SYM NH T 125 2019: Motocyklowy SUV kupowany rozumem

Dzisiaj zabieram Was na nietypowe spotkanie z marką, którą jestem ciekaw czy dobrze znacie. SYM tajwański producent skuterów i chyba najbardziej zadziorny konkurent choćby Kymco, który właśnie debiutuje w Polsce z… nowym motocyklem.

Moje zdziwienie było spore, to jakby Ducati zrobiło skuter i to jeszcze offroadowy. Mniej więcej taki jest to dysonans jak dla mnie. W każdym razie Tajwańczycy z trzyliterowym logo mają bardzo długą historię i specjalizują się w sprzętach tańszych o 30% w porównaniu z Europą i jednocześnie tak samo niezniszczalnych.

Mój egzemplarz SYM NH T 125 to nówka sztuka z salonu z zerowym przebiegiem z ćwiartką paliwa. Takie absolutnie wrażenia są dziwne, bo zawieszenie jest bardzo miękkie, a pozycja na maksa wyluzowana przez kierownicę, która została bardzo mocno zorientowana na kierowcę.

Uniwersalność to jedno, ale najważniejsze dla Was pewnie będą osiągi. Po dotarciu sprzętu wyjechałem na obwodnicę, gdzie udało się na czwórce i to bez większego problemu przekroczyć setkę. Piątkę traktujcie bardziej jako nadbieg dla oszczędności paliwa i silnika. Serducho to niewysilone OHC o mocy 10,2 KM, na wtrysku i chłodzone powietrzem. Wystarcza to do jazdy po mieście bez kompleksów i poczucia ciepłego oddechu innych kierowców na szyi. Na spokojnie ustawiacie się na pole position, jest zielone i uciekacie. Silnik najbardziej komfortowo czuje się w zakresie do 90 km/h, powyżej 8000 obrotów robi się głośno, choć nie ma nieprzyjemnych wibracji.

SYMa zatrzymują dwie tarcze z CBS, które na początku wymagały porządnego dotarcia, po którym wreszcie zaczęły działać jak przystało. Swoją drogą kiedyś też warto będzie nagrać o tym odcinek, w którym opowiem o tym, że docieranie nowej maszyny to nie tylko silnik i olej.

Swoją przygodę z NH T 125 kontynuuje na ulicy Wirażowej, którą chyba znają wszyscy Warszawiacy. Tutaj lekki teren, gdzie skuter czy zwykła 125 nie ma wstępu. SYM jest nieco bardziej podniesiony w porównaniu z typowymi mieszczuchami, ma uterenowione kapcie i duże koła – 19 cali na przodzie i 17 z tyłu. To pozwala na zjechanie z asfaltu, podniesienie tyłka i zwiedzanie skrótów bez większego stresu. Przy niskich prędkościach sprzęt prowadzi się pewnie, tym bardziej, że waży tylko 150 kg. Porównałbym ten motocykl do SUVa, który nie jest ani typową osobówką ani terenówką. To coś pomiędzy. Taki kompromis.

Od strony stylistycznej… No dobra, idziemy dalej. Są LEDy. Najbardziej mi się podoba przedni klosz o wkurzonym spojrzeniu. Z tyłu mniej szaleństwa, trzy paski i bardzo jasne światło stopu. Widać, że są to światła bardzo dobrzej jakości i sporej intensywności.

Podobają mi się detale. To malowanie, osłona wydechu i solidność plastików, które zostały dość solidnie ze sobą poskładane. Nie ma tutaj wstydu, choć urody również. Nie jest to motocyklowa Multipla, ani też Nowe BMW serii 8. Porównałbym NH T 125 do takiej Skody Fabii. Dziewczyny na to nie wyrwiesz, ale ludzie to kupują, bo wiedzą, że zapłacą względnie niedużo za coś co będzie jeździło wieki. Wypisz wymaluj SYM, wybór rozumu, a nie serca.

  • Marka
  • SYM
  • Model
  • NH T
  • Silnik Jednocylindrowy, czterosuwowy, O.H.C.
  • Pojemność
  • 124,1 cm3
  • Masa Własna 150 kg
  • Średnica x skok tłoka
  • 56,5 x 49,5 mm
  • Moc maksymalna 9,5 KM (7,5 kW) przy 8 500 obr./min
  • Maksymalny moment obrotowy
  • 9,5 Nm przy 6,500 obr./min
  • Zapłon EFI (Elektroniczny wtrysk paliwa)
  • Skrzynia biegów
  • 5-cio biegowa
  • Sprzęgło Mokre wielotarczowe
  • Zawieszenie przednie
  • Zawieszenie teleskopowe. Skok 140 mm
  • Zawieszenie tylne Single Swing. Skok 42,5 mm
  • Hamulec - przód
  • Pojedyncza tarcza o średnicy 288 mm
  • Hamulec - tył Pojedyncza tarcza o średnicy 222 mm
  • System hamowania
  • CBS
  • Opona - przód Bezdętkowa 100/90-19
  • Opona - tył
  • Bezdętkowa 130/80-17
  • Rozstaw kół 1 405 mm
  • Długość
  • 2 068 mm
  • Szerokość 860 mm
  • Wysokość
  • 1 195 mm
  • Zbiornik paliwa 11 l
  • Spalanie
  • 2,5 l /100km
  • Emisja CO2 56 g/km
  • NORMA
  • EURO 4
  • Prędkość maksymalna 99 km/h

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button