stacjach Orlen buty i elektronika? Nie do końca

Mimo zamieszania związanego ze zmianą statutu spółki PKN Orlen, która zakłada możliwość sprzedaży artykułów spożywczych, obuwia czy elektroniki, na samych stacjach nie zobaczymy witryny z mrożonymi rybami.

Ogólnopolskie media od początku stycznia donoszą, że spółka PKN Orlen chce zarobić na zakazie handlu w niedzielę. Zakaz ten nie obowiązuje stacji benzynowych i sklepów na nich zlokalizowanych. Jednak same zmiany w Orlenie niekoniecznie związane są z samym zakazem, chociażby z tego powodu, że planuje się je od 2016 roku.

W związku z planowaną zmianą struktury zaopatrywania sklepów działających przy stacjach paliw, spółka zamierza prowadzić działalność gospodarczą w zakresie sprzedaży hurtowej towarów pozapaliwowych o ograniczonym zakresie, zarówno, co do odbiorców (sklepy działające przy stacjach paliw prowadzonych przez franczyzobiorców), jak i asortymentu (towary oferowane przez te sklepy – informował akcjonariuszy w liście zarząd.

Orlen rzeczywiście chce zarobić, ale na rozszerzeniu zakresu usług oferowanych franczyzobiorcy. Dzięki zmianom w statucie pojawia się możliwość rozwijania marki sklepowej O!Shop (która ma promować polskie produkty), więc na terenie stacji będzie mógł stanąć także sklep. Nie oznacza to jednak, że idąc zapłacić za LPG będziemy musieli stanąć przy ladzie z rybami czy wziąć koszyk – jak straszą portale internetowe.

W mojej prywatnej opinii taktyka Orlenu jest przemyślana. Z jednej strony rozszerzanie działalności o nowe sektory, z drugiej inwestowanie w sieć stacji szybkiego ładowania. Inaczej mówiąc: przygotowują się na to, że kiedyś nie będzie komu sprzedawać olej napędowy.

Źrodło: Money.pl, Orlen

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button