Dane techniczne motocykla to nie wszystko: Pamiętaj o jeździe próbnej przed zakupem nowego i używanego moto

Przeglądasz katalogi motocykli, czytasz artykuły dotyczące motocykla, który spędza ci sen z powiek. Byłeś kilka razy w salonie danej marki, oglądałeś i przysiadałeś się do wymarzonego sprzęta. Właściwie jesteś zdecydowany na zakup. Jest jednak jedna rzecz o której zapomniałeś – jazda próbna.

Motocykl to nie dzieło sztuki – choć niektóre są naprawdę piękne – na które się patrzy i które się podziwia. To środek lokomocji, pojazd, który wykorzystywany będzie przez ciebie w wielu celach. Codzienna jazda po mieście, dalsza turystyka, jazda po torze czy w terenie – jakkolwiek nie będziesz użytkować swojego motocykla, po prostu musi ci on pasować. Jak to sprawdzić? Oczywiście jazdą testową. Bez niej nie powinieneś kupować motocykla. I nie chodzi tutaj o sprawdzenie podczas jazdy działania wszystkich podzespołów wybranego przez ciebie egzemplarza – choć to przed ostateczną decyzją zakupową też trzeba zrobić – ale o utwierdzenie się w przekonaniu, że dokonałeś właściwego modelu motocykla.

Czynników, które mogą ci się nie spodobać jest cała masa, a tych nie odda katalog i suche dane techniczne motocykla. Inaczej moc oddaje singiel, inaczej rzędowa czwórka. Motocykl może być ciężki, ale bardzo dobrze wyważony, z nisko położonym środkiem ciężkości lub też zupełnie na odwrót. Może przeszkadzać nam w czasie jazdy kierownica typu clip-on, do której nie jesteś przyzwyczajony. Brak owiewki w mocnym motocyklu może naprawdę przeszkadzać w czasie dłuższej jazdy. Czasem mogą też zaskoczyć lub przerazić wibracje, które generuje jednocylindrowa jednostka napędowa. Jednym słowem mówiąc, trzeba przejechać się motocyklem, który nam będzie służył do jazdy, aby sprawdzić czy ten nam po prostu leży.

Świetnie byłoby, gdyby dało się wypożyczyć egzemplarz, który chcesz kupić na dłużej niż tylko parę minut. Myślę, że przez kilka godzin jesteś w stanie stwierdzić czy dany motocykl spełnia twoje wymogi. Niestety tę możliwość mają właściwie tylko kupujący nowe motocykle i korzystający ze sprzętów testowych dealera bądź importera. Dobrze, bo kupno nowego motocykla powinno być jeszcze bardziej świadomą decyzją niż sprzętu używanego – pojazd po wyjeździe z salonu traci około 15-20% swojej wartości… Wybierajmy zatem rozważnie.

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

Inne publikacje na ten temat:

2 opinii

  1. W teorii wszystko brzmi fajnie, w praktyce mało, który salon ma więcej niż 2 testówki, i często nie te, które zamierza się kupić. Pomijam już patenty, typu zamawianie z katalogu lub sztuki do ściągnięcia ze składu do salonu, również tylko na zamówienie klienta (spotkałem się w Romecie i Suzuki). Utrata wartości 15-20%, dziwnym trafem demo (czyli w sumie używka) albo inne w komisach salonowych, mają ceny wywoławcze zbliżone do nowych, ewentualnie niższe rzędu 5-10%.

  2. No i jeszcze trzeba rozumieć co tyłek czuje. To nie jest porada dla zaczynających. To raczej optymalny wariant zakupu dla osoby obeznanej z tematem. I mało kiedy wykonalny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button