Kolejne komendy prześcigają się w sposobach podbijania mandatowych statystyk. Do “poprawiania bezpieczeństwa” zaprzęgnięto 12 nieoznakowanych motocykli.
W okolicach Łodzi i w województwie lubuskim patrole pełnią funkcjonariusze na nieoznakowanych motocyklach wyposażonych w wideorejestratory. Tak podaje Jakub Tujaka z WP Moto, cytując informacje z policyjnych komunikatów prasowych (a dokładniej lubuskiej drogówki).
Skład floty “dbającej o bezpieczeństwo” to 5 motocykli marki BMW, 6 motocykli Kawasaki i jedna Yamaha. Cudzysłów nie jest przypadkowy.
Zgodzę się z autorem powyższej publikacji, że motocykl wyposażony w wideorejestrator to ewidentny skok na kasę. I nie przeszkadzałoby mi to specjalnie: przepisy trzeba przestrzegać, a jeśli się ich nie przestrzega to należy ponosić tego konsekwencje. Przeszkadza mi jednak mówienie o nieoznakowanych pojazdach jako o prewencji. W jaki sposób ganianie nieoznakowanymi motocyklami za piratami drogowymi to działania prewencyjne?
Proszę nie zrozumieć mnie źle. Policjanci na motocyklach to świetny pomysł. Szybciej dojadą do wypadku, przecisną się w korku, są mobilni, szybko mogą zejść z pojazdu, udzielić pomocy, pomachać palcem. Do tego ocieplają wizerunek motocyklistów. Jednak w nieoznakowanych motocyklach “coś mi śmierdzi”. Jest szansa, że nie znam się na pracy policji, ale wydaje mi się, że w obniżaniu wypadkowych statystyk pomogłyby np. oznakowane pojazdy regularnie patrolujące niebezpieczne miejsca. Radiowozy widoczne z daleka, a nie schowane gdzieś za śmietnikami, krzakami i czymkolwiek jeszcze.
Finalnie, moim zdaniem funkcjonariusze powinni być nagradzani za to, że danego dnia nie wystawili ani jednego mandatu. Niech funkcjonariusze na motocyklach mają w lecie jeden nudny dzień za drugim. Bo to by oznaczało, że jest bezpiecznie. Niestety, takie działania nie napełniałyby policyjnych kas.
W takim wypadku proponuję pójść o krok dalej: nieoznakowane helikoptery policyjne, drony, łodzie podwodne i wyposażone w wideorejestratory gołębie. W sumie to może niech każdy radiowóz będzie nieoznakowany. Albo jeszcze tańsza opcja: każdy obywatel miesięcznie wypłaci 500 zł zaocznego mandatu, a radiowozy niech idą pod młotek. Każdy zadowolony – my nie będziemy musieli patrzeć w lusterka, a budżety będą się dopinać.
Idąc logiką nieoznakowanych motocykli to przecież prewencja…
Skur..synstwo!!!! Żyją z naszych podatków, jesteśmy ich pracodawcami, a te sku….iele nas jeszcze na kazdym rogu skubią!!!!! Jesli cos sie dzieje w ich mafijnej organizacji to unikają komentarzy lub zastraszają!!! Czy ja mógłbym postapic tsk samo z moim pracodawcą? Napewno poniósł bym poważne konsekwencje. Więc uważam że my też powinnismy miec praeo rozliczać tych S.!!!!! Brak zaufania i strach oraz totalną pogardę czuje zwykły obywatel do policji, a powinien czuc sie bezpiecznie!
Nie kaczora i jego pisiakow powinna chronić policja a obywateli! Mam nadzieję, że ktoś kiedyś zrobi porządek w tej bandyckiej organizacji! A kaczora i tak czeka trybunal stanu!!!
Najlepiej, niech nie będzie kontroli drogowych i mandatów w ogóle.