Przegląd rejestracyjny za 505 zł i utrata uprawnień za zbyt niskie ciśnienie w oponach – zmiany w SKP są konieczne

Diagności, przeglądy, ceny - temat wraca jak boomerang

W skrócie
  • Diagności po raz kolejny alarmują - trzeba zaktualizować cenę za badanie techniczne pojazdów
  • Stacje Kontroli Pojazdów są w fatalnej sytuacji finansowej - cenniki nie zmieniły się od 19 lat
  • Diagności wyliczyli koszt przeglądu na 330 złotych, a przedstawiciele SITK na 505 złotych

Diagności robią co mogą, aby w końcu rządzący zwrócili uwagę również na nich i zmienił się zarówno sam sposób przeprowadzania przeglądu rejestracyjnego, a także zaktualizowane zostały stawki za badanie techniczne i dopasowane do ówczesnych realiów. Wszystko wskazuje na to, że już niebawem czekają nas spore podwyżki.

Zmiany w Stacjach Kontroli Pojazdów są absolutnie niezbędne, a ich brak przez wiele lat przyzwyczaił nas do niewiarygodnie niskich cen. Diagności od dłuższego czasu biją na alarm i zaznaczają, że niezbędne jest wprowadzenie pięciu postulatów, o które walczą. Najważniejszym z nich jest oczywiście urealnienie cen przeglądów, które od ponad 19 lat nie zostały zmienione w porównaniu do cen chociażby prądu czy ogrzewania. Stagnacja sprawiła, że obecnie Stacje Kontrole Pojazdów są w kiepskiej sytuacji finansowej.

Problem też zauważyli również członkowie Krośnieńskiego oddziału ogólnopolskiego Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji, którzy wystosowali pismo skierowane do posłów sejmu nowej kadencji. Wśród najważniejszych postulatów możemy zauważyć również konieczność podniesienia stawek za badania techniczne pojazdów i liberalizacji przepisów dotyczących kontroli nad diagnostami.

Najważniejsze informacje:

  1. Wróćmy do systemu sprzed 2004 roku, gdy koszt przeglądu technicznego wynosił 8% pensji minimalnej.
  2. Diagności chcą powrót do dawnych lat, ale cena przeglądu samochodu osobowego wzrosłaby do kwoty około 330 złotych.
  3. Przedstawiciele SIKT są jeszcze bardziej radykalni – badanie techniczne powinno kosztować 505 złotych i czas zmienić kary obowiązujące diagnostów.

Zmiany w przepisach drogowych na rok 2024 – musisz je znać:

Prawo drogowe 2024: Najważniejsze zmiany i przepisy, które musisz znać

Diagności i Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów

Co do podwyżek cen nikt nie ma chyba żadnych wątpliwości, wobec tego prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, Marcin Barankiewicz, proponuje powrót do systemu waloryzowania stawek za badania, który obowiązywał jeszcze przed 2004 roku i wynosił 8% pensji minimalnej. Obecnie koszt przeglądu rejestracyjnego to 98 złotych, jednakże gdyby rząd finalnie zdecydował się na skorzystanie z pomysły diagnostów to po ostatniej podwyżce opłata wzrosłaby do około 330 złotych.

– Przez ostatnie 19 lat koszty wzrosły drastycznie. Zatem przedsiębiorcy ponoszą straty. Sytuacja prowadzących Stacje Kontroli Pojazdów (SKP) stale się pogarsza. W tej chwili nawet wymiana opon kosztuje więcej niż badanie techniczne. Po licznych pismach, petycjach, interpelacjach poselskich, rozmowach, a nawet kilku protestach ulicznych i strajkach diagności usłyszeli w ubiegłym roku od przedstawicieli rządu Mateusza Morawieckiego, że w bliżej nieokreślonej przyszłości nie wyklucza się ewentualnej podwyżki opłat. – przekonuje prezes Polskiej Izba Stacji Kontroli Pojazdów, Marcin Barankiewicz.

Warto jednak dodać, że jeszcze w zeszłym roku diagności wspólnie z ekspertami szacowali, że cena przeglądu technicznego powinna wzrosnąć do poziomu około 400 złotych. Czyli znacznie więcej niż wynosiłaby ta kwota przy uwzględnieniu systemu sprzed 2004 roku, ale finalnie Barankiewicz podczas rozmowy z DGP powiedział, że realistycznie patrząc ceną sprawiedliwą za badanie techniczne samochodu osobowego byłoby 200 złotych.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Oczywiście podwyżki cen przeglądów to nie jedyne postulaty na liście diagnostów, gdyż proponowana jest również zmiana, która pozwoliłaby identyfikować pojazd przez badaniem wyłącznie na podstawie danych z CEPiK. Przecież obecnie nie trzeba posiadać przy sobie papierowego dowodu rejestracyjnego, dlatego wielu kierowców go po prostu ze sobą nie wozi. Dodatkowo namawiają do wprowadzenia dokumentacji fotograficznej i przesłania jej do bazy.

Zdecydowanie bardziej radykalni są przedstawiciele SITK

Członkowie Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji jeszcze dosadniej zaznaczają spore problemy na stacjach kontroli pojazdów. Twierdzą, że w momencie opublikowania stosowanego do dziś załącznika (z dnia 29.09.2004 roku), opłata za przeprowadzenie okresowego badania technicznego samochodu osobowego kategorii M1 stanowiła równowartość 11,9% minimalnego wynagrodzenia. Teraz dodajmy dla porównania, że w ubiegłym roku było to już tylko 2,71%, a obecnie od 1 stycznia 2024 roku, czyli po kolejnych podwyżkach płacy minimalnej zaledwie 2,31%. Jeżeli do wyliczeń ceny badania technicznego zatem wykorzystalibyśmy ten samym system, to obecnie przegląd samochodu osobowego kategorii M1 kosztowałby 505 złotych, a wynika to z prostego wyliczenia – 4242 zł x 11,9%.

W liście skierowanym do parlamentarzystów możemy przeczytać:

Przez 19 lat podrożało wszystko m. in. ceny gazu, energii elektrycznej, wody, kanalizacji, wynajmu pomieszczeń, rat kredytowych oraz innych pochodnych związanych z generowaniem wyłącznie kosztów wraz z podwyższeniem podatku VAT z 22% do 23%. Dodatkowo obecnie na cofnięcie uprawnień naraża się np. diagnosta samochodowy, który przeprowadzi okresowe badanie techniczne samochodu osobowego w sposób “prawie” idealny, lecz zapomni np. wyregulować ciśnienia w ogumieniu pojazdu.

Ponadto przedstawiciele SITK zaznaczają, że cena badania technicznego jest niewspółmierna do odpowiedzialności i przepisów, które krają diagnostów. Należy wiedzieć, że są one wyjątkowo radykalne i nawet za najmniejsze uchybienia można zostać pobawionym prawa do wykonywania zawodu do 5 lat. Mowa nawet o najprostszych czynnościach, jak wspomniana wyżej kontrola ciśnienia w ogumieniu. Dokładnie tej samej karze podlegają również pracownicy SKP, którzy przeprowadzają przegląd w formie zdalnej, bez obecności pojazdu. Podobna gara grozi w sytuacji, gdy urzędnik podczas procesu rejestracji nieznacznie pomyli numer VIN przy wpisywaniu go do bazy, a owej pomyłki nie zauważy diagnosta.

Wszystkie te przykłady dosadnie pokazują, że zmiany są konieczne i przeprowadzone powinny być w sposób wyjątkowo przemyślany. Wyjściową powinna być sama zmiana cennika, ale nowelizacje należy również rozszerzyć o obowiązkową fotografię pojazdu na ścieżce, a także zróżnicować kary za poszczególne wykroczenia i niedopatrzenia diagnostów.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button