„Victim blaming”, czyli jak zachęcać do zrezygnowania z odblasków

“Nie będę nosić odblasków, bo to nie ja jestem winny” – to logika aktywistów, którzy chcą zaprzestania tego sposobu promowania bezpieczeństwa na drogach.

„Victim blaming” określa sytuację, w której ofiara jest obwiniana za czyny sprawcy. Przykład: ofiara przemocy w domu jest obwiniana za to, że nie zostawiła agresywnego partnera. Innym przykładem może być typowe „po co nosiła takie krótkie spódniczki” skierowane do ofiar molestowania seksualnego. Jak powyższe ma się do bezpieczeństwa pieszych?

Okazuje się, że noszenie odblasków i bycie widocznym także wpisuje się w definicję „victim blaming”:

[…] Tu konkretnie obwiniany ma być pieszy – senior. Czy rzeczywiście ustawodawca nie powinien dostrzec, że pieszy jest niechronionym uczestnikiem ruchu drogowego, że ryzykuje życiem? Czy ustawodawca nie powinien jednak to kierowcę zobowiązywać do skupienia uwagi na pieszym? Czy 70-letni senior, idący o kulach lub z „balkonikiem” może… wtargnąć pod koła pojazdu – czytamy w artykule prawodrogowe.pl po tym jak w sieci pojawiła się seria spotów opublikowanych przez ZDM Warszawa kierowanych do seniorów (poniżej).

Komentowany film:

W komentarzach na facebookowym profilu ZDM Warszawa pojawiają się zróżnicowane opinie, często wytykające ZDM wydawanie pieniędzy na film, a nie poprawę infrastruktury. Obok nich są także opinie, jakoby zachęcanie do dbania o własne bezpieczeństwo było właśnie wyżej wymienionym procesem obarczania winą ofiarę: 

Źródło: FB Jestę Rowerę

Z perspektywy motocyklisty

Trzymając się logiki “ofiar” motocykliści nie powinni korzystać z kamizelek odblaskowych, kolorowych kasków czy odzieży z porządnymi odblaskami 3M. Przecież to także stawianie się w roli ofiary. “Niech na nas uważają kierowcy puszek!”

Oczywiście każdy myślący motocyklista popuka się teraz w głowę. Jeżdżąc po drogach najczęściej i motocyklami i samochodami widzimy, że odblaskowa odzież czy kamizelka realnie wpływa na bezpieczeństwo motocyklisty. Często niebezpieczne sytuacje na drodze wynikają z tego, że kierowca samochodu nie widzi motocyklisty, nie spodziewa się go w danym miejscu. W razie wypadku, jakie znaczenie ma fakt, że to motocyklista miał pierwszeństwo?

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Przywołując mocno wyświechtane powiedzonko: “Cmentarze są pełne ludzi, którzy mięli pierwszeństwo”, można je śmiało odnieść do powyższego. Fakt posiadania pierwszeństwa, bycia “na prawnie”, nie zwalnia z myślenia. Będąc uczestnikiem ruchu drogowego, pieszym, rowerzystą, kierowcą samochodu, motocykla, ciężarówki, wszyscy powinniśmy w pierwszej kolejności myśleć. Odpowiadać nieustannie na pytanie “jakie mogą być konsekwencje mojego następnego zachowania”.

Obawiam się jednak, że w/w miejscy aktywiści wolą rolę ofiary. “Jestem ofiarą, to samochody są zagrożeniem, to oni muszą się dostosować, nie ja”. W ten sposób zrzuca się odpowiedzialność za swoje zdrowie i bezpieczeństwo na innych. A nim mniej odpowiedzialności na osobie, tym mniej musi ona myśleć.

Na szczęście motocykliści w szalonej większości wiedzą, że jak sami o siebie nie zadbają to nikt inny za nich tego nie zrobi. Stąd myślę, że odblaskowe elementy odzieży nie pójdą w zapomnienie.

[trending]

 

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button