Motocykl z uszkodzonym układem ABS: jak jeździć, jak sprawdzić czy działa i co robić w podbramkowej sytuacji? Porady techniczne

Awaria układu ABS może przytrafić się każdemu. Jak sobie z nią poradzić, aby bez szwanku wrócić do domu?

W skrócie
  • W tym artykule znajdziesz informacje na temat układu ABS. Odpowiemy na pytanie jak radzić sobie z awariami układu ABS i jak hamować w momencie, w którym układ nie jest sprawny.
  • Wielu z nas używa tylko hamulca przedniego, a to błąd! Używając hamulca tylnego zwiększamy nacisk na osie, co przekłada się na wzrost przyczepności w trakcie hamowania, co z kolei sprawia, że moment utraty przyczepności koła przedniego diametralnie się oddala.
  • Hamowanie awaryjne weryfikuje umiejętności kierowców. Najczęściej w trakcie działania w stresie, nie mamy czasu na przemyślenie naszych decyzji - działa pamięć mięśniowa, która za wszelką cenę nakazuje nam jak najszybciej wyhamować motocykl. Oznacza to wciśnięcie hamulców do oporu - bez ABS-u nasze szanse na wyminięcie przeszkody są naprawdę nikłe.
  • Więcej porad i informacji na temat motocykli znajdziesz na naszej stronie, jednoslad.pl!

Awaria układu ABS to bardzo nieprzyjemna sprawa. Z jednej strony może być kosztowna, z drugiej może doprowadzić do fatalnej w skutkach wywrotki. Jak sobie radzić z uszkodzonym układem ABS i jak jeździć i radzić sobie w podbramkowych sytuacjach? To proste, wystarczy pamiętać o kilku sprawach!

Dzisiejsze motocykle wyposażane są w całą masę elektroniki, której głównym zadaniem jest sprawianie, aby jazda była bardziej komfortowa, ale przede wszystkim bezpieczna. Kontrola trakcji, układ ABS, cornering ABS, a obecnie nawet radary, które wykrywają przeszkody przed motocyklami sprawiają, ze jazda na motocyklu jest po wielokroć bezpieczniejsza niż jeszcze 10 lat temu. Zresztą wraz z postępem i rozwojem elektroniki korzystamy z coraz lepszych opon, ram, silników, zawieszeń czy zacisków oraz pomp hamulcowych – całość składa się na sumę, która sprawia, że jazda na motocyklu jest po prostu bezpieczna i przyjemna. Problem powstaje jednak w momencie, w którym przestaje działać jeden element i ma on wpływ na resztę podzespołów. Dobrym przykładem jest awaria układu ABS, która może wpłynąć na wszystkie na inne elementy motocykla. Dzieje się tak dlatego, że motocykl otrzymuje dzięki czujnikom ABS całą masę informacji o motocyklu i to one najczęściej są trzonem i bazą danych dla reszty elementów. Jak sobie radzić w sytuacjach, w których elektronika zawodzi?

Elektronika w motocyklu: przyjaciel czy wróg?

Mamy dobre wieści. Wbrew obiegowej opinii i powtarzanych do znudzenia truizmów elektronika raczej nie jest awaryjna. Przypomnijmy, że chociaż w motocyklach układy ABS na szeroką skalę używane są od około 20 lat, to w samochodach stosowane były dużo, dużo wcześniej. To naprawdę dopracowana technologia, a o jej słuszności działania w warunkach drogowych mogą dywagować tylko osoby o skrajnie małej wiedzy motoryzacyjnej. Fakty pozostają jednak niezmienne: może dojść do uszkodzenia pompy ABS, czujnika lub przewodu odpowiedzialnego za komunikacje tych urządzeń, co może doprowadzić do wyłączenia systemu. Co w takim przypadku?

Wypadek motocyklowy

Nie ma co się załamywać. Na szczęście wszelkie awarie układu ABS kończą się dezaktywacją systemu. Oznacza to, że hamulec nadal będzie działał, chociaż nie będzie wspomagany przez czujniki w kołach, co w skrócie może oznaczać zablokowanie koła przy awaryjnym hamowaniu. Brzmi strasznie, ale na pocieszenie mam informację, że po naszych drogach nadal jeździ całą masa motocykli, niewyposażonych w układ ABS i Ci kierowcy jakoś sobie z tym radzą. Pozostaje jednak przyzwyczajenie do dobrych rzeczy i irracjonalny strach przed wyłączeniem ABS-u, o którym przekonuje się zawsze kiedy jestem na testach  i jestem zmuszony wyłączyć elektroniczne dobrodziejstwa. To ciekawe, ale nigdy nie miałem swojego motocykla, który byłby wyposażony w ABS i od lat radzę sobie z tym doskonale. Jednak, gdy tylko wsiadam na motocykl wyposażony w to dobrodziejstwo, jakaś niezidentyfikowana siła nakazuje mi się wzbraniać przed jego wyłączeniem. Po wyłączeniu jednak nie jest tak źle. Trzeba jednak o tym pamiętać i być świadomym następstw.

Skąd mam wiedzieć, że ABS jest wyłączony?

Sposobów na sprawdzenie czy układ ABS działa jest kilka. Najłatwiej jest spojrzeć na wyświetlacz. Jeśli nie miga lub nie pali się na nim żadna kontrolka z oznaczeniem ABS, tzn. że system jest aktywny. Może jednak dojść do uszkodzenia samej kontrolki. Dlatego najlepszym sposobem jest zjechanie z drogi, wyłączenie zapłonu i ponowne uruchomienie motocykla. Zanim ruszysz na desce rozdzielczej powinny na żółto migać kontrolki ABS oraz kontroli trakcji. Najczęściej oba elementy gasną po przejechaniu kilku metrów. Sterownik układu ABS każdorazowo sprawdza czy system działa. Jeśli kontrolki zgasną, to nie masz się czym martwić. Jeśli przestaną migać i zapalą się na stałe, tzn. że powinieneś czym prędzej udać się do serwisu i poprzez diagnostykę komputerową dowiedzieć się o co chodzi.

Motocykl i problemy z abs

Pozostaje również margines, w którym to komputer pokładowy nie poinformuje nas o błędach i problemach w działaniu systemu. Jeśli zatem czujesz lub masz powody sądzić, że coś jest nie tak, to sprawdź to organoleptycznie. Przyjrzyj się układowi hamulcowemu, czujnikom ABS – być może jakieś nieprawidłowości dostrzeżesz już swoim okiem. Następnie wsiądź na motocykl, odpal go i przejedź powoli i ostrożnie kilka metrów. Daj szanse układowi ABS skalibrować się, następnie wjedź na trawę lub luźne pobocze rozpędź się do maksymalnie 20 km/h i wciśnij ostrożnie i na bardzo krótko hamulec. Jeśli podetniesz przednie koło oznacza to, że układ ABS nie działa. Do sprawdzenia wcale nie potrzebujesz dużej prędkości. Pamiętaj o szybkim odpuszczeniu dźwigni hamulca, tak aby przednie koło odzyskało przyczepność, inaczej grozi Ci wywrotka.

Pójdźmy jednak o krok dalej. Sprawdzenie układu ABS zacznij od tylnego koła – jego zblokowanie praktycznie nigdy nie ciągnie za sobą takich następstw jak zablokowanie przedniego koła, a należy pamiętać, że są to naczynia połączone.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Jak działa ABS?

Teoretycznie to dość prosty układ. Na widelcu motocykla umiejscowiony jest czujnik, który sprawdza obrót koła i stale monitoruje jego prędkość. W przypadku wykrycia zablokowania w ułamku sekundy wysyła on komunikat do komputera o tym fakcie. Ten z kolei “mówi” pompie hamulcowej o zmniejszeniu ciśnienia w układzie. Ten proces jest powtarzany w ułamkach sekund przez co uzyskujemy hamowanie pulsacyjne złożone z dziesiątek takich samych cykli.


Uszkodzony układ ABS. Jak hamować w takim przypadku?

Jeśli jesteś pewien, że ABS w Twoim motocyklu jest z jakiegoś powodu wyłączony, to hamowanie powinno odbywać się w dokładnie taki sam sposób jak w trakcie jazdy każdym innym motocyklem pozbawionym układu ABS. Tutaj nie ma żadnej kosmicznej technologii – liczy się wyczucie. Warto jednak zapamiętać, że aby zwiększyć efektywność układu hamulcowego zawsze należy korzystać z obu hamulców. Niestety wielu z nas zapomina u tylnym hamulcu, korzystając tylko z na pozór bardziej efektywnego w swoim działaniu hamulca przedniego, a to błąd. Na pozór słabo działający hamulec tylny odgrywa niesłychanie i szalenie ważną rolę w stabilizowaniu motocykla i potęgowaniu przyczepności koła przedniego. Zrób test w miejscu, w którym nie będziesz powodować zagrożeń i zahamuj tylko hamulcem tylnym. Od razu spostrzeżesz, że motocykl przysiada. Przysiada również przednia oś. Oznacza to, że zwiększa się nacisk na tą oś, a to w ogromnym skrócie oznacza wzrost przyczepności. Dzięki temu możesz mocniej wcisnąć hamulec przedni – moment, w którym koło straci przyczepność zmieni się diametralnie.

Kolejną sprawą jest oczywista oczywistość, a więc hamowanie pulsacyjne. Pamiętaj jednak, że szarpanie klamki w jedną i w drugą sprawi, że motocykl będzie nurkować i wracać, co znowu będzie miało negatywne następstwa w trakcji motocykla i w jego prowadzeniu. Najważniejsze w tym przypadku jest czucie i kontrola przedniego koła z gotowością do szybkiego odpuszczenia hamulca przedniego w razie sytuacji podbramkowej. Jestem pewien, że sobie z tym poradzicie!

Teoria, a praktyka

Mam jednak złe wieści. Nawet jeśli znasz całą teorię Internetu i wszelkie zlotowe mądrości, to nigdy nie wykonasz awaryjnego hamowania z wyłączonym układem ABS tak precyzyjnie jak w przypadku, w którym system byłby włączony. Oczywiście, podejmując próby w warunkach bezpiecznych zrobisz to, ale w sytuacji drogowej będziesz zaskoczony i prawie na pewno nie będziesz mieć czasu na przemyślenie sytuacji – tutaj robotę wykona pamięć mięśniowa, która dodatkowo zostanie obciążona stresem i bezwarunkowymi odruchami, które każą Ci jak najszybciej wyhamować i w większości przypadków skończy się to glebą. Był kiedyś taki film oparty na faktach, pt. ​”Cud na rzece Hudson” – pilot samolotu pasażerskiego postanowił nie podejmować prób dotarcia do lotniska uszkodzonym samolotem, a posadził go na rzece Hudson.

Obejrzyj również:

Awaryjne lądowanie przeżyli wszyscy, jednak po całym zajściu sprawa została szczegółowo analizowana przez specjalistów, którzy nietrafność decyzji pilota argumentowali tym, że w próbach laboratoryjnych (czytaj w symulatorze) raz na kilka lądowań udało się im posadzić samolot na lotnisku. Argumentem obrony był fakt, że piloci mieli czas, aby przemyśleć sytuację i dostosować się do warunków. Jeśli na drodze dojdzie do sytuacji podbramkowej, to na 99% nie będziesz mieć czasu na rozmyślanie, prawie na pewno nie będziesz mieć również czasu na hamowanie pulsacyjne. Sprawa jest prosta. Wciskasz heble do oporu i modlisz się (na to jakimś cudem zawsze znajduje się czas), aby jakoś wyminąć przeszkodę. Ciężko zatem znaleźć wady systemów takich jak ABS. To sprowadza się do kolejnego przemyślenia: jeśli czujesz, że coś jest nie tak, od razu jedź (ostrożnie) do serwisu i miej pewność, że w tym jednym konkretnym momencie w sezonie dobrodziejstwo elektroniki Cię nie zawiedzie!

Przeczytaj również:

Motocyklowe rękawice Racer – druga skóra dla twoich dłoni

Tobiasz Kukieła

Dziennikarz motoryzacyjny, fotograf, reportażysta. Na motocyklach jeździ od dzieciaka i cały czas odczuwa potrzebę rozwijania swoich umiejętności jeździeckich. Jest złomiarzem z powołania - zdecydowanie częściej kupuje motocykle niż je sprzedaje. Czy to jego problem?

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button