Nowy podatek w paliwie 2018. Ceny paliw pójdą w górę

Rząd wprowadza nowy podatek, tzw. „opłatę emisyjną”, doliczany do każdego litra paliwa. Mimo zapewnień przedstawicieli PKN Orlen oraz Lotosu, ceny mogą pójść w górę. Jeśli nie z powodu opłaty emisyjnej, bo bez dwóch zdań z powodu polityki Donalda Trumpa na Bliskim Wschodzie. 

Opłata emisyjna, czyli nowy podatek zapowiadany na początku tego roku, zostanie wprowadzony. Do każdego litra paliwa zostanie doliczone 8 groszy netto, czyli około 10 groszy brutto. Pieniądze z nowego podatku trafią na konta Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, część na stworzony od podstaw Fundusz Niskoemisyjnego Transportu.

W teorii fundusze mają finansować „walkę ze smogiem” oraz projekty związane z elektromobilnością. W przypadku tego pierwszego bardzo ciężko powiązać smog z transportem, jeżeli wyniki badań mówią jasno, że czynnikami powodującymi smog w mieście są przede wszystkim systemy grzewcze.

Opłata emisyjna jako szukanie sposobów na finansowanie rozwoju rynku paliw alternatywnych i elektromobilności wydaje się nieco logiczniejszym rozwiązaniem, chociaż opłata sam podatek będzie tylko częścią wpływów. Większą część pokryją inne źródła Skarbu Państwa, a sam podatek w paliwie miałaby być przekazywana w stosunku 85/15 na rzecz NFOŚiGW i nowego Funduszu Niskoemisyjnego.

Orlen i Lotos zaznaczają, że kierowcy nie odczują wprowadzenia nowego podatku. 

Zdecydowaliśmy, że nie przerzucimy opłaty na konsumentów, bo jest to rozwiązanie korzystne dla firmy, klientów i gospodarki kraju. Sfinansowanie opłaty traktujemy bowiem jak inwestycję w przyszły popyt. Przede wszystkim jako dostawca energii elektrycznej i spółka z silnie rozwiniętą petrochemią, będziemy beneficjentem wszystkich rozwiązań, które będą promować rozwój elektromobilności – tłumacz w wypowiedzi dla money.pl dr Adam Czyżewski, ekonomista PKN Orlen. 

Na ile to prawda i na ile będziemy w stanie określić czy wzrost cen to efekt działań rządu czy międzynarodowej polityki paliwowej? Jako szarzy Kowalscy – będzie to raczej niemożliwe.

Polityka Trumpa, a ceny paliw

To nie koniec złych wiadomości dla kierowców. Agresywna i protekcyjna polityka prezydenta Trumpa ma bezpośredni wpływ na ceny paliw. Wczoraj Donald Trump odstąpił od zawartego w 2015 roku porozumienia z Iranem, które momentalnie odczuła branża paliwowa. Ceny baryłki ropy poszybowały w górę. Obecnie ceny roby są najwyższe od 4 lat, a to nie koniec wzrostów. 

Dzisiejsze poranne notowanie cen baryłki jest o 1,80 USD wyższe niż we wtorek, a jeśli chodzi o kontrakty terminowe paliwa dieslowskiego, zwyżka ma wielkość 20 USD. Taka zmiana jest żywiołową reakcją na wizję ewentualnego skurczenia się podaży ropy na świecie za sprawą wyeliminowania dostaw z Iranu – komentuje dr Jakub Bogucki z e-petrol.pl.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Powyższa gra nakierowana na uderzenie w Iran – pod pretekstem nieprzestrzegania postanowień ws. broni nuklearnej – będzie odczuwalna na całym świecie. Ceny paliw w Polsce do wakacji mają rzekroczyć 5 zł / litr. To od 20% niż w zeszłym roku, a dołóżmy do tego opłatę emisyjną. 

Źródło: money.pl, e-petrol.pl

[trending]

 

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

  1. Cieszę się bardzo,źe będę więcej płacił za paliwo. Brawo PIS. Mam nadzieję, że niebawem pojawią się nowe podatki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button